|
DYSKUSYJNE FORUM PSZCZELARSKIE POD PATRONATEM PASIEKI MICHAŁÓW http://www.pasiekamichalow.com
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
piotrpodhale
Gość
|
Wysłany: Śro 19:00, 21 Mar 2012 Temat postu: |
|
|
Oczywiście ,że szczere
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
chita666
DOŚWIADCZONY (A) PSZCZELARZ (-RKA)
Dołączył: 07 Kwi 2012
Posty: 35
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Skąd: Małopolska powiat Nowy Sącz Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 18:52, 29 Sty 2013 Temat postu: |
|
|
odnośnie dawniejszych czasów może być coś z tej lini:
[link widoczny dla zalogowanych]
odnośnie tych czarnych pszczół to mój dziadek opowiadał o takich czarnych pszczołach (nie mylić z rabusiami) że miał ule z takimi francami. bez kija nie podchodź były bardzo wydajne na spadzi i bardzo skłonne do rabunków
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
JarKo
DOŚWIADCZONY (A) PSZCZELARZ (-RKA)
Dołączył: 26 Lip 2012
Posty: 271
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 10 razy Skąd: wielkopolskie Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Czw 18:06, 31 Sty 2013 Temat postu: |
|
|
Ponieważ rozpoczęliśmy hodowlę pszczół właśnie w ten sposób (na żywioł: matki z ula, loty godowe w sąsiedztwie, łapanie wychodzących rójek) - za kilka lat napiszę, jaki mają charakter. Nasz sąsiad, od którego dostaliśmy 2 ule w ten sposób pszczelarzy już 40 lat. Tylko raz miał kłopot ze złośliwcami.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Pemo
MISTRZ PSZCZELARSKI
Dołączył: 27 Cze 2012
Posty: 78
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Mazowieckie Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Sob 16:35, 09 Lut 2013 Temat postu: |
|
|
Mój dziadek pszczołami zajmuje się od ok. 50 lat. Nigdy nie miał jakiejś wielkiej pasieki, mówi, że jak babcia żyła i mu pomagała to w najlepszym okresie 50 pni posiadał.(obecnie 10 zazimowanych było). Od jakiegoś czasu czytam forum itd. staram się przyswoić wiedzy i trafiłem na ten temat. Spytałem się dziadka czy kiedyś wymieniał matkę to mówi, że przez te 50 lat nawet raz. Nie wiem czy to dobrze czy to źle, aczkolwiek to człowiek starej daty, który nie lubi zmian także tego co się nauczył kilkadziesiąt lat temu wprowadzał w życie do tej pory.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
daro
Gość
|
Wysłany: Sob 22:15, 09 Lut 2013 Temat postu: |
|
|
Źle kolego. Mój pradziadek za matkę pszczelą zapłacił 120 złotych przed 1939 , tyle co kosztowała dobra krowa. Bez wymiany matek nie ma postępu ,bez krainki mielibyśmy puste ule i spuchnięte gęby. Zmienia się wszystko dookoła. Jestem też przeciwnikiem nie hodowania swoich matek.
|
|
Powrót do góry |
|
|
bohtyn
DOŚWIADCZONY (A) PSZCZELARZ (-RKA)
Dołączył: 21 Gru 2010
Posty: 1593
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 84 razy Skąd: Góry Świętokrzyskie Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Sob 22:29, 09 Lut 2013 Temat postu: |
|
|
Kol. Pemo - napisałeś, że obecnie zazimowanych było 10 rodzin. Moja rada: - jeżeli te 10 rodzin po Dziadku nadal żyje i będziesz je miał jeszcze 1-ego Maja, to nic bym nie kombinował i nie wprowadzał do pasieki innego nowego materiału, tylko bazowałbym wybiórczo na swoich pszczołach i próbował odhodować swoje matki po najlepszych rodzinkach. Ja chciałbym mieć takie swoje regionalne kilka lat zaaklimatyzowane pszczółki. Niestety ale sąsiedzi i przepszczelenie terenu nie pozwala.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
tomek77
MISTRZ PSZCZELARSKI
Dołączył: 30 Gru 2010
Posty: 27
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: dolnośląskie Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pią 0:29, 15 Mar 2013 Temat postu: |
|
|
Nie wiem czy się Panowie zgodzicie, ale na wzrost agresywności pszczół mają wpływ zwierzęta hodowlane (konie, krowy, kozy) jeżeli znajdą się blisko uli. Kiedyś zawiozłem jeden ul (łagodne pszczółki) do teściów. Teściowa kilkanaście metrów od ula przypięła kozy - pszczoły oszalały, pogryzły wszystkich na podwórku (i teściową ha,ha)jak je zabrała to się uspokoiły (kozy ledwie ten eksperyment przeżyły).
