|
DYSKUSYJNE FORUM PSZCZELARSKIE POD PATRONATEM PASIEKI MICHAŁÓW http://www.pasiekamichalow.com
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
MariuszK
Administrator
Dołączył: 24 Lis 2012
Posty: 302
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 7 razy Skąd: Zabrze Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pią 13:42, 29 Lis 2013 Temat postu: Chyba się doczekaliśmy tej współpracy |
|
|
[link widoczny dla zalogowanych]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
irkor
DOŚWIADCZONY (A) PSZCZELARZ (-RKA)
Dołączył: 10 Cze 2013
Posty: 393
Przeczytał: 0 tematów
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pią 15:50, 29 Lis 2013 Temat postu: |
|
|
Należy się cieszyć z takich przedsięwzięć, ale ma się to kiepsko jak spojrzymy na ogólne podejście do pszczół i pszczelarzy w tym kraju. Przykładem może być zakaz ustawiania pasiek na terenie miasta Łodzi. A na tych terenach są również obszary sadownicze i to czasem nawet pokaźne.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
PiotrekF
Gość
|
Wysłany: Pią 22:14, 29 Lis 2013 Temat postu: |
|
|
To podeślijcie im "nasz adres" niech się 'dzieje' współpraca.
PF
|
|
Powrót do góry |
|
|
Robi_Robson
Gość
|
Wysłany: Sob 11:57, 30 Lis 2013 Temat postu: |
|
|
Nic z tego nie będzie .
Obserwowałem wpisy na forach ogrodniczych i rolniczych .
Masa oszołomów i " pi ,pi pi " !
Np w temacie o rzepaku jeden napisał , że jego wujek był zadowolony ze współpracy z pszczelarzem ,
to zaraz zakrzyczeli go inni "rolnicy" , że rzepak doskonale radzi sobie bez pszczół i ogólnie , to oni pszczoły mają w d... !
W sadownictwie jest jeszcze gorzej ,
Niektórzy by chcieli , ale już ich sąsiedzi za miedzą mają to gdzieś
i pryskają w okresie kwitnienia drzew w środku dnia , na grzyba , na parcha , na kwieciaka itd.
Nóż się w kieszeni otwiera !
Chciałem tam wywieźć pszczoły na sady 2 lata temu.
Nawet ugadałem się z plantatorem .
Ale jak zobaczyłem co się święci za miedzą , to zrezygnowałem.
Widywałem takie praktyki praktycznie codziennie w okolicach Sochaczewa / Płońska / Gąbina
|
|
Powrót do góry |
|
|
Tadek 11
DOŚWIADCZONY (A) PSZCZELARZ (-RKA)
Dołączył: 28 Sty 2013
Posty: 1047
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 37 razy Skąd: Wschodnie Mazowieckie Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Sob 21:54, 30 Lis 2013 Temat postu: |
|
|
Zwrot - współpraca ogrodniczo pszczelarska jest takim samym anachronizmem jak zwrot - sojusz robotniczo chłopski
A nawet jak ktoś wywiezie ule do takiego ogrodnika i on będzie uczciwy i nie będzie wykonywał szkodliwych oprysków to jaka jest gwarancja że sąsiedzi tego ogrodnika też nie będą pryskali w promieniu kilku kilometrów - żadna. Na zebraniu pszczelarzy w moim kole omawialiśmy takie skargi niektórych kolegów którym zatruto pasieki w czasie takich wywózek w grójeckie. Jak znaleźć winnego ???
I wniosek - za duże ryzyko. Ogrodnicy z oprysków nie zrezygnują bo to jest ich chleb.
