Forum DYSKUSYJNE FORUM PSZCZELARSKIE POD PATRONATEM PASIEKI MICHAŁÓW Strona Główna DYSKUSYJNE FORUM PSZCZELARSKIE POD PATRONATEM PASIEKI MICHAŁÓW
http://www.pasiekamichalow.com
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

klęska
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum DYSKUSYJNE FORUM PSZCZELARSKIE POD PATRONATEM PASIEKI MICHAŁÓW Strona Główna -> !!!MAM PYTANIE CZYLI EKSPRESOWA LINIA NATYCHMIASTOWEGO UDZIELANIA PORAD!!!
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Pieczar
ASYSTENT PSZCZELARZA
ASYSTENT PSZCZELARZA



Dołączył: 22 Gru 2012
Posty: 82
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wielkopolska
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 22:00, 02 Mar 2017    Temat postu:

tomass1 napisał:
Ja karmiłem syropem z cukru i odymiałem apiwarolem 5 razy co 4 dni i też padły, znajomemu osypało się 5 rodzin z 25, a kolejne 4 słabo rokują ( pszczelarz z 35 letnim doświadczeniem )
Coś jest nie tak z pszczołami, zima była podręcznikowa przecież.
Tylko nikt nie wie co to takiego.
pzdr.

Powiem szczerze.. tu jest błąd. Dwa lata odymiałem można powiedzieć że książkowo czyli praktycznie tylko we wrześniu i wszystko było OK. Za to rok temu również tak samo odymiałem i było to błędem.. też padły mi rodziny i szukałem przyczyny u miejscowych pszczelarzy. A sprawa tak naprawdę była prosta.. ci doświadczeni pszczelarze, powiedzieli mi że oni jeszcze odymiają przy około 10-12 w listopadzie i w grudniu. Ja rok temu tego nie zrobiłem i to był błąd. Wystarczyło powtórzyć zabiegi i wszystko byłoby w porządku. (dwa lata temu widocznie nie było takiego nasilenia warrozy) Tej jesieni faktycznie zrobiłem zabieg i w listopadzie (chyba podwójny) i nawet raz na początku grudnia. Wniosek?
Ano wniosek jest taki, że teraz przeżyła mi nawet słaba rodzina na 3 ramkach (fakt że była w jednym ulu ale oczywiście oddzielona). Tutaj jest jedynie kwestia nasilenia warrozy. A jeśli odymiane było we wrześniu, to nie oszukujmy się ale gdzieś w późnym czerwiu mogła ona wyjść razem z pszczołami i stąd tak ważne to późne, powtórne odymianie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
tomass1
ASYSTENT PSZCZELARZA
ASYSTENT PSZCZELARZA



Dołączył: 18 Mar 2014
Posty: 199
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Polska
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 22:04, 02 Mar 2017    Temat postu:

Tylko mi rodzina nie padła od warrozy...
Twoje argumenty do mnie nie przemawiają, tak samo jak tych, którzy przyjmują antybiotyk i w połowie kuracji przestają, bo już czują się lepiej.
Konsekwencje takich praktyk są tragiczne, może nie od razu to widać.
Bez odbioru, miłego wieczoru.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
poczatkujacyP




Dołączył: 07 Gru 2016
Posty: 322
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 22:18, 02 Mar 2017    Temat postu:

Mi nie padają ani od warrozyy, ani od niczego innego.
Nawet bez odymiania żadna by mi nie padła.
Pszczoły nie chorują bez przyczyny a warroza to choroba, jeśli ktoś myśli że poda lek i zlikwiduje chorobę to jest w błędzie, leki głównie usuwają objawy a nie przyczynę choroby, dlatego dymisz 5 razy i ciągle masz problem z warrozą i nawet gdybyś dymił 10 razy to nic by nie zmieniło.
Ja likwiduję przyczynę i nie mam problemu nawet gdy odymi.ę raz, nawet gdybym niem odymił to też problemu by nie było.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
poczatkujacyP




Dołączył: 07 Gru 2016
Posty: 322
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 23:10, 02 Mar 2017    Temat postu:

Do pszczelarza: wyrwijdąb
Napisałeś że zakarmiałeś początkiem września, czy nie za późno?
Początkiem września to już zakarmianie powinno być zakończone.
Nie znam się na tych nowych wynalazkach pokarmach, ale może pszczoły nie dały rady przerobić tego pokarmu (API FOOD) przed zimą i od tego padły?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Pieczar
ASYSTENT PSZCZELARZA
ASYSTENT PSZCZELARZA



Dołączył: 22 Gru 2012
Posty: 82
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wielkopolska
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 0:02, 03 Mar 2017    Temat postu:

poczatkujacyP napisał:
Mi nie padają ani od warrozyy, ani od niczego innego.
Nawet bez odymiania żadna by mi nie padła.
Pszczoły nie chorują bez przyczyny a warroza to choroba, jeśli ktoś myśli że poda lek i zlikwiduje chorobę to jest w błędzie, leki głównie usuwają objawy a nie przyczynę choroby, dlatego dymisz 5 razy i ciągle masz problem z warrozą i nawet gdybyś dymił 10 razy to nic by nie zmieniło.
Ja likwiduję przyczynę i nie mam problemu nawet gdy odymi.ę raz, nawet gdybym niem odymił to też problemu by nie było.