Słyszałem także od jednego pszczelarza, że pszczoły zaatakowały konie, które upięli niedaleko pasieki, jeden koń się zerwał i przeżył a drugiego, który nie dał rady się zerwać to zdechł. Pasieka była nie zarejestrowana i nie mieli opłaconego OC. Kiedy to usłyszałem to zapisałem się do związku.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Robi_Robson
Gość
|
Wysłany: Pią 11:31, 15 Mar 2013 Temat postu: |
|
|
tomek77 napisał: | Nie wiem czy się Panowie zgodzicie, ale na wzrost agresywności pszczół mają wpływ zwierzęta hodowlane (konie, krowy, kozy) jeżeli znajdą się blisko uli. Kiedyś zawiozłem jeden ul (łagodne pszczółki) do teściów. Teściowa kilkanaście metrów od ula przypięła kozy - pszczoły oszalały, pogryzły wszystkich na podwórku (i teściową ha,ha)jak je zabrała to się uspokoiły (kozy ledwie ten eksperyment przeżyły).
Słyszałem także od jednego pszczelarza, że pszczoły zaatakowały konie, które upięli niedaleko pasieki, jeden koń się zerwał i przeżył a drugiego, który nie dał rady się zerwać to zdechł. Pasieka była nie zarejestrowana i nie mieli opłaconego OC. Kiedy to usłyszałem to zapisałem się do związku. |
Nie od dziś wiadomo , że capy capią a pszczoły nie lubią ostrych zapachów .
Wręcz encyklopedyczne jest stwierdzenie , że pszczoły nie cierpią ostrych zapachów . Np. zapachu "końskiego potu" .
A ogólnie konie , to mimo "końskiego zdrowia" , są to bardzo wrażliwe zwierzęta .
|
|
Powrót do góry |
|
|
Tadek 11
DOŚWIADCZONY (A) PSZCZELARZ (-RKA)
Dołączył: 28 Sty 2013
Posty: 1047
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 37 razy Skąd: Wschodnie Mazowieckie Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pią 16:14, 15 Mar 2013 Temat postu: |
|
|
Kiedyś wiele lat temu jak uczyłem się pszczelarstwa , zaprosił mnie jeden doświadczony pszczelarz do pomocy w miodobraniu. Ule miał warszawskie zwykłe i z tego co zapamiętałem a było to już w sierpniu , to że z każdego ula było po dwa wiaderka miodu co jak na warszawski zwykły było bardzo dobrym zbiorem , a pszczoły były tak agresywne , że w okolicy kilkuset metrów cały ruch zamarł , i pies gospodarza został tak pokąsany że nie przeżył tego miodobrania. Po paru latach jak mnie wiatr powywracał prawie wszystkie ule zmuszony byłe do zakupu jakichś odkładów , no i z pomocą przyszedł mi ów pszczelarz , który za symboliczną flaszkę od odkładu poratował mnie w kilka rodzin , na ale pszczoły jakie mi dał - nie daj Chryste Boże istne diabły. Nie powiem nawet miodu miałem od nich , ale musiałem być ubrany jak kosmonauta. Na rękawicach lotniczych było żądło obok żądła. Po dwu latach wszystkie matki powymieniałem , nawet nie zakarmiłem ich po ostatnim miodobraniu , i przeżyły. Dopiero muchozol zrobił swoje. Musiałem z miękkim sercem to zrobić ponieważ pokąsani sąsiedzi w trosce o swoje dzieci zaczęli mocno szumieć na takie towarzystwo agresywnych pszczół.
To tak jak by ktoś miał jakiegoś agresywnego psa bez uwięzi.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Robi_Robson
Gość
|
Wysłany: Pią 19:15, 15 Mar 2013 Temat postu: |
|
|
Tadek 11 napisał: | Po dwu latach wszystkie matki powymieniałem |
To wymiana matek nie pomogła ?
