DYSKUSYJNE FORUM PSZCZELARSKIE POD PATRONATEM PASIEKI MICHAŁÓW

Petrus

[link widoczny dla zalogowanych]

Mniej więcej po polsku, spieszyłem się z tłumaczeniem, P/N

Nowy sposób ochrony pszczół miodnych przed roztoczami warrozy

Pszczela furtka

Zachodnie pszczoły miodne są w niebezpieczeństwie. Amerykańcy i europejscy pszczelarze zgłaszają straty swoich podopiecznych od wielu lat. Jedną z przyczyn tej zapaści (CCD) są roztocza warrozy. W przeszłości wszystkie działania mające na celu kontrolowanie tego pasożyta koncentrowały się wyłącznie na przeprowadzaniu leczenia w ulu, ale w czasie karmienia i przygotowań pszczół do zimy, ilość roztoczy gwałtownie rosła. Naukowcy z koncernu Bayer współpracowali z badaczami pszczół z Uniwersytetu we Frankfurcie, w celu rozwijania pomysłu i dalszego ulepszania ”bramki” varroabójczej, która jest zaprojektowana tak, by zapobiegać reinfekcji (wtórnej infekcji). To innowacyjne wejście do ula powinno efektywnie chronić rój przed śmiercionośnym pasożytem.

Życie w ulu jest zorganizowane na wysokim poziomie, zajęte owady nieustannie pracują wokół swojej królowej. Robotnice zbierają pyłek, czyszczą i opiekują się larwami, bronią wylotu przed wrogimi szkodnikami - osami, szerszeniami czy pszczołami rabusiami. Ale roztocz warrozy, Varroa destructor, przemieszcza się w sposób niezauważalny na ciele pszczół robotnic, ostro unikając spadku na dno ula. Warroza niesie ze sobą śmiertelne niebezpieczeństwo, ten drobny, brązowy pajęczak jest zdolny wytępić całe pszczele kolonie. Niczym kleszcz, przyczepia się do pszczoły „szczękami” i skrada się na drogę ciężko pracujących pszczół zbieraczek. Wewnątrz, roztocza rozmnażają się przez składanie jaj w plastrach, w komórkach z dojrzewającym pszczelim czerwiem. Po około 10-14 dniach ich potomstwo rozprzestrzenia się po ulu poprzez populację świeżo wygryzających się pszczół.

Roztocza warrozy przenoszą niebezpieczne wirusy i bakterie

Roztocza warrozy przenoszą groźne patogeny takie jak wirusy i bakterie, które niszczą zdrowie pszczół. Pasożyt ten (-red. Varroa) wytępił całe populacje zachodnich pszczół miodnych w ostatnich latach. Bez interwencji ludzkiej, plaga warrozy oznacza prędzej czy później śmierć wszystkich pszczół miodnych w całej Europie i Ameryce. Rzecz inaczej wygląda w Azji, skąd śmiertelne roztocza przybyły do Europy. Tam nastąpiła naturalna równowaga między roztoczami warrozy a wschodnią pszczołą miodną - Apis cerana.

Roztocza warrozy nie były widziane w Europie przed 1970 r i w Ameryce przed 1980 r, ale przed wprowadzeniem wystąpiła masowa śmierć pszczół, wschodnie pszczoły miodne nie wykazały odporności przeciwko temu pasożytowi.

To była katastrofa nie tylko dla pszczelarzy - w wielu krajach pszczoły miodne są głównymi zapylaczami na roślinach uprawnych takich jak jabłka, rzepak, czy migdały. W Europie, pszczoły są uważane jako trzecie najważniejsze, udomowione zwierzęta zaraz po bydle i świniach.

Ten dar natury jest obecnie objęty leczeniem, dostarcza nam przecież jedzenie - komentuje dr Klemens Krieger, parazytolog pracujący w dziale zdrowia zwierząt w firmie Bayer.

Jednakże przez wiele lat roztocza warrozy nie były wymieniane wśród głównych przyczyn zagłady pszczół na olbrzymią skalę. Dr Krieger mówi, że wielu naukowców skoncentrowało swoją uwagę na infekcjach wirusowych czy innych czynnikach takich jak pestycydy czy pyłek z upraw GMO, ignorując całkowicie szkodliwe efekty roztoczy warrozy.

Dr Krieger śledził różne ścieżki, argumentując i pytając innych „dlaczego skupiacie uwagę na wirusach, skoro nic nie zrobią dopóki nie będą przeniesione przez roztocza?”
Czteroletnie studium naukowe prowadzone przez Instytut Badania Pszczół w Oberursel (Niemcy) pozwoliło na znalezienie pasożyta, który jest sercem problemu: “jeśli my nadążymy naszymi wysiłkami w kontrolowaniu roztocza warrozy to wiele populacji pszczół będzie mogło przeżyć” -tłumaczy Profesor Nikolaus Koeniger, były, wieloletni dyrektor instytutu. On i jego żona poświęcili wiele lat na badaniu roztoczy warrozy.