Tadek
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Tadek 11 dnia Sob 21:56, 30 Lis 2013, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Bączek
Moderator
Dołączył: 15 Lis 2008
Posty: 125
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Skąd: Katowice / Michałów Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 9:26, 04 Gru 2013 Temat postu: |
|
|
Wojna trwała i będzie trwać. Nigdy do sojuszu się nie dojdzie. W okolicach Grójca są duże gospodarstwa, sady owocowe, jabłonie, tamtejsze zbiory idą na dużą skalę, bardzo często kiedy tamtędy przejeżdżam widzę jakieś ule (stojące prawie przy drodze), ale ja bym się bał, co z tego, że właściciel plantacji nie popryska jak pryśnie np. ktoś w okolicy z sąsiadów i dziękuję - po wszystkim. Dość ryzykowne jest stawianie uli w takich dużych sadach owocowych. Żelazna umowa musiałaby być, że nikt w pobliżu nie będzie pryskał w dzień jakimś długo utrzymującym się środkiem. Miałem okazję być w Stanach, widziałem te słynne plantacje migdałów - kwitnących na śnieżno-różowy kolor, widok piękny, ale tam bez oprysku się nie da. Ule jak pokazywał kuzyn u sąsiada były przykrywane folią na czas oprysku. Bombardują i z powietrze jak są kilkudziesięcio hektarowe plantacje albo z ziemi takimi opryskiwaczami pod ciśnieniem - widok straszny. Ale tam chodzi tylko o produkcję i ilość, padną - trudno, importują kolejne, byleby były zapylone, coś jak trutnie, wykorzystywane na czas lotu godowego matki a potem giną, nikt się nimi nie przejmuje.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
JarKo
DOŚWIADCZONY (A) PSZCZELARZ (-RKA)
Dołączył: 26 Lip 2012
Posty: 271
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 10 razy Skąd: wielkopolskie Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 0:47, 11 Gru 2013 Temat postu: |
|
|
Co do USA, to ukuto nawet taki termin odnośnie ich "hodowli" pszczół: "controlled extermination". No bo jak to nazwać inacze, gdy przed zimą tzw. pszczelarz zabiera CAŁY miód - i niech się rodzina dalej martwi...
Na wiosnę kupują nowe odkłady i tak się kręci ten małpi cyrk.
Zresztą osobiście uważam, że owo słynne CCD to nic innego, jak taka pszczela sepsa: owady osłabione ponad miarę nieustanną chemizacją środowiska łapią dziesiątki chorób, z którymi normalnie dałyby sobie radę - i padają.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
wrzosowy
DOŚWIADCZONY (A) PSZCZELARZ (-RKA)
Dołączył: 31 Maj 2012
Posty: 1400
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 37 razy
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 1:40, 11 Gru 2013 Temat postu: |
|
|
Co do współpracy ogrodniczo pszczelarskiej znów moglibyśmy brać przykład z Niemców. W okilicach Hamburga (Alteland)jest zagłębie sadownicze coś jak u nas okolice grójca sochaczewa tylko pewnie jeszcze wiecej a z pewnością gęściej. W promieniu 50 a może i 100 km nikt nie zajmuje sie tam niczym co nie byłoby związane z sadownictwem. Większośc to sady ale i przetwórstwo i szkółki czyli wszystko wokół sadownictwa. Pszczelarze z całych Niemiec wożą tam pszczoły. Oczywiście za opłatą. Bestäubungspremie to się chyba nazywa... Pszczelarz za utrzymanie rodziny przez kilka tygodni na sadach otrzymuje ponad 30 euro.(Stawka sprzed kilku lat) Oczywiście dobry pszczelarz majacy silne rodziny potrafi z 15 kg miodu z ula wyjąć po sadach. Z korzyści dla pszczelarza miód pozostaje jednak na 3 miejscu. Premia czyli zastrzyk gotówki na wiosnę kiedy innych pożytków nie ma to znacząca suma przy wiekszej ilości uli. Kolejna korzyść to mikroklimat i baza pożytkowa rozwojowa. Tak to już jest że pszczoły zbierają masę pyłku jak nie z drzew to z mniszka pod drzewami tym samym rozwijają się na pełnych obrotach na 3 tyg przed rzepakiem.czyli korzystny rozwój wiosenny na drugim miejscu i miód na