|
DYSKUSYJNE FORUM PSZCZELARSKIE POD PATRONATEM PASIEKI MICHAŁÓW http://www.pasiekamichalow.com
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Nie 20:49, 01 Lut 2009 Temat postu: Jacek Gałęzowski |
|
|
wydał w 2007 książkę "Pszczoły to ja"
Książka jest dla laików.
Warto przytoczyć cytat z niej:
"Czyli wyższość miodu europejskiego (pochodzącego z naszej strefy klimatycznej) wytworzonego metodami ekologicznymi w niewielkich pasiekach, nad miodem tzw. towarowym, pochodzącym ze strefy międzyzwrotnikowej i produkowanym masowo metodami przemysłowymi.
Pytanie o jakość miodu, a więc jego właściwości i wartość dla człowieka jest problemem ludzkiej nieświadomości. Miód towarowy posiada smak i jest pożywny, ale brakuje w nim tego, co jest najcenniejsze – enzymów.
Wiadomo po co pszczoły zbierają miód – by przetrwać zimę. Czy zatem pszczoły żyjące w klimacie ciepłym (niewymagającym gromadzenia zapasów) wykształciły genetycznie równie silną potrzebę „pracy dla przetrwania” i „ulepszania” wytwarzanego miodu? Odpowiedź jest oczywista. Ale cywilizacja (raczej – globalizacja) przyszła nam tutaj z pomocą (czytaj – oddała nam niedźwiedzią przysługę). Pszczoła z naszej strefy klimatycznej przewędrowała klasą biznesowo-turystyczną do wziątkowego raju i tak... się zaczęło.
W Ameryce Środkowej i Południowej, Afryce, części Azji ze wskazaniem na Indie jak również w Australii, ze względu na idealne, całoroczne warunki klimatyczne i bujną wegetację istnieje dostatek, albo raczej nadmiar pożytku (nektaru). Pszczoły „europejskie” zaprogramowane do intensywnej pracy gromadzą w tych warunkach olbrzymie ilości nektaru (nawet do 5 kg dziennie w przeliczeniu na rój), a hodowca zaciera ręce i dostawia nadstawki. W tych rejonach świata nie jest rzeczą nadzwyczajną widok uli z pięcioma korpusami ustawionymi w pionie. Ale takie ogromne ilości to jeszcze nie miód.
Tajemnicą sukcesu jest prawidłowe przetworzenie nazbieranego nektaru i poprzez wzbogacenie go wydzieliną z gruczołów gardzielowych. Umownie nazwijmy ten proces naenzymowaniem. W dalszym etapie – odparowanie nadmiaru wody i finalne zasklepienie woskiem. Pszczoły w warunkach międzyzwrotnikowych (tropikalnych) nie mają czasu na pracę „u podstaw”. Gdyby nawet założyć taką możliwość, to i tak hodowca nie będzie czekał. Z punktu widzenia ekonomicznego lepiej zebrać większą ilość „pseudo miodu” i zarobić. Trzeba też pamiętać, że w tropikach istnieje wysoka wilgotność. I tu również pszczoły mają utrudnione zadanie przy odparowaniu nektaru, co w efekcie stwarza konieczność dodawania do „pseudomiodu” konserwantów w celu uniknięcia fermentacji.
W omawianych rejonach świata koszt „produkcji” miodu jest niski – pszczół nie potrzeba dokarmiać, a ścianki ula mogą być pojedyncze, nie muszą być ocieplane. Ale występuje tu klasyczny konflikt interesów – to, co odpowiada hodowcy, nie jest korzystne dla konsumenta.
Jest jeszcze jeden powód, dla którego zbierany jest miód „niedojrzały” – zaciągnięte woskiem komórki trzeba odsklepić, a to w produkcji na wielką skalę jest dodatkowym utrudnieniem.
Reasumując, miód pochodzenia „ciepłoklimatycznego” z pewnością będzie posiadał wartości smakowe, ale jednocześnie z bardzo dużym prawdopodobieństwem zabraknie w nim aromatu i właściwości leczniczych.
W uproszczeniu – smak na pozór ten sam, cena niższa, ale i działanie liche. "
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001 - 2005 phpBB Group
Theme ACID v. 2.0.20 par HEDONISM
|