DYSKUSYJNE FORUM PSZCZELARSKIE POD PATRONATEM PASIEKI MICHAŁÓW

seboss80

Początkujący może napiszesz i wydasz książkę jak zimować pszczoły aby mieć 100% pewności, że żadna rodzina się nie osypie. Do książki dołączysz gwarancję - 100% przezimowania. Ja każde pieniądze Ci dam za taką książkę... nie będziesz musiał pszczół sprzedawać, a Polska wreszcie będzie miodem płynąca Wink

poczatkujacyP

Już wszystkie książki na ten temat zostały napisane i nie ma sensu dublować.
Ja założyłem pasiekę i całą przezinowałem bez wiedzy, książek i umiejętności, dopiero potem przeczytałem trzy stare książki i powiem ci że wszystko tam jest napisane o każdym aspekcie pszczelarstwa a ksiażki można przeczytać w miesiąc czasu.
Jak jesteś tak zdesperowany do mogę ci jedną sprzedać, więc powiedz mi ile masz tych pieniędzy do zaoferowania, na znaczek pocztowy wystarczy ? Smile

poczatkujacyP

Moja historia nie skończyła się szczęśliwie Sad

Mimo praktycznie zerowej pomocy na forum, udało mi się znaleźć kupca chcącego kupić wszystkie pszczoły. Ponieważ rodzinnemu pszczelarzowi padły wszystkie pszczoły a w ulach zostały dziesiątki ramek zalanych syropem od góry do dołu, postanowiłem wykorzystać ten pokarm do podkarmienia moich rodzin, które wszystkie dobrze przezimowały i tutaj popełniłem wielki błąd !!!.
Nie wiem co było w tym pokarmie, choroby a może opryski, ale gdy podałem fragmenty plastrów na dennice do moich uli po oblocie, to momentalnie w ulach zrobiło się cicho i pojawił się spory osyp. Więc przestraszony, szybko usunąłem plastry z dennic. Okazało się że w najsilniejszych rodzinach osypała się większość pszczół, natomiast dwie słabiutkie rodzinki na szczęście nie zjadły tego pokarmu, ponieważ były za słabe żeby zejść wtedy z ramek na dennicę i te najsłabsze rodzinki teraz rozwijają się jak szalone.
Ponieważ marzec i kwiecień były zimne i nie było szans przeżycia rodzin z garstka pszczół, to podjąłem próbę łączenia, próba okazała się nieudana, mimo łączenia pszczół było za mało żeby rodziny mogły przetrwać dwa zimne miesiące po zimie.
Tak więc moja praca i pieniądze włożone w pasiekę zostały zmarnowane w całości, ale tak się niestety wychodzi na rodzinie.
Zostawiam sobie dwa ule do zapylania sadu i na tym koniec.
Jeszcze zanim usunąłem wszystkie plastry do przetopienia z padniętych rodzin rodzinnego pszczelarza, to moje najsłabsze rodzinki zdążyły trochę narabować i robiąc przegląd zauważyłem że w nich też nastąpił znaczny ubytek pszczół, tak więc chcę przestrzec ludzi żeby usuwali całą woszczyznę z padniętych uli jak najszybciej i nie pozostawiali jej do rabowania. Wiem że mnóstwo starych pszczelarzy zostawia plastry z pokarmem w padniętych ulach do rabowania, bo im szkoda. Takie postępowanie jest wielkim błędem, bo rodziny pszczele nie padają bez przyczyny i często ta przyczyna pozostaje w pokarmie. A pokarm w takich padniętych ulach zostawiony do rabowania, przyczynia się do roznoszenia chorób i trucizn po wszystkich okolicznych pasiekach. Tak wiec zawsze usuwajcie całą woszczyznę do przetopienia z każdego padniętego ula jak najszybciej. To taka ważna uwaga, dlatego postanowiłem się nią podzielić.

wlad

poczatkujacyP-Dzieki ze szczeze dzielisz sie spostrzezeniami,napewno daje to wiele do zrozumienia .Wiekrzosc pszczelarzy to zdecydowanie przestrzega,a bycie pszczelarzem -to niebagatela,a ciezka praca i dbalosc.