|
DYSKUSYJNE FORUM PSZCZELARSKIE POD PATRONATEM PASIEKI MICHAŁÓW http://www.pasiekamichalow.com
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
daro
Gość
|
Wysłany: Śro 21:41, 14 Sie 2013 Temat postu: |
|
|
To może tak napisać ? Hę ? Bez sądu ni jak się nie obejdzie. Bo tak to jest świat urządzony.
|
|
Powrót do góry |
|
|
PiotrekF
Gość
|
Wysłany: Śro 22:02, 14 Sie 2013 Temat postu: |
|
|
Administrator napisał: | Panowie, to wam powinno być wstyd, bo atakujecie, a nie wiecie, że .... |
Jest mi wstyd. Fakt ; nie wiem (nie atakowałem choć nie spodobały mi się "sposoby") .... jest mi wstyd
PF
|
|
Powrót do góry |
|
|
Administrator
Administrator
Dołączył: 22 Wrz 2008
Posty: 1662
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: ---------- Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 22:34, 14 Sie 2013 Temat postu: |
|
|
Oj tam nie ma co się już przejmować, moja też wina bo powinienem zaznaczyć wcześniej, ale się człowiek spieszy, pisze co najwazniejsze, może też zbyt pochopnie i bezsensownie klepaliśmy pomysły i te mniej rozsądne faktycznie nie powinny się tu znaleźć, za co przepraszam forumowiczów, ale bardzo chciałbym rozwiązać ten problem, bo wiem że pszczoły nie są łagodne i atakują członków rodziny. Drażnią mnie postawy takich pszczelarzy, jakiego opisała mi pytająca, bezczelnie człowiek pyta a skąd wiedzą że to jego pszczoły, jedyny we wsi co pasiekę trzyma nieprzepisowo (odległość od siatki, miejsce zarejestrowania). Jak daro pisze bez sądu się pewnie nie obejdzie, ale nadal twardo stoję przy tym, że jak się coś będzie dziać, a na pewno będzie to żeby od razu wzywać policję. Powaznie zastanawiam się nad napisaniem pisma w wolnej chwili do tamtejszego związku pszczelarskiego, aby naciskali na tego pszczelarza, aby ule przestawił, a najlepiej usunął. Jak się uprę to będzie podpisane i pod pieczętowane przez centralę polskiego związku pszczelarskiego z siedzibą w Warszawie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
luckyluck
Dołączył: 02 Cze 2009
Posty: 3
Przeczytał: 0 tematów
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pią 4:03, 16 Sie 2013 Temat postu: Re: Wołanie o pomoc ! |
|
|
zdesperowana napisał: | Mieszkam w małym mieście w domu jednorodzinnym, zaś na posesji obok w odległości niecałych 10 metrów od mojego płotu ( wylotkami uli w moją stronę ) jest umiejscowionych 10 uli. |
Tylko mogę sobie wyobrazić jak to wygladalo z Waszej perspektywy - przy ciasno ulozonych posesjach, bez zywoplotow i ze zlosliwymi przczolami plus, co najważniejsze, Wasze uczulenie. Wspolczuje.
Jeśli zaśmiecam forum to proszę Administarcje o usuniecie postu, ale chciałem przedstawić, ile zamieszania poczyniala jedna "dzika" pszczela rodzinka w okolicy. A w zasadzie jak to wygląda z perspektywy sąsiada, który nie zyczy sobie zadnych bzykow na swoim terenie, a ma w swoim ogródku naloty dywanowe.
