|
DYSKUSYJNE FORUM PSZCZELARSKIE POD PATRONATEM PASIEKI MICHAŁÓW http://www.pasiekamichalow.com
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
polbart
MISTRZ PSZCZELARSKI
Dołączył: 13 Sty 2013
Posty: 79
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 1:41, 03 Lis 2013 Temat postu: |
|
|
Często się zdarza, że 14 dniowa matka wylatująca po raz pierwszy na lot godowy, rozpoczyna czerwienie następnego dnia.
Pozdrawiam,
polbart
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
mniszek
DOŚWIADCZONY (A) PSZCZELARZ (-RKA)
Dołączył: 25 Lis 2012
Posty: 122
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: poddebice Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 7:37, 04 Lis 2013 Temat postu: |
|
|
I bądz tu mądry młody pszczelarzu? Czytasz książki miesieczniki opinie , jesteś w zasadzie przekonany że matula raz wylatuje i po wszystkim, a tu różne opinie. Co jest właściwe?????/
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Bożena
DOŚWIADCZONY (A) PSZCZELARZ (-RKA)
Dołączył: 23 Lis 2011
Posty: 457
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 14 razy Skąd: Warmia Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 8:05, 04 Lis 2013 Temat postu: |
|
|
Ja twierdzę, że matka wyrusza jeden raz na lot godowy ale "paruje się" z kilkoma trutniami. Tak zresztą kiedyś wyczytałam i tego się trzymam. Tu cytat tego artykułu :
Natychmiast po akcie płciowym samiec ginie, ponieważ wszystkie jego mięśnie ogarnia śmiertelne stężenie, Odpada on od matki i spada martwy na ziemię. W czasie jednego takiego lotu godowego może dojść wielokrotnie do zbliżeń matki z kolejnymi trutniami (do 15).
Po powrocie do ula robotnice czyszczą matkę, karmią, zaś nasienie kilku lub kilkunastu trutni powoli przenika do zbiorniczka nasiennego, przy okazji mieszając się od wszystkich samców, a jego nadmiar jest ulewany. Matce najczęściej wystarcza jeden lot godowy, lecz przy sprzyjającej pogodzie często dochodzi do kilku lotów godowych. Warto dodać, że dzięki bardzo licznym przetchlinkom znajdującym się w okolicy zbiorniczka nasiennego oraz dzięki temu, że organizm matki wydziela do tego zbiorniczka substancję odżywczą, plemniki są utrzymywane przy życiu przez kilka lat. Akt zapłodnienia jaja jest czynnością świadomie wykonywaną przez matkę. W chwili, kiedy jajo przeciska się przez jajowód, matka skurczem specjalnych mięśni okalających zbiorniczek wyciska kropeleczkę nasienia na otwarte jeszcze jajo.
Z upływem czasu zapas plemników wyczerpuje się i coraz więcej jaj znoszonych przez matkę nie jest zapłodnionych. Z takich jaj - nawet złożonych w komórkach pszczelich - wylęgają się trutnie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
boddan
DOŚWIADCZONY (A) PSZCZELARZ (-RKA)
Dołączył: 05 Lut 2012
Posty: 643
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 23 razy
|
Wysłany: Pon 17:50, 04 Lis 2013 Temat postu: |
|
|
Bożena napisał: | Ja twierdzę, że matka wyrusza jeden raz na lot godowy ale "paruje się" z kilkoma trutniami. Tak zresztą kiedyś wyczytałam i tego się trzymam. Tu cytat tego artykułu :
Natychmiast po akcie płciowym samiec ginie, ponieważ wszystkie jego mięśnie ogarnia śmiertelne stężenie, Odpada on od matki i spada martwy na ziemię. W czasie jednego takiego lotu godowego może dojść wielokrotnie do zbliżeń matki z kolejnymi trutniami (do 15).