Powiem Ci tyle.. za pewny jesteś. Nabierz trochę pokory. Poczytaj trochę książek i porozmawiaj ze starszymi pszczelarzami. Tak w gwoli ścisłości.. warroza to nie choroba ale pasożyt, z kolei ten właśnie pasożyt za to może być przyczyną chorób.
Patrząc na datę kiedy dołączyłaś, to widzę że chyba pierwsza zimowla dopiero za Tobą..


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
poczatkujacyP




Dołączył: 07 Gru 2016
Posty: 322
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 0:36, 03 Mar 2017    Temat postu:

Pieczar, nie bardzo rozumiem te twoje sugestie, może rozwiniesz?
To jest już moja druga zima i częściowo już z moimi pszczołami (rójki, podziały)

Warroza jest jak najbardziej chorobą pasorzytniczą. Choroby mogą być bakteryjne, wirusowe, grzybicze, pasożytnicze i inne, ale to są choroby. Każda choroba nie pojawia się sama z siebie, jest tylko objawem a nie przyczyną. Jeśli będziesz leczył chorobę a nie pszczoły, to możesz sobie dymić tym apiwarolem a pszczoły i tak ci padną od warrozy.

A nawiązując do czytania, poczytaj sobie że warroza jest chorobą jakiejś dzikiej pszczoły kaukaskiej a nie pszczoły miodnej. To że pszczoła miodna choruje na obcą chorobę jest wyłącznie winą pszczelarzy.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Cyrograf15
DOŚWIADCZONY (A) PSZCZELARZ (-RKA)
DOŚWIADCZONY (A) PSZCZELARZ (-RKA)



Dołączył: 12 Sie 2013
Posty: 245
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Skąd: Kraków
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 9:42, 03 Mar 2017    Temat postu:

To może napisz co robić z Warrozą, jak zwalczyć tę zarazę.
Wojtek


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
tomass1
ASYSTENT PSZCZELARZA
ASYSTENT PSZCZELARZA



Dołączył: 18 Mar 2014
Posty: 199
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Polska
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 15:28, 03 Mar 2017    Temat postu:

"Warroza jest jak najbardziej chorobą pasorzytniczą. "
Kolega nawet nie wie, że pasożyt piszemy przez Ż, a nie RZ.
Jak masz wszy to masz wszy czy chorobę pasożytniczą?
Warroza nie jest następstwem choroby pszczół.
Sorry, ale miałem rację "tuman" Rolling Eyes


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
poczatkujacyP




Dołączył: 07 Gru 2016
Posty: 322
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 22:33, 04 Mar 2017    Temat postu:

tomass1 uwierz mi że wszy, pchły, czy warroza to pasożyty a nie zwierzątka domowe jak ci się pewnie wydaje.
Uwierz mi, ale to naprawdę nie moja wina że tobie pszczoły padają.
Widzę że warroza ci padła na dekiel a częste odymianie apiwarolem, który jest silną trucizną, poczyniły nieodwracalne spustoszenia pod czaszką, wiec radzę ci zacząć leczyć się na nogi, bo na to jeszcze nie jest za późno Wink


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
poczatkujacyP




Dołączył: 07 Gru 2016
Posty: 322
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 23:06, 04 Mar 2017    Temat postu:

Cyrograf15 a jak ty radzisz sobie z warrozą i jaki to odnosi skutek?
U mnie z warrozą radzą sobie same pszczoły. Jak leci do ula pszczoła z warrozą, to strażniczki łapią ją za nogi, ściągają na mostek a kilka kolejnych pszczół ją dopadają i odrywają kleszcza. Radzą sobie na tyle skutecznie że bez leczenia warroza nie stanowi u mnie problemu, bo dotyka tylko 10% pszczół zimujących. Ważne żeby zimą w ulu panowały takie warunki żeby matka nie czerwiła, wtedy warroza się nie namnoży a w kłębie zimowym raczej nie ma szans na zrzucanie kleszczy z grzbietu Smile Na pewno mają sens zabiegi zwiększające higieniczność pszczół takie jak posypywanie cukrem pudrem, czy polewanie odpowiednimi kwasami, można też odymiać ziołami. Jeszcze tego nie próbowałem, ale zmierzam w tym kierunki, bo te metody są skuteczne nie szkodzą ani pszczołom, ani ludziom.