Otoz kilka lat temu na posesji u rodziny, u której bywalem pomagać w zniwach, pojawily się pszczoly. Roj, prawdopodobnie od zmarnowanej mini-pasieki niezyjacego już wtedy sąsiada iles tam domow dalej, znalazł sobie nowe lokum w starej zmurszalej gruszy. Jak byłem pomagać przy zniwach na przełomie lipca/sierpnia to pracowaly już w najlepsze. Grusza rosla z 2 metry od jednego ze sasiadow, ale jego z pewnoscia nie niepokoily pomimo jedynie dzielącego posesje plotu do wysokości 1.5m. On ma tylko trawe i jakies warzywa. W ogródku u rodziny dziewczyny zbieraly pokarm ze wszystkiego, z czego się dalo: kwiaty malin, fasoli tycznej, jakas koniczyna. Ale prawdziwy szturm przypuscily na kwietny zagajnik sąsiada za droga. Tam miały dystans z 30-40 m, 20 m do granicy działki (czyli wszystko gra w ujęciu prawnym), później niska siatka, mało uczeszczana droga wiejska (ale dzieciaki jak to w lato sobie biegają), siatka sąsiada i spora rabata astrow. Wygladalo to jak dywan lecący tam i nazad, lecący nad droga na wysokości 1.5 m i ladujacy na astrach, kilka metrow od drzwi wejsciowych sąsiada. Dziewczyny wracaly tak obladowane pomarańczowym pyłkiem jak AN-225. Wylotek miały na zachod, a astry dokładnie w kierunku polnocnym. Dzis drzewa już tam nie ma, wykarczowane i głucha cisza. Grusza jeszcze rodzila, ale owoce zjadaly chmary os i szerszeni, które z kolei miały swoje lokum kilka metrow powyżej i straszyly okolice. Sporo starych drzew owocowych zostało usuniętych w okolicy (siedlisko szerszeni).
Niemniej jednak, żadna z dziewczyn mnie nie uzadlila, choć krecilem sie, kiedy tylko moglem wokół pnia, godzinami patrząc jak zahipnotyzowany na ich prace (jako laik, mieszczuch, który do tej pory pszczoly widział jedynie na obrazkach) i się po prostu ... zakochałem w tych owadach.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez luckyluck dnia Pią 4:15, 16 Sie 2013, w całości zmieniany 3 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Administrator
Administrator
Dołączył: 22 Wrz 2008
Posty: 1662
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: ---------- Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pią 8:47, 16 Sie 2013 Temat postu: |
|
|
Witaj luckyluck, kope lat, czemu tak rzadko nas odwiedzasz? Byłeś jednym z wielu pierwszych użytkowników tego forum.
--
to bardzo cenne wspomnienia i nikt ich nie usunie, pasują przecież. A ta grusza została ścięta razem z gniazdem pszczół?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
luckyluck
Dołączył: 02 Cze 2009
Posty: 3
Przeczytał: 0 tematów
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pią 19:19, 16 Sie 2013 Temat postu: |
|
|
Witam ponownie
To nie tak, ze nie bywalem na forum. Nabijalem dosyc solidnie licznik "niezalogowanych odwiedzajacych"
Rzeczywiscie lata leca. Rejestrowalem sie na forum, kiedy bylem "chory na pszczoly". To byly poczatki filmow Tomka M spod Szczecina jeszcze gospodarujacego w pawilonach. Tak sie zdarzyo, ze nie mam do dzis warunkow do wystartowania z pszczolami (intensywna edukacja i teraz emigracja doksztalcajaca) wiec nie jestem w stanie dzielic sie moimi doswiadczeniami. Ale intensywnie Was czytam. I ciagle mam nadzieje, ze jak wroce do kraju to cos w Wlkp zaczne gmerac.
A co do historii. Obawiam sie, ze drzewo poleglo razem z zawartoscia. Tam mieszka tylko dwoje osiemdziesieciopieciolatkow i ktos pomagal w wycince drzew. Mowili, ze co iles tam lat roje uwiazywaly sie na drzewach na posesji i zawiadamiali lokalnego mini-pszczelarza hobbyste dogladajacgo kilka rodzin. Ten ostatni roj to bylo jakos tuz po jego smierci lub w tych okolicach. Pozdrowienia
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez luckyluck dnia Pią 19:21, 16 Sie 2013, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
nefar
DOŚWIADCZONY (A) PSZCZELARZ (-RKA)
Dołączył: 15 Cze 2011
Posty: 435
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 26 razy Skąd: Żukowo Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 9:12, 19 Sie 2013 Temat postu: |
|
|
Jeszcze wracając do wątku głównego.