trzecim. Opryski na tym terenie są pod kontrolą nie tyle pszczelarzy co samych sadowników. Skoro sam płaci za pszczoły i wie że u sąsiada też są w tym czasie pszczoły i u drugiego też ma świadomość że nieodpowiedzialny oprysk mógłby zabić setki uli. Oczywiście jak przychodzi termin zabierania pszczół to zwłoka jednego dnia byłaby bardzo ryzykowna. KIedy pszczelarz zabiera pszczoły, pryskają i to pewnie wszelkim świństwem jakie jest na rynku ale dopiero po z góry ustalonej dacie. Czyli potrafili sie dogadać. Kto jednak u nas ma się dogadać kiedy związki myślą jak z pszczelarza zobić durnia i utrzepac na nim kasę?,.. Tak naprawdę to w polsce najbardziej szkodliwe dla pszczół nie są ani opryski ani zmiany klimatu ani telefony komórkowe itd...Mamy tradycje i wiedzę pszczelarską. Unia też jak widać chce dofinansowywać... Co z tego jak ktoś zawsze położy na tym łapę zanim gotówka mogłaby dotrzec do pszczelarza. Nawet nie mam ambicji zmiany tego stanu rzeczy. Przyzwyczaiłem się że trzeba liczyć na siebie. Pisze to tylko aby ktoś nie pomyślał że pszczelarz tego nie widzi. Przy takich sładkach przy takich przekretach pod płaszczykiem pszczół mógłby ktoś ruszyć dupę i czasem coś dla pszczół zrobić np. ustalić reguły współpracy. Tu jednak nie wiem czemu odnosze wrażenie że zostałoby to zorganizowane tak że to znów związek kasuje a pszczelaż z łaską pszczoły może postawić.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
JarKo
DOŚWIADCZONY (A) PSZCZELARZ (-RKA)
Dołączył: 26 Lip 2012
Posty: 271
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 10 razy Skąd: wielkopolskie Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 1:48, 11 Gru 2013 Temat postu: |
|
|
A nie zostaje coś z tych oprysków do następnej wiosny? Bo, co prawda bezpośrednio na pszczoły nikt nie nachlapie, ale jak już pszczelarze zabiorą swoje ule, to rusza wtedy taka ulewa chemii aż do jesieni pewnie - że trudno mi wyobrazić sobie, że w glebie nie zostają jakieś pozostałości. Zwłaszcza, że ta impreza powtarza się co roku.
Mimo wszystko ustawienie pasieki na takim miejscu powoli ją podtruwa (takie jest moje zdanie).
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
dewu
DOŚWIADCZONY (A) PSZCZELARZ (-RKA)
Dołączył: 22 Lis 2008
Posty: 316
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 14 razy Skąd: Lubsko Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 22:38, 11 Gru 2013 Temat postu: |
|
|
To tylko u nas takie paranoje z tymi opryskami. Są jakieś reguły i normy, są instytucje nadzorujące, ktoś tym opryskiwaczom daje certyfikaty. Ktoś ma sprawdzać sprawność opryskiwaczy, sposób postępowanie ze środkami no ktoś bierze za to kasę. Ręce opadają. Mało słyszę o działaniach organizacji pszczelarskich w zakresie walki z samowolą opryskiwaczy. Pozostaje pewnie nam zacząć zgłaszać na policję o takich przypadkach. Może to przyniesie jakiś efekt.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
nefar
DOŚWIADCZONY (A) PSZCZELARZ (-RKA)
Dołączył: 15 Cze 2011
Posty: 435
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 26 razy Skąd: Żukowo Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Czw 9:55, 12 Gru 2013 Temat postu: |
|
|
Nawiązując do kwestii oprysków.
Swojej pasieki nie zgłaszałem do Gminy. Teoretycznie robi się to, licząc na fakt, że gmina poinformuje rolników, że mają się trzymać na baczności, bo pszczelarz ma pszczoły.
Teoria teorią, a jak praktyka - daje to coś, czy sobie darować? Jeśli już zgłaszać to gdzie? Przychodzi mi do głowy referat ochrony środowiska.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Robi_Robson
Gość
|
Wysłany: Czw 19:03, 12 Gru 2013 Temat postu: |
|
|
nefar napisał: | zgłaszać to gdzie?
Przychodzi mi do głowy referat ochrony środowiska. |
Państwowa Inspekcja Ochrony Roślin i Nasiennictwa .