Małżeństwo ekspertów wie, że horyzontalna infekcja jest bardzo niebezpieczna.

Szczególnie niebezpieczny jest koniec kwitnięcia pożytków, miodobrania i okres karmienia pszczół w zdrowych koloniach, w których następuje inwazja warrozy.

Badacze naukowi chcą zapobiec roznoszeniu się roztoczy - „to jest genialne i efektywne kontrolowanie roztoczy i zatrzymywanie kolejnych szkodników wchodzących do ula z pszczołami”.

Oni są więc skoncentrowani na strategicznym, najważniejszym punkcie. Wspólne wysiłki Instytutu Pszczół i koncernu Bayer skupiają się na tworzeniu bramki przeciwko warrozie, czyli struktury, zakładanej na wejście do ula. Każda pszczoła musi wspiąć się i przejść przez taką bramkę kiedy opuszcza lub powraca do ula. Na pierwszy rzut oka to nie wygląda na coś specjalnego - zwykły, plastikowy pasek z dziurkami, przez które pszczoły wchodzą lub wychodzą z ula.

Pomysł został zaczerpnięty z obroży przeciwko kleszczom, przeznaczonej dla psów i kotów

Tylko rzetelne spojrzenie na problem, pokazuje ogromne korzyści płynące z tego rozwiązania. Plastikowy pasek jest obłożony chemikaliami. Kiedykolwiek pszczoła przejdzie przez dziurki w pasku dotknie krawędzi paska . Nastąpi bezpośredni kontakt trucizny roztoczobójczej (akarycyd) z powierzchnią ciała pszczoły, na której mogą być doczepione roztocza. Substancja musi być nałożóna na powierzchnię paska tak, by ochrona trwała przez kilka tygodni. To udowadnia szczególne, techniczne wyzwanie. Rozwiązanie techniczne powstało wtedy, kiedy naukowcy z koncernu Bayer sięgnęli pamięcią wstecz do wcześniejszego projektu: obroży dla psów i kotów firmy Seresto™ na pchły i kleszcze.

Innowacyjna obroża dała rezultat wspólnie podjętego ryzyka przez naukowców z Bayer HealthCare’s Animal Health Division, Bayer MaterialScience i Bayer CropScience.

Oni wykorzystali malutki, fizyczny trik: Molekuły substancji aktywnej przemieszczały się między polimerami łańcucha matrycy paska. One zawsze próbują zrównoważyć lukę koncentrując się na wejściu między obrożą a kołnierzem zwierzęcia. Kiedy więc substancja czynna przemieszcza się, jest automatycznie zasilana - mówi Krieger, tłumaczący zasadę działania.

Naukowcy używają teraz podobnego systemu żeby ochronić pszczoły: akarycyd jest utrwalony w plastiku. Kiedy niektóre roztocza przylgną do nóg lub włosków pszczoły, świeże „dostawy” (-red. powracające pszczoły do ula) są automatycznie wyzwolone, bowiem z paska przenika substancja zdolna do zrównoważenia luki między matrycą plastiku a jego powierzchnią. Oznacza to, że mechanizm pozostaje w pełni efektywny na kilka tygodni, wystarczających do przeprowadzenia
leczenia. W czasie leczenia, substancja czynna nigdy nie wydziela się w większej ilości niż jest to potrzebne. Naukowcy wciąż wykańczają formułę i opracowują dawkę, bezpieczną do zaaplikowania. Wykonywane są testy różnych substancji koncernu Bayer na pszczelich populacjach w rozmaitych stężeniach. Niedawne odkrycia pokazują, że pszczoły są w pełni chronione przed reinfekcją I nie zaobserwowano przeciwnego efektu - mówił Gudrun Koeniger.

Pszczeli eksperci testują również ten wynalazek pod kątem
pozostałości substancji czynnej w miodzie i wosku.

Ostrożnie rozpatrywany jest kształt tej bramki: „My obecnie konstruujemy barierę montowaną na wylot, która nie może zakłócać wentylacji czy ruchu” - komentuje Nikolaus Koeniger. Barierka musi jeszcze wypuścić wystarczającą ilość substancji czynnej by móc kontrolować osyp warrozy. Naukowcy prowadzą całe mnóstwo badań by znaleźć odpowiednio delikatną równowagę między kształtem, opracowaniem a funkcją wynalazku, testują w tym celu rozmaite rozmiary otworków w pasku i sprawdzają ich odległość od siebie.

Zespół badawczy gwarantuje, że zachodnie pszczoły miodne będą mogły kontynuować swój rozwój w przyszłości a pszczelarze nie będą mieli problemów z zainstalowaniem tej innowacyjnej furtki dla pszczół. Długo żyjące pszczoły zimowe sprawiają, że kolonia przetrwa zimę. Nas uczono w przeszłości, że jeden, pojedynczy środek nie wystarczy by móc kontrolować roztocza warrozy. My potrzebujemy zintegrowanej strategii do kontroli roztoczy - komentuje Gudrun Koeniger. Pszczela furtka powinna zamknąć ważną lukę w koncepcji zintegrowanej kontroli.