Ja na miejscu zdesperowanej napisał bym do sąsiada oficjalne pismo, zatytułowane:
"przed sądowe wezwanie do zaprzestania uniemożliwiania swobodnego korzystania z nieruchomości".
W kalendarzu pszczelarza na rok 2013 był opisywany przypadek sądowego nakazu zlikwidowania/eksmisji pasieki, właśnie ze względu na naruszanie swobodnego korzystania z nieruchomości sąsiedniej.
Sytuacja była o tyle skomplikowana, że pasieka była prowadzona prawidłowo, ule były w odpowiedniej odległości od płotu, granica mocno zadrzewiona. Mimo to sąd nakazał likwidację pasieki!
Wedle artykułu redaktor opowiadał się, za pozostawieniem pasieki. Oczerniona została również rola rzeczoznawcy (którym był Pan Sabat). Nie mniej sąd wydał wyrok taki jaki wydał.
Nie pamiętam dokładnie, ale uważam, że w kalendarzu był podany dokładnie numer ustawy, na którą powoływał się sąd, przy wydawaniu wyroku.
Pismo to koniecznie należało by wysłać za potwierdzeniem odbioru. Będzie to kolejny dokument, który zostanie wykorzystany podczas sprawy sądowej.
Moim zdaniem związek pszczelarski, nie ma wystarczająco dużo praw, aby wpłynąć na działanie takiego człowieka. Pozostanie tylko droga sądowa, chyba, że pszczelarz przestraszy się tego oficjalnego pisma.
W piśmie tym należy zaznaczyć, że osoba, która przegra sprawę, zostanie obciążona kosztem postępowania sądowego, wobec tego to właśnie sąsiadowi powinno zależeć na polubownym rozwiązaniu problemu.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
nefar
DOŚWIADCZONY (A) PSZCZELARZ (-RKA)
Dołączył: 15 Cze 2011
Posty: 435
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 26 razy Skąd: Żukowo Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 6:20, 20 Sie 2013 Temat postu: |
|
|
Sprawdziłem ten artykuł. Sąsiedzi pasieki, skarżyli jej właściciela na podstawie art144 Kodeksu Cywilnego:
"Właściciel nieruchomości powinien przy wykonywaniu swego prawa powstrzymywać się od działań, które by zakłócały korzystanie z nieruchomości sąsiednich ponad przeciętną miarę, wynikającą ze społeczno-gospodarczego przeznaczenia nieruchomości i stosunków miejscowych."
Czyli jeśli twoja działka przeznaczona jest na cele mieszkalne, to działania sąsiada (nie odpowiednio utrzymana pasieka) nie mogą zakłócać "ponad przeciętną miarę" twojego prawa do korzystania z twojej własności.
Właśnie o to "ponad przeciętną miarę" chodzi. Jest to określenie nie precyzyjne, wobec tego sąd sam decyduje (na podstawie opini biegłych + świadków), czy jest to ponad przeciętną miarę.
Dodatkowo w artykule tym była informacja, że prawodawstwo niesprecyzowało w sposób jasny gdzie może, a gdzie nie może stać pasieka. Nawet określenie odległości od granicy nie jest określone w naszym prawie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
MariuszK
Administrator
Dołączył: 24 Lis 2012
Posty: 302
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 7 razy Skąd: Zabrze Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pią 20:03, 06 Wrz 2013 Temat postu: |
|
|
No i coś się wyklarowało? Słyszałem że poszła jakaś interwencja z Warszawy?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001 - 2005 phpBB Group
Theme ACID v. 2.0.20 par HEDONISM
|