Tadek 11 napisał: | nawet nie zakarmiłem ich po ostatnim miodobraniu , i przeżyły.
Dopiero muchozol zrobił swoje.
Musiałem z miękkim sercem to zrobić ponieważ pokąsani sąsiedzi w trosce o swoje dzieci zaczęli mocno szumieć na takie towarzystwo agresywnych pszczół.
To tak jak by ktoś miał jakiegoś agresywnego psa bez uwięzi. |
Nie pomyślałbym , że pszczelarz da radę zrobić taki krok .
Ja w takiej samej sytuacji ekspresowo sprzedałem pszczoły razem z ulami i częściowo z miodem .
W środku sezonu wziąłem symboliczna zapłatę . Równowartość 10 słoików miodu za pień .
W niektórych ulach było więcej miodu .
Pszczoły trafiły na odludzie w sąsiedztwie Puszczy Knyszyńskiej.
Żyją tam pewnie szczęśliwie do dziś .
|
|
Powrót do góry |
|
|
Tadek 11
DOŚWIADCZONY (A) PSZCZELARZ (-RKA)
Dołączył: 28 Sty 2013
Posty: 1047
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 37 razy Skąd: Wschodnie Mazowieckie Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pią 19:53, 15 Mar 2013 Temat postu: |
|
|
Dla ścisłości nie wymieniałem matek w normalny sposób , ponieważ pszczoły były tak agresywne , że nie było mowy o znalezieniu matki w ulu , wyglądało to tak jak na tych filmach amerykańskich z ich agresywnymi pszczołami. Po prostu robiłem odkłady do których podawałem nowe matki a pozostałe po prostu nie podkarmiałem na zimę. Wiem że to wygląda na nienormalne dla pszczelarza kasować w ten sposób pszczoły, ale jak dziecko sąsiada podgryzione przez pszczoły trafiło do szpitala , to co byś Kolego zrobił. Byś się jeszcze zastanawiał. Musiałem zrobić jakiś ruch żeby udobruchać sąsiada. Zresztą to był tylko jeden ul który właśnie przezimował bez podkarmiania i na wiosnę dosyć szybko doszedł do siły.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
krzysiekso555
MISTRZ PSZCZELARSKI
Dołączył: 03 Sie 2012
Posty: 80
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pią 22:45, 15 Mar 2013 Temat postu: |
|
|
witam ja mam bardzo podobną sytuacje tyle tylko że bogu dzięki sąsiedzi mieszkają najbliżsi 500 metrów odemnie a po miodobraniu to pies trzy dni z budy nie wychodzi widziałem na wlasne oczy jak do wróbli sie dobierały dodam tylko że pszczoły nabyłem od pszczelarza który jak mi opowiadał ma je jeszcze po swoim ojcu on obecnie ma 87 lat i mówi że matek nigdy nie kupował bo to niepotrzebny nakład i zawsze ciągnol swoje
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
SEBA
ASYSTENT PSZCZELARZA
Dołączył: 22 Sty 2014
Posty: 24
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Vorden NL Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Czw 23:02, 13 Lut 2014 Temat postu: Dzikie pszczoly? |
|
|
Witam.
Ja otrzymalem przez przypadek pszczoly po zmarłym właścicielu który miał 95? Lub 96 lat! Nigdy nie miałem z pszczołami do czynienia. Tego dnia zaczęła sie moja przygoda z pszczołami. Będąc laikiem zaprosilem znawcę tematu zeby zapoznać sie z pszczołami zobaczyć co to za pszczoła i jaki jej stan.Pan stwierdził ze te pszczoly sa bardzo zaniedbane i tu nikt nie zaglądał przez lata!!!! Ramki tam nie sa żółte lub ciemne tam sa czarne jak smoła, ( mam fotki)! Pan stwierdził to nie są normalne pszczoly! W promieniu stu metrów wszystkich gryzly , argamedon !!! Jak kolega zdjol daszek i poddymil to była jadka on był w kombinezonie i ja ale te pszczoly wchodziły pod rękawice gdzie sciagacze były silno dopasowane pod nogawki gdzie były silne sciagacze. My byliśmy czarni od pszczol próbowały nas zjeść. Po 2 godzinach od przeglądu ula naprawdę nie mozna było wyjść na zewnątrz bo w odległości 100 m zjadłyby nas pszczółki. Nadal mam te pszczoly gdyż nadchodził czas kiedy było za późno na zmianę matki i ula wiec zostały w starym ulu (Boże pożal ,taki stan ula) . Dziś zdjąłem jedna beleczke i widzę ze żyją, super
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez SEBA dnia Czw 23:16, 13 Lut 2014, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gandalf
Administrator
Dołączył: 07 Maj 2010
Posty: 642
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 19 razy Skąd: Dolina Amazonki Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 14:58, 16 Lut 2014 Temat postu: |
|
|
Z Administratorem możecie sobie ręce podać. On też z Michałem lubili takie pszczoły.
