|
DYSKUSYJNE FORUM PSZCZELARSKIE POD PATRONATEM PASIEKI MICHAŁÓW http://www.pasiekamichalow.com
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Robi_Robson
Gość
|
Wysłany: Pią 18:16, 24 Cze 2011 Temat postu: Ule z dżungli |
|
|
Wczoraj zrobiłem sobie wycieczkę . Takie małe kółko po okolicy . Jakieś 30-40km. z przystankami co jakiś czas .
Była ze mną sąsiadka , która pokazała mi kępę drzew i krzewów - istną dżunglę i powiedziała , że kiedyś - jakieś 20 lat temu było tam gospodarstwo i pasieka .
Po gospodarstwie nie zostało nawet śladu .
W miejscu domu tylko zarośnięta dziura w ziemi.
Ale w największym gąszczu , gdzie bez maczety problemem było przejście wypatrzyłem trzy stare ule warszawskie .
Były mocno uszkodzone . Brakowało w nich części desek bocznych i miały pozarywane daszki trzymające się na resztkach papy i blachy .
Zauważyłem , że we wszystkich trzech kręcą się pszczoły .
Teraz nie daje mi to spokoju , bo zastanawiam się , czy nie spróbować się do nich dobrać .
Jest to w linii prostej niecałe 10km. ode mnie .
Pomyślałem , że jakby się udało je jakoś "wykurzyć" i przesiedlić do świeżych uli , to po małej kwarantannie może będzie z nich jeszcze pożytek !?
Obserwując pracę tych pszczół miałem wrażenie , że muszą to być silne rodzinki , bo okoliczne lipy aż huczały , a pszczoły uwijały się jak w ukropie wlatując i wylatując do uli wszystkimi możliwymi otworami .
Jak myślicie warto sobie zawracać nimi głowę ?
A może ktoś ma jakiś pomysł jak z tego znaleziska skorzystać
Ostatnio zmieniony przez Robi_Robson dnia Nie 10:30, 26 Cze 2011, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
bogor
DOŚWIADCZONY (A) PSZCZELARZ (-RKA)
Dołączył: 30 Gru 2010
Posty: 59
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Skąd: Wyszków Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pią 18:43, 24 Cze 2011 Temat postu: |
|
|
Lubię takie wyzwania (szczególnie wejscia z sąsiadką w
kępę drzew i krzewów). Absolutnie nie rezygnuj chociaż
z tego drugiego wyzwania.
Gdybym ja tak mieszkał ciut bliżej .........
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
birkut
Gość
|
Wysłany: Pią 19:35, 24 Cze 2011 Temat postu: |
|
|
robi ? zalezy na czym siedzą plastry w ramkach czy dzika budowa , ale i tak warto , ustaw koło nich nowe ule, a raczej na ich miejsce , te na bok i przesiedlanie rodziny , jakies dwa dni upłyną zanim zrobią pożądek ale wg. mnie warto
|
|
Powrót do góry |
|
|
Robi_Robson
Gość
|
Wysłany: Pią 19:49, 24 Cze 2011 Temat postu: |
|
|
bogor napisał: | Lubię takie wyzwania (szczególnie wejscia z sąsiadką w
kępę drzew i krzewów). Absolutnie nie rezygnuj chociaż
z tego drugiego wyzwania.
Gdybym ja tak mieszkał ciut bliżej ......... |
Sąsiadka jest już młodą babcią .
Ale wycieczka była bardzo udana
birkut napisał: | robi ? zalezy na czym siedzą plastry w ramkach czy dzika budowa , ale i tak warto , ustaw koło nich nowe ule, a raczej na ich miejsce , te na bok i przesiedlanie rodziny , jakies dwa dni upłyną zanim zrobią pożądek ale wg. mnie warto |
Nie zaglądałem do środka , ale jestem prawie pewny , że jest tam tylko dzika zabudowa .
Dziś u mnie cały dzień pada , ale jak pogoda pozwoli , to w sobotę , lub niedzielę znów tam pojadę .
Podstawienie nowego ula w miejsce starego raczej nie wchodzi w rachubę .
Tamte starocie pewnie rozpadną się przy jakiejkolwiek próbie ruszenia ich z miejsca .