Przynajmniej ja tam dzwoniłem jak wyjechali pryskać rzepak w biały dzień (ok 13-tej) .
Rzepak pryskali na zasuszenie strąków roundup-em .
Ale była w rzepaku masa chabrów i innych chwastów kwitnących. na które latały pszczoły.
No i na gorąco była policja .
Nawet gonili radiowozem opryskiwacz , żeby zatrzymać traktorzystę "na gorącym" - jeszcze na polu .
Inspektor trucicielowi dał ostrzeżenie , że jak sytuacja się powtórzy , to wyciągnie konsekwencje .
A truciciel ma 90% pól w zasięgu wzroku i jeszcze kilkanaście km. dalej parę tysięcy .
Więc jak on nie zatruje , to będzie dobrze . Inni się nie liczą.
Ale tak czy inaczej trzeba mieć rękę na pulsie .
Szczególnie jak kwitnie rzepak .
A jako ciekawostka - którą opowiedział mi sam inspektor.
Tego samego truciciela , tylko 30km. dalej ukarano w ubiegłym roku mandatem (symboliczna kara dla kogoś kto gospodaruje na tysiącach ha) za wytrucie kilku pasiek.
Pryskali od grzyba pszenicę w której nie było chwastów kwitnących !
Okazało się , że na zbożu żerowały mszyce do których latały pszczoły .
Cała pszczoła lotna z okolicznych pasiek została wytruta .
A truciciel dostał mandat 500zł. !
|
|
Powrót do góry |
|
|
nefar
DOŚWIADCZONY (A) PSZCZELARZ (-RKA)
Dołączył: 15 Cze 2011
Posty: 435
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 26 razy Skąd: Żukowo Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pią 9:53, 13 Gru 2013 Temat postu: |
|
|
Robi,
oczywiście Państwowa Inspekcja Ochrony Roślin i Nasiennictwa jest najlepszym miejscem do którego można udać się po wytruciu pasieki. Jeśli tylko mają czas i podjadą wkrótce po nieprawidłowym zabiegu, to oni najwięcej mogą.
Mnie chodzi bardziej o zgłoszenie na gminie informacji o położeniu pasieki. Gminy organizują od czasu do czasu kursy dla rolników dotyczące prawidłowego stosowania środków ochrony roślin. Mam nadzieję, że wcześniejsze zgłoszenie umożliwi poinformowanie rolników, że w okolicy jest pasieka i mają szczególnie uważać.
W tej chwili w moim regionie rolnictwo jest mocno zacofane - co mnie osobiście cieszy. Rolnicy mają malutkie gospodarstwa. Brak jest kwitnących monokultur. Ziemia słaba. Główna produkcja to ziarno na paszę. Sadów praktycznie brak. Jednak rolników jest tyle, że nie sposób każdego poinformować, że mam pasiekę i niech uważają z opryskami.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Robi_Robson
Gość
|
Wysłany: Pią 10:34, 13 Gru 2013 Temat postu: |
|
|
nefar napisał: | Robi,W tej chwili w moim regionie rolnictwo jest mocno zacofane - co mnie osobiście cieszy. Rolnicy mają malutkie gospodarstwa. Brak jest kwitnących monokultur. Ziemia słaba. Główna produkcja to ziarno na paszę. Sadów praktycznie brak. Jednak rolników jest tyle, że nie sposób każdego poinformować, że mam pasiekę i niech uważają z opryskami. |
W tej sytuacji urząd gminy też nie dotrze do wszystkich rolników.
Ale tak czy inaczej pozazdrościć takiego "zacofania"
|
|
Powrót do góry |
|
|
Miodovit
DOŚWIADCZONY (A) PSZCZELARZ (-RKA)
Dołączył: 17 Lut 2013
Posty: 366
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 27 razy Skąd: Galicja Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pią 11:42, 13 Gru 2013 Temat postu: |
|
|
Byłem przekonany, że Kaszebe mają bliżej do rolników z Wielkopolskiego niż chłopi Galicyjscy- a tu proszę .....
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001 - 2005 phpBB Group
Theme ACID v. 2.0.20 par HEDONISM
|