Po powrocie do ula robotnice czyszczą matkę, karmią, zaś nasienie kilku lub kilkunastu trutni powoli przenika do zbiorniczka nasiennego, przy okazji mieszając się od wszystkich samców, a jego nadmiar jest ulewany. Matce najczęściej wystarcza jeden lot godowy, lecz przy sprzyjającej pogodzie często dochodzi do kilku lotów godowych. Warto dodać, że dzięki bardzo licznym przetchlinkom znajdującym się w okolicy zbiorniczka nasiennego oraz dzięki temu, że organizm matki wydziela do tego zbiorniczka substancję odżywczą, plemniki są utrzymywane przy życiu przez kilka lat. Akt zapłodnienia jaja jest czynnością świadomie wykonywaną przez matkę. W chwili, kiedy jajo przeciska się przez jajowód, matka skurczem specjalnych mięśni okalających zbiorniczek wyciska kropeleczkę nasienia na otwarte jeszcze jajo.
Z upływem czasu zapas plemników wyczerpuje się i coraz więcej jaj znoszonych przez matkę nie jest zapłodnionych. Z takich jaj - nawet złożonych w komórkach pszczelich - wylęgają się trutnie. |
Bożenko, nie warto się trzymać przegranej sprawy. Matka leci na lot godowy najczęściej wielokrotnie. Wcześniej, przed lotem godowym są loty rekonesansowe, które trwają zaledwie kilka, kilkanaście minut w asyście swojej świty. Skąd to wiem, ano z obserwacji. Jako mężczyzna mam więcej czasu od żony i często poświęcam go na obserwację moich pszczółek. Ostatnio zauważyłem jak młoda jeszcze nie unasienniona mateczka Prima wyrywała się z ula na lot godowy. Nic z tego, najpierw rekonesans. Potem za nic nie chciała, wejść do ula. Pszczoły jak meserszmity zaganiały z powietrza i poganiały na piechotę aż weszła do ula. Potem jeszcze wyglądała z ula, ale pszczoły jej normalnie nie wypuściły. Dopiero na drugi dzień doszło do pierwszego lotu godowego. Widziałem wyraźne znamię, ale tym razem od razu weszła a następnego dnia powtórka. Później już nie monitorowałem jej poczynań. To co ujrzałem było piękne i bardzo chciałbym to uwiecznić na filmie, może będzie mi dane, czego i Tobie serdecznie, życzę. Takie zachowania pszczół widziałem wielokrotnie, ale do tego musi być matka dobrze widoczna (oznakowana). Natomiast, jeśli chodzi o znoszenie przez matkę jajeczek trutowych i pszczelich, to też nie jest tak do końca jak piszesz, ale o tym innym może razem (czas). Pozdrawiam.
..........................................................................
Jan Dzierżoń - Ślązak - Ojciec współczesnego pszczelarstwa
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez boddan dnia Pon 17:59, 04 Lis 2013, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
daro
Gość
|
Wysłany: Pon 19:52, 04 Lis 2013 Temat postu: |
|
|
Bardziej temu (tej ) piszącej osobie ludzki ( króliczy ) orgazm przed oczami. Po wyrwaniu narządu kopulacyjnego nie następuje śmierć trutnia - spróbuj a się przekonasz.Sprzeczne było by to i z doborem naturalnym a tak dorywa się najlepszy dnia dzisiejszego. Gdyby nasienie się ulewało samoistnie po sztucznym unasiennieniu nie trzeba było by podawać matki w celu masażu i ,,wyciśnięcia ,, nadmiaru nasienia. Jeden pisarz nie czyni świata.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Robi_Robson
Gość
|
Wysłany: Pon 21:44, 04 Lis 2013 Temat postu: |
|
|
Bożena napisał: | Ja twierdzę, że matka wyrusza jeden raz na lot godowy ale "paruje się" z kilkoma trutniami. Tak zresztą kiedyś wyczytałam i tego się trzymam. Tu cytat tego artykułu :
Natychmiast po akcie płciowym samiec ginie, ponieważ wszystkie jego mięśnie ogarnia śmiertelne stężenie, Odpada on od matki i spada martwy na ziemię. W czasie jednego takiego lotu godowego może dojść wielokrotnie do zbliżeń matki z kolejnymi trutniami (do 15).