Myślę , że żeby się do nich dostać , to trzeba po kawałku rozrywać daszek . A raczej to co z niego zostało.
|
|
Powrót do góry |
|
|
qq
DOŚWIADCZONY (A) PSZCZELARZ (-RKA)
Dołączył: 27 Lis 2010
Posty: 494
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 10 razy Skąd: Kwidzyn Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pią 21:41, 24 Cze 2011 Temat postu: |
|
|
Robin. Ja miałem rok temu prawie identyczna sytuację. Wezwanie do rójki w starym ulu, a zrobiłem tak :
Prawie pod wieczór pojechałem z rojnicą i na miejscu tego ula Ją postawiłem odstawiając ten staroć obok i co było plastrów z miodem i czerwiem przełożyłem do rojnicy do rojnicy .
Wszystka lotna pszczoła i tak poszła do rojnicy ,czyli do miejsca z którego wyszła a gniazdo i tak czekało na nią .(już w rojnicy)
Trwało to może ok 1 godzi i prawie wszystka pszczołą była można rzec Moja .
Następnie zapakwałem do auta i zawiozłem do pasieki .Po roku stwierdzam że mimo że kundle ,ale dobzre siesprawują choć trochę sa upierdliwe ale dobrze przetrwały.
Najważniejsze to zeby Matki nieuszkodzić i wmiarę delikatnie postępować z plastrami ,bo samo już podanie w jakikolwiek ul to i tak muszą sie zadomowić na nowym miejscu i zbudować swoje królestwo.A pszczoły to potrafię i my Im w tym pomagamy .
Także ruszaj do boju bo jest o co walczyć.
Pozdrawiam
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
PiotrekF
Gość
|
Wysłany: Pią 22:16, 24 Cze 2011 Temat postu: |
|
|
Witaj!
Robi ,jeśli wolno, miałbym taką inną ...... . Wybierając się tam do "dżungli" weż z sobą aparat fotograficzny, zrób kilka .... ,potem pokaż nam (mnie) ........ . Ja bardzo chętnie zobaczyłbym te ule w "dżungli" a myślę ,że kilka osób z forum również .No takie "skrzywienie" mam (sam też wędruję z aparatem i .....rejestruję takie różne) i z tąd ta sugestia/prośba.
PF
|
|
Powrót do góry |
|
|
Robi_Robson
Gość
|
Wysłany: Pią 22:31, 24 Cze 2011 Temat postu: |
|
|
Czekam na lepszą pogodę i jadę do dżungli ze skrzynką .
Albo nawet z trzema .
A aparat fotograficzny to nawet wziąłem wtedy . . . tylko został w aucie .
A później już się nie chciało przedzierać drugi raz przez chaszcze i zdjęć nie zrobiłem .
Skleroza (zaawansowana) !
Jak znowu nie zapomnę aparatu , to kilka fotek pstryknę .
|
|
Powrót do góry |
|
|
Robi_Robson
Gość
|
Wysłany: Nie 11:16, 26 Cze 2011 Temat postu: |
|
|
Zapakowałem rojnice , transportówki , osprzęt i pojechałem . .
Pogoda marna . Chmury krążyły nad Warmią .
Spodziewałem się odrobiny złośliwości ze strony pszczół , ale pojechałem .
Urlop mi się kończy a szkoda każdej chwili .
Każda chwila bez obcowania z bzykającymi stworzonkami , to chwila stracona
Dobrnąłem nie bez przeszkód do dżungli z ulami i zrobiłem mały przeglądzik.
Okazało się , że nie tylko ja trafiłem na to miejsce .
Ule były już prawie doszczętnie wyszabrowane .
Nie robił tego na pewno pszczelarz z prawdziwego zdarzenia , bo ramki (były tam też ramki ) były porozsuwane jak popadnie .
Ramek było mało , ale niewiele było też dzikiej zabudowy , więc chyba ktoś stosunkowo niedawno ule wyszabrował . Miodu prawie nie było.
W pierwszym ulu było tylko kilka pszczół rabujących resztki .
Albo raczej szukających tego , co już zostało wyrabowane.
Lub były to zwiadowczynie , które szukały nowego lokum dla swojego roju !?
W każdym razie pszczoły kręciły się przy pustym ulu sprawiając wrażenie , że ul jest zamieszkany .
W drugim ulu ramki były wzdłuż i w poprzek . Niektóre stały ukosem na dennicy .
Rodzinka tam była , ale obsiadała tylko trzy ramki , które w dodatku były prawie puste . Czerwiu mało i rozstrzelony .
Dałem sobie z nimi spokój .
Niech sobie żyją .
Mają dookoła dużo stuletnich lip i wiele innych pożytków .