Wywiad: “Efektywna kontrola roztoczy warrozy”

Mariano Higes jest pszczelim badaczem naukowym w Laboratorium Chorób Pszczół w hiszpańskim Instytucie Badania Pszczół w Centro Apícola de Castilla-La Mancha.

Jakie inne czynniki są odpowiedzialne za śmierć pszczół oprócz warrozy?
To zależy od regionu. Przykładowo, w Hiszpanii, my znaleźliśmy inne roztocze wskazujące na to, że Varroa Destructor nie jest jedynym problemem pszczelarzy. Pojedyncza komórka pasożyta Nosema ceranae, która pochodziła z Azji, też odegrała ważną rolę, wirusy były rozprzestrzeniane przez warrozę i właśnie nosemę.

Czy ŚOR są niebezpieczne dla pszczół?
Są często wymieniane jako główne przyczyny zamierania pszczół. Wszystkie ręce wskazują na insektycydy ale nasze dochodzenie pokazuje, że to nie one wywołują straty w Hiszpanii. To nie oznacza, że niektóre części kraju nie kontrolują użycia insektycydów, które nie przyczyniają się do strat pszczół ale one nie są odpowiedzialne za padanie pszczelich kolonii.

Jaka ilość pszczół ma szansę zostać zachowana?
Nie będzie to możliwe bez efektywnej kontroli warrozy, co jest głównym celem użycia środka. My potrzebujemy też produktów do kontroli Nosema ceranae.

---

Moje uwagi:
-Istnieje ryzyko strącania pyłku przy wejściu do ula,
-Nie podoba mi się struktura paska (plastik) – identyczny przypadek jak przy leku Biowar500,
-W artykule nie padła nazwa akarycydu (nie wiemy co jest substancją czynną i czy będzie skuteczna),
-Nie wiemy czy wkładka – pszczela furtka będzie odporna na warunki pogodowe i klimatyczne, jak szybko roztwarza się substancja aktywna na powietrzu,
-Nie wiemy o terminach leczenia i możliwości zamontowania tej wkładki (zaledwie jedno zdanie wskazuje na okres przygotowań pszczół do zimy),
-Nie znamy okresu karencji i prewencji,
-Paradoksalne jest dla mnie to, że Bayer jednocześnie truje pszczoły pompując obrót środkami ochrony roślin a jednocześnie chce nam wcisnąć lek, mający ratować przyszłość pszczelarstwa,
-idea polega na strącaniu roztoczy przy wejściu do ula i paraliżowaniu ich przez substancję z rodziny akarycydów. A co z roztoczami, które świetnie się wygrzewają w komórkach plastrów? To co miałoby być strącane przy wejściu to jakieś tylko 30% wszystkich roztoczy atakujących rój.
-wynalazek traktowałbym jako pomocnicze rozwiązanie w leczeniu warrozy, nie może w mojej opinii stanowić głównej broni w leczeniu,
-niewykluczone, że Bayer znowu chce opchnąć „złoty środek” na bazie flumetryny, tego samego składnika, który występuje w nieskutecznych paskach Bayvarol (roztocza warrozy już kilka lat temu wykazywały rezystancję, czyli oporność na działanie tej substancji).
-jest pewnie jeszcze wiele znaków zapytania i niedociągnięć.

Powiązane linki:
https://www.youtube.com/watch?v=BopnuGfJDpk

Artykuł z 2013 roku

WALC

Twoje uwagi są właściwe. Jest to raczej odciągnięcie uwagi i stworzenie pozorów pomocy dla pszczelarstwa. Zastosowanie tego bez ingerencji w ulu jest nierealne. W naszym kraju chyba po odwirowaniu miodu i zwalczeniu w ulu. Lecz czy to nie będzie kolidowało z podanymi środkami wcześniej ( co za dużo to niezdrowo). Utrata pyłku na otworkach jest, a on jest bardzo potrzebny(szczególnie na jesień i wiosnę)

adamkaktus

A co gdyby zrobić taka przegonkę/kratę między korpusami/ ramkami i zastosować coś z kwasów ? Może to by pomogło

Dawid Herbert

Jestem ciekaw co to dokładnie za akaracyd będzie zastosowany. Jakby nie patrzeć gdy to wprowadzą, nasi pszczelarze radośnie sięgną po nowość! Niestety pyłek pszczeli będzie tą substancją mocno zanieczyszczony. Może wyolbrzymiam ale dla mnie to jakaś farsa, nawet jeśli ludzie zrezygnują z jedzenia pyłku z akarycydem to nadal będą nim karmione larwy. Mocno chemiczne podejście, klasyka BAYERa można by rzec.. Moim zdaniem chcą zarobić ni pomóc, a sam pomysł dawkowania 'leku' w taki sposób sugeruje że projektował to ktoś kto przy ulu nawet nie stał (pozyskiwanie pyłku, etc)