Można sobie poczytać że warroza jest pasożytem jakiejś dzikiej i samotnej pszczoły kaukaskiej, żyjącej w dość ciepłym klimacie i nigdy nie była dolegliwością pszczoły miodnej a zwłaszcza w naszym zimnym klimacie.
Trzeba się zastanowić co się stało że warroza zaczęła masowo występować na pszczole miodnej i w zimnym klimacie, bo analogia jest taka jakby w Polsce ludzie nagle zaczęli chorować na malarie.
Po pierwsze, apiwarol jest silną trucizną a nie lekiem, trucizną szkodzącą pszczołom i ludziom, natomiast mało szkodzącą samej warrozie, ona jest na tą truciznę odporna.
Łatwo jest sprawdzić że w osypie po odymianiu znajduje się 99% zdrowych i bardzo żywych kleszczy warrozy,
Leczenie pszczół amitrazą jest tylko propagandą, prawdziwym celem jest trucie pszczół i ludzi, dlatego to "leczenie" nigdy pszczół z warrozy nie wyleczy. Jak ktoś ma problem z warrozą to nawet gdy odymi 10 razy i kilka razy w roku, to i tak pszczoły mu od warrozy padną.
Leczenie polega na usuwaniu przyczyny problemu a nie podawaniu trucizny i maskowaniu objawów.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Cyrograf15
DOŚWIADCZONY (A) PSZCZELARZ (-RKA)
DOŚWIADCZONY (A) PSZCZELARZ (-RKA)



Dołączył: 12 Sie 2013
Posty: 245
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Skąd: Kraków
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 21:44, 05 Mar 2017    Temat postu:

Właśnie przyjechałem od pszczół. Warroza wykończyła mi dwie mocne rodziny. Z rodziny zimowanej na 16 pełnych ramkach została garstka zasuszonych pszczół na ostatniej ramce, ramki pełne pokarmu. Na dnie ula więcej warrozy jak martwych pszczół. Nie radzę sobie z warrozom!
Wojtek


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
tomass1
ASYSTENT PSZCZELARZA
ASYSTENT PSZCZELARZA



Dołączył: 18 Mar 2014
Posty: 199
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Polska
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 21:57, 05 Mar 2017    Temat postu:

na 16 ramkach???
Trzeba dymić 4 razy co 4 dni, w ten sposób masz pod kontrolą cały cykl rozwoju.
Warto odwiedzać sąsiadów w promieniu 5 km i bić im do głowy by tępili Varozę, bo możesz wykonać zabieg poprawnie, a jakiś tuman odymi swoje raz i to się rozniesie przed uwiązaniem kłębu.
2 tygodnie temu byłem na wykładzie o tym, póki co kolejne doświadczenia nie przyniosły pożądanego rezultatu, odradzają też stosowanie kwasów, które podrażniają układ oddechowy pszczół...i takie tam.
Trzeba stosować apiwarol lub paski tak jak w instrukcji i pilnować sąsiadów by to też robili.
Trzymaj sięcyrograf Smile
pzdr.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
poczatkujacyP




Dołączył: 07 Gru 2016
Posty: 322
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 22:36, 05 Mar 2017    Temat postu:

Cyrograf15 piszesz że sobie nie radzisz, ale co, odymiałeś książkowo i rodzina ci na warrozę padłą? Ile miałeś warrozy w osypie po odymianiu?
Tak sobie zgaduję że masz tradycyjne ule warszawskie, zgadłem?
Ile kg cukru podkarmiasz na zimę taką dużą rodzinę?

U mnie dzisiaj nosiły pyłek wszystkie moje rodzinki, te bardzo silne i te bardzo słabiutkie, żadna nie padła. Wprawdzie chyba nabawiły się pewnej dolegliwości gastrycznej, ale to wyłącznie moja wina bo za bardzo im przytkałem pajączki na zimę i się wilgoć w ulu zrobiła. Ale to żaden problem, wyleczę je w kilka dni ziołami, nez żadnej farmaceutycznej chemii.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Cyrograf15
DOŚWIADCZONY (A) PSZCZELARZ (-RKA)
DOŚWIADCZONY (A) PSZCZELARZ (-RKA)



Dołączył: 12 Sie 2013
Posty: 245
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Skąd: Kraków
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 8:29, 06 Mar 2017    Temat postu:

To był leżak wielkopolski. Po lipie miodu już nie brałem i odymiłem 4 x. Dostały 12 kg cukru, z końcem września 3 x odymione, ramki były pełne bo sporo nawłoci. Warrozy co odymianie to więcej. Przy ostatnim odymianiu niepoliczalna.
Wojtek


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
tomass1
ASYSTENT PSZCZELARZA
ASYSTENT PSZCZELARZA



Dołączył: 18 Mar 2014
Posty: 199
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Polska
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 11:53, 06 Mar 2017    Temat postu:

"warrozy co odymianie to więcej"
- musisz pomyśleć czy...
tabletki wypalały się do końca, czy odymiałeś zgodnie z instrukcją ( zatkany szczelnie wylot)
Czy nie warto zmienić leku w tym roku np na paski?
Coś było nie tak, bo z tym odymianiem i efektem to nie logiczne.
pzdr.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum DYSKUSYJNE FORUM PSZCZELARSKIE POD PATRONATEM PASIEKI MICHAŁÓW Strona Główna -> !!!MAM PYTANIE CZYLI EKSPRESOWA LINIA NATYCHMIASTOWEGO UDZIELANIA PORAD!!!
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3  Następny
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3  Następny
Strona 2 z 3

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001 - 2005 phpBB Group
Theme ACID v. 2.0.20 par HEDONISM
Regulamin