Niech same sobie dochodzą do siły .
Jak oczywiście ktoś znów nie przyjdzie i nie wyrabuje im tego co przyniosą .
Zawartość trzeciego ula - najbardziej oddalonego od drogi "sprywatyzowałem" (połowicznie) .
Odrobinkę podkurzyłem , żeby sobie nabrały w wola zapasy na drogę
Trochę potraktowałem pszczoły rozpylaczem co by mnie mniej oglądały z powietrza .
Strzepałem do rojnicy większość "mięsa pszczelego" .
Dałem im kawałek ramki z miodem i czerwiem w różnym wieku (od jajeczek po wygryzające się ) . Cała nie mieściła się do rojnicy , więc musiałem na poczekaniu skrócić .
Zebrałem około 1,5-2l. pszczół .
W ulu zostało jeszcze jakieś 0,5l. pszczół plus to co się wygryzie z pozostawionych plastrów .
Nie wiem czy matka została , czy ją zabrałem .
Ale nie ma to znaczenia .
Rodzinka podzielona - taki nietypowy odkład - zsypaniec .
Którym zabraknie mamuśki , to sobie "wyprodukują" nową - lepszą . Mają z czego
A za jakiś czas będzie można znów zrobić wycieczkę do dżungli i zobaczyć co się w międzyczasie urodziło
Do galerii dałem kilka fotek.
Niestety baterie mi padły w aparacie i jest ich niewiele . Ostatnie - ula z którego wziąłem pszczoły robiłem już telefonem.
Dla osłody z zabranych plastrów z tego ula z którego zabrałem pszczoły mam 3 litry miodu . Drugie tyle zostało na rozmnożenie
Sąsiadka już się zaofiarowała , że dokupi "procenty" i zrobi miodóweczkę
Wieczorem z połamanej ramki z czerwiem wyciąłem plaster i owinąłem go drutem do węzy w ramce ze swojego ula .
Dołożyłem kilka ramek z węzą i zasiedliłem pszczoły w swoim ulu .
Na wszelki wypadek w pewnym oddaleniu od pozostałych uli . Taka mini - kwarantanna;)
Dzisiaj znów deszczowe chmury krążą nad Warmią i wiatr nie odpuszcza , ale zaraz i tak pojadę zobaczyć co w pasiece słychać .
Teraz już chyba mogę używać słowa "pasieka"
Zasiedlone mam już 1/7 wszystkich moich uli .
czyli równiutkie 10sztuk
|
|
Powrót do góry |
|
|
kriskros
DOŚWIADCZONY (A) PSZCZELARZ (-RKA)
Dołączył: 17 Lis 2010
Posty: 349
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 13 razy Skąd: Zach.-pom. Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 12:32, 26 Cze 2011 Temat postu: |
|
|
Robi_Robson napisał: | ...
Sąsiadka już się zaofiarowała , że dokupi "procenty" i zrobi miodóweczkę .... |
- hehe , sąsiadka wie czego chce, chyba lubi jak pszczółki robią bzyk bzyk ...
A tak poważnie to warto by mateczkę z tych rójek pozyskać i odchować nowe rodzinki na bazie tych mateczek i zobaczyć jak są miodne.
Ule można tam zostawoić moze za rok bedą nowej rójki w tym miejscu. Inna sprawa to roznoszenie choróbsk , jesli nikt ich nie bedzie doglądał to tylko będa zanieczyszczać okolice.
Nawet takie pokrzywy Was nie odstraszyły aby tam włazić ?
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez kriskros dnia Nie 12:34, 26 Cze 2011, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
birkut
Gość
|
Wysłany: Nie 12:40, 26 Cze 2011 Temat postu: |
|
|
robi? a ja bym powiedział tak ktoś z forum cię zna i twoją okolicę ty się pochwaliłes a ten ktoś pojechał i zabrał , no a ty to i tak niewiadomo dlaczego zabrałes tylko czesc bo zanim ta garstka jak mówisz odchowa sobie matkę która zacznie czerwic to będzie sierpien zanim dojdą do siły aby isc w zimowele to braknie im roku,
a do krikorsa , gdyby one były roznosicielem chorób to już by ich nie było , a jednak przetrwały iles tam lat bez ingerencji człowieka,
|
|
Powrót do góry |
|
|
Robi_Robson
Gość
|
Wysłany: Nie 20:29, 26 Cze 2011 Temat postu: |
|
|
birkut napisał: | robi? a ja bym powiedział tak ktoś z forum cię zna i twoją okolicę ty się pochwaliłes a ten ktoś pojechał i zabrał
|
Nie ma takiej opcji !