Po powrocie do ula robotnice czyszczą matkę, karmią, zaś nasienie kilku lub kilkunastu trutni powoli przenika do zbiorniczka nasiennego, przy okazji mieszając się od wszystkich samców, a jego nadmiar jest ulewany. Matce najczęściej wystarcza jeden lot godowy, lecz przy sprzyjającej pogodzie często dochodzi do kilku lotów godowych. Warto dodać, że dzięki bardzo licznym przetchlinkom znajdującym się w okolicy zbiorniczka nasiennego oraz dzięki temu, że organizm matki wydziela do tego zbiorniczka substancję odżywczą, plemniki są utrzymywane przy życiu przez kilka lat. Akt zapłodnienia jaja jest czynnością świadomie wykonywaną przez matkę. W chwili, kiedy jajo przeciska się przez jajowód, matka skurczem specjalnych mięśni okalających zbiorniczek wyciska kropeleczkę nasienia na otwarte jeszcze jajo.
Z upływem czasu zapas plemników wyczerpuje się i coraz więcej jaj znoszonych przez matkę nie jest zapłodnionych. Z takich jaj - nawet złożonych w komórkach pszczelich - wylęgają się trutnie. |
A teraz 2 pytania do Bożeny ?
1) Czy z zapłodnionego jaja można wyhodować trutnia ?
2) Czy z niezapłodnionego jaja pszczoły mogą wyhodować sobie matkę ?
|
|
Powrót do góry |
|
|
daro
Gość
|
Wysłany: Pon 21:50, 04 Lis 2013 Temat postu: |
|
|
Zadam 3 - czy trutnie służą tylko do ,,bzykania,, ?
Ostatnio zmieniony przez daro dnia Pon 21:51, 04 Lis 2013, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Bożena
DOŚWIADCZONY (A) PSZCZELARZ (-RKA)
Dołączył: 23 Lis 2011
Posty: 457
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 14 razy Skąd: Warmia Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 1:57, 05 Lis 2013 Temat postu: |
|
|
ŁOJ, jak ja jeszcze mało wiem, ale nie musicie mnie sprawdzać. Fajnie , że wyprowadziliście mnie z tej nieświadomości.Jednym słowem nie należy wierzyć wszystkiemu co się przeczyta.Zazdroszczę Boddanowi takich obserwacji, nie mam możliwości przebywania w pasiece całymi dniami, szkoda
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
piotrpodhale
Gość
|
Wysłany: Wto 12:36, 05 Lis 2013 Temat postu: |
|
|
To są takie ciekawostki pszczelarskie typu ile razy pszczoła machnie skrzydełkami na sekundę,przydatne informacje chyba tylko przy posiadach na
Odpowiedzi na pytania 2 razy tak i 1 raz nie
|
|
Powrót do góry |
|
|
boddan
DOŚWIADCZONY (A) PSZCZELARZ (-RKA)
Dołączył: 05 Lut 2012
Posty: 643
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 23 razy
|
Wysłany: Śro 12:10, 06 Lis 2013 Temat postu: |
|
|
W tytule forum jest: ,,Prawdziwe miejsce dla SYMPATYKÓW pszczół - tu zawsze uzyskasz poradę...” a więc Piotrze nie widzę potrzeby sarkazmu. A swoją drogą to miło, że znasz na te ciekawostki naukowo potwierdzone odpowiedzi. Nie zbyt cenię pszczelarzy, którzy nie wierzą w rozwój ras, postęp techniczny i genetyczny. Czy to dla wszystkich dobrze to inna sprawa. Tu odpowiedź na Twoje moim zdaniem ciekawe pytanie. Może nie przydatna, ale może niektórzy chcą wiedzieć. Pszczoły nie są doskonałymi lotnikami: Niewielkie skrzydła pszczół poruszają się z szybkością aż 11,400 razy na minutę i w tenże sposób umożliwiają im odpowiednie manewry w czasie pobierania nektaru z roślin, a szybkość poruszania się pszczół dochodzi średnio do ok. 24 km/godz. Bawiąc uczyć, to zachęta do świadomego pszczelarzenia. Pozdrawiam, Bogdan.