Matkę skasować w końcówce kwietnia, bo w maju i czerwcu jak dojdą do siły to jej nie znajdziesz za diabła, jeszcze jak nieoznakowana to w ogóle. Albo dać im się wyroić, kontrolować kiedy wylecą na drzewo, rozdzielić i poddać nowe rasowe matki.
Ze dwa podkurzacze, spryskiwacz z wodą lub wywarem z ziół albo proszek do usypiania byś włączył do przeglądów. Zamówić już teraz jakąś matkę od hodowcy, tylko Unasienioną i najlepiej tej samej rasy, podejrzewam, że to krainki, więc matka CAR. Napisać w mailu, że jest ciężka sytuacja i żeby wyjątkowo matkę przysłał w maju.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Administrator
Administrator
Dołączył: 22 Wrz 2008
Posty: 1662
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: ---------- Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 16:27, 16 Lut 2014 Temat postu: |
|
|
O Pawełek wrócił, jak miło
SEBA - u nas zdarzały się takie sytuacje, że musieliśmy robić przerwę i szybko wyjść z pasieki, musieliśmy na chwilę przejść się w pole (cały czas obmiatając się z pszczół). Mieliśmy takie wścieklice, że sami nakrywaliśmy się mokrymi prześcieradłami i płachtami i trzeba było dosłownie uciekać gdzieś w zaciemnione miejsce, bo sąsiad się zza siatki darł , że wszędzie u niego pszczoły. Cięły psy, krowy, sąsiadów, wplątywały się we włosy. O mały włos a by się to zakończyło dla nas kryminałem. Obecnie troche zminimalizowaliśmy te agresje u niektórych. Dzikie kundelki czasami nie są gorsze od tych matek poddanych z hodowli, produkcja miodu czasami przewyższa łagodne roje. Trzeba jak najszybciej matkę wymienić u Ciebie, choć mogą ją ściąć i ciągnąć swoją - stąd konieczne będzie zaczekanie z poddaniem matki aż zasklepią wszystkie komórki z czerwiem po zabraniu starej królowej (można też ramki z larwami przenieść do innego ula). No i absolutnie wszystkie miseczki i mateczniki do wycięcia. Dodatkowo można osłabić ich feromony i przed poddaniem spryskać uliczki i pszczoły jakimś olejkiem miętowym, my pryskaliśmy mieszanką ziół SEPTOSAN, można rumiankiem albo miętą. Klateczkę z matką też trochę skropiliśmy i dopiero po odczekaniu 30 minut wkładaliśmy do ula. Przyjmowały zawsze, nigdy nie okłębiały, nie ścinały.
Takie zrównanie zapachów wykonujemy w rodzinach bardzo agresywnych lub w tych (Buckwast) w których istnieje podejrzenie że nie przyjmą.
Powodzenia. Poczytaj jeszcze na naszym portalu różne teksty.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Forum DYSKUSYJNE FORUM PSZCZELARSKIE POD PATRONATEM PASIEKI MICHAŁÓW Strona Główna
-> PASIEKA STACJONARNA I HODOWLA PSZCZÓŁ Idź do strony Poprzedni 1, 2, 3, 4, 5, 6 Następny
|
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni 1, 2, 3, 4, 5, 6 Następny
|
Strona 5 z 6 |
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001 - 2005 phpBB Group
Theme ACID v. 2.0.20 par HEDONISM
|