Nawet teraz jeśli pokażę te zdjęcia komuś z mojej okolicy , to też w życiu tam nie trafi !
Takich dżungli u nas dostatek .
Pewnie ktoś z okolicznych rolników pracujących w polu zszedł z pola i albo sam skorzystał , albo opowiedział o tym komuś .
Poza tym droga tam taka , że ja swoją "prawie terenówką" ledwo tam dojechałem .
Ale wracałem już drugą trasą . Zamiast 10km. na powrocie zrobiłem 20km. Ale to pryszcz. Takie wycieczki mogę co dzień robić
|
|
Powrót do góry |
|
|
kriskros
DOŚWIADCZONY (A) PSZCZELARZ (-RKA)
Dołączył: 17 Lis 2010
Posty: 349
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 13 razy Skąd: Zach.-pom. Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 23:16, 26 Cze 2011 Temat postu: |
|
|
birkut napisał: | .... dlaczego zabrałes tylko czesc bo zanim ta garstka jak mówisz odchowa sobie matkę która zacznie czerwic to będzie sierpien zanim dojdą do siły aby isc w zimowele to braknie im roku, ... |
a może jak odchowaja matke to podmieni ja do innego silnego ula pod koniec sierpnia i na przyszły rok bedzie miał pszczoły juz od tej matki ?
Moze przeciez i ta garstka wzmocnic czerwiem z innych uli, zgadza sie ?
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez kriskros dnia Nie 23:17, 26 Cze 2011, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
birkut
Gość
|
Wysłany: Nie 23:20, 26 Cze 2011 Temat postu: |
|
|
prosiłem aby czytać ze zrozumieniem i wszystko , robi pisze ze pozostawił o5, litra pszczól i o nich pisałem
|
|
Powrót do góry |
|
|
Robi_Robson
Gość
|
Wysłany: Pon 6:22, 27 Cze 2011 Temat postu: |
|
|
birkut napisał: | robi pisze ze pozostawił o5, litra pszczól i o nich pisałem |
Tak. Zgadza się . Zostawiłem trochę pszczół w starym ulu
Po pierwsze nieporęcznie było się z nimi ganiać . Wygasł mi wówczas podkurzacz , to im odpuściłem. Zostawiłem w ulu ok 0,5l. pszczół.
Zostało też sporo czerwiu w plastrach , którego nie zabrałem , bo nie chciałem się babrać w zagospodarowywanie czarnych zaczerwionych ramek w formacie nie występującym w mojej pasiece ,
to myślę , że spokojnie dojdą do siły na zimę .
|
|
Powrót do góry |
|
|
Michał
Admin_Senior
Dołączył: 23 Wrz 2008
Posty: 851
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 17 razy Skąd: Radom Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 12:26, 27 Cze 2011 Temat postu: |
|
|
Robi podziwiam Cię, że Ci się chciało. Ja bym nie dał rady i obawiałbym się jakichś zarazków przywleczonych do pasieki. Jak narazie to chyba kończę moją przygodę z pszczołami. Tomek tak się wściekł, że wczoraj wieczorem zabijał wyloty deskami w pasiece, dopóki nie dostał ochrzanu i się nie uspokoił. W końcu odkneblował 2 ule, które zatkał. W kilkunastu ulach rodziny są bezmateczne, są pozaciągane dziwne mateczniki, rodziny słabną, pojawiły się trutówki, jest miód do odwirowania, trzeba poddać węzę, wymienić ramki a pszczoły są tak cięte, że nie pozwoliły nam nic zrobić na weekendzie, mimo, że było nas 5 osób z forum i jeszcze Tomek poleciał po pszczelarza sąsiada, aby pomógł. Ten po godzinie nas opuścił, mówiąc, że przypomnieliśmy mu jak wygląda kapelusz i jak boli ukąszenie.
Mamy za silne i za ostre pszczoły, nie da rady z nimi nic zrobić, matek nie przyjęły.
Nawet były traktowane dymem w sprayu, zakupione u Łysonia i tak nic to nie dało. Coś w tym roku dzieje się dziwnego. Nic nie można zrobić przy tych naszych pszczołach.
Dobrze, że sobie poradziłeś, napisz nam co tam nowego w tym buszu.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001 - 2005 phpBB Group
Theme ACID v. 2.0.20 par HEDONISM
|