..........................................................................
Jan Dzierżoń - Ślązak - Ojciec współczesnego pszczelarstwa
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
piotrpodhale
Gość
|
Wysłany: Śro 21:21, 06 Lis 2013 Temat postu: |
|
|
Żadnego sarkazmu w moim poście niema.Chciałem tylko zwrócić uwagę że zbędne jest doktoryzować się np nad odkryciami profesora Woyke [link widoczny dla zalogowanych] Taka wiedza przy wzorowym prowadzeniu pasieki jest zbędna,miodu więcej z tego nie będzie,matki z jaja samozapładniającego się też nie wychowam.W sumie jednak masz rację to forum dla ludzi zakręconych na punkcie pszczół więc trzeba poruszać wszystko co dotyczy pszczół,pytać,odpowiadać itd...również pozdrawiam Piotr.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Juppes
DOŚWIADCZONY (A) PSZCZELARZ (-RKA)
Dołączył: 25 Paź 2009
Posty: 729
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Kolonia_niemcy Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 21:10, 10 Lis 2013 Temat postu: |
|
|
Bożena napisał: | Ja twierdzę, że matka wyrusza jeden raz na lot godowy ale "paruje się" z kilkoma trutniami. Tak zresztą kiedyś wyczytałam i tego się trzymam. Tu cytat tego artykułu :
Natychmiast po akcie płciowym samiec ginie, ponieważ wszystkie jego mięśnie ogarnia śmiertelne stężenie, Odpada on od matki i spada martwy na ziemię. W czasie jednego takiego lotu godowego może dojść wielokrotnie do zbliżeń matki z kolejnymi trutniami (do 15).
|
Tutaj się zgadza, truteń spada i ginie, matka paruje się średnio z 10 trutniami ale zdarza się że dochodzi nawet do 20 trutni.(w starych książkach podaje się do 30 trutni.)
Bożena napisał: |
Po powrocie do ula robotnice czyszczą matkę, karmią, zaś nasienie kilku lub kilkunastu trutni powoli przenika do zbiorniczka nasiennego, przy okazji mieszając się od wszystkich samców, a jego nadmiar jest ulewany.
|
Tutaj twierdzenie jest niezgodne- "przy okazji mieszając się od wszystkich samców". W zbiorniczku nasiennym nie dochodzi do żadnego wymieszania, przeciwnie nasienie jast kolejno dolewane przez następnego trutnia (w przeciwieństwie do sztucznej inseminacji), natomiast przy zapładnianiu jajeczek matka nie ma żadnego wpływu na wybór nasienia od którego trutnia jajeczko zostaje zapłodnione. Często można zaobserwować że np. jedna generacja pszczół jest spokojna, nieżądliwa a następna może być bardzo złośliwa.
Pozdrowienia
Juppes
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
boddan
DOŚWIADCZONY (A) PSZCZELARZ (-RKA)
Dołączył: 05 Lut 2012
Posty: 643
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 23 razy
|
Wysłany: Pon 12:17, 11 Lis 2013 Temat postu: |
|
|
Tak, tu Juppes ma rację, jeśli chodzi o mieszanie nasienia trutni w ciele matki. Ten proces można porównać do wlewania kolorowych płynów o wyższej i różnej gęstości od wody, do słoika z czystą wodą.. Potwierdzenie tego faktu widzimy na wlotku poszczególnych wylęganych pokoleń. Nagle pojawiają się pszczoły np. o innej barwie, temperamencie i wydajności.
Dlatego powstała sztuczna inseminacja i naturalne unasiennianie z dala od innych pasiek, np. na wyspach. Aby uzyskać jednolite pokolenie o pożądanych i powtarzalnych cechach. To są odkrycia od Dzierżonia po współczesnych naukowców z których świadomi pszczelarze korzystają. Pozdrawiam Bogdan.
..........................................................................
Jan Dzierżoń - Ślązak - Ojciec współczesnego pszczelarstwa
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001 - 2005 phpBB Group
Theme ACID v. 2.0.20 par HEDONISM
|