|
DYSKUSYJNE FORUM PSZCZELARSKIE POD PATRONATEM PASIEKI MICHAŁÓW http://www.pasiekamichalow.com
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Robi_Robson
Gość
|
Wysłany: Nie 20:00, 03 Lip 2011 Temat postu: Kolejna ekstremalna przygoda ;) |
|
|
W sobotę sąsiadka przyszła do mojej żony i mówi , że inna sąsiadka powiedziała jej , że znajoma z sąsiedniej wsi powiedziała jej , że gdzieś na urządzeniach to transportu zboża
w sąsiedniej wiosce od kilku dni siedzi rój i nie ma komu go zdjąć .
Żona przekazała mi informację , więc ja za rojnicę , kapelusz , podkurzacz , spryskiwacz i jadę do tej wioski .
Odszukałem znajomą znajomej mojej sąsiadki .
Powiedziała , że tak jest rój , ale w pracy u męża w sąsiedniej wiosce .
Więc pojechałem do następnej wioski. Odnalazłem męża znajomej , znajomej mojej sąsiadki .
Ten skontaktował się z dyrektorem i uzgodnił mój wjazd na teren zamkniętego zakładu .
Pokazał mi gdzie kilka dni temu wszedł rój .
http://www.pasiekapszczelarska.fora.pl/viewimage.php?i=1473
Masakra .
Mało , że 10 metrów od ziemi (betonu) , to jeszcze część drogi trzeba było przejść po starym spróchniałym eternicie ,
na który "dla bezpieczeństwa" był położony kawałek metalowej kraty .
Żeby było łatwiej pszczoły weszły pod pokrywę przesypu przenośnika taśmowego - kubełkowego , która była przykręcona na 20 . . . może więcej kilkucentymetrowych śrub.
Ale skoro już tam byłem , to żal byłoby nie spróbować .
Po półgodzinnnej walce ze śrubami okazało się , że pokrywa jest dodatkowo przyklejona silikonem.
Ale to nie przeszkoda .
Scyzoryk i 2 śrubokręty i już osłona luźna .
Po dobrym zaparciu się obunóż za stalową barierkę udało się osłonę zdjąć (a raczej zrzucić ! )
http://www.pasiekapszczelarska.fora.pl/viewimage.php?i=1475
I wtedy się zaczęło
Okazało się , że rój wszedł nie kilka dni temu , tylko jakieś dwa tygodnie temu .
A że był bardzo duży i silny , to zabudował już kompletnie przestrzeń wewnątrz koła pasowego i zszedł już poniżej do blaszanych kanałów transportowych .
Był pochmurny , wietrzny dzień i od rana padała mżawka .
Czyli praktycznie 100% pszczół było "w domu" .
Nie trudno sobie wyobrazić co się tam działo .
Na dzień dobry dostałem przez ubranie około 20 strzałów .
Zszedłem na dół i musiałem ubrać dodatkową "zbroję" .
Udało się też zorganizować wiadro na plastry z miodem.
Wystroiłem się na kosmonautę i przystąpiłem do akcji .
Pracownicy na dole otrzymali po kilka "pocałunków" od pszczół nawet przechodząc 100 metrów dalej .
Dlatego brak bezpośredniej foto-relacji .
Wycinałem plaster po plastrze z koła i zmiatałem pszczoły do rojnicy .
Delikatnie umieściłem kilka plastrów z czerwiem również w rojnicy , gdyż cholernie żal by mi było zmarnować tyle ładnego czerwiu .
Z samego koła pasowego wyciąłem pełne 20-litrowe wiadro bialutkich plastrów z miodem.
Ile mi się udało , tyle pszczół przesiedliłem do rojnicy .
Niestety część z nich zeszła do kanałów poniżej koła , gdzie nie było już do nich żadnego dostępu .
Oprócz tego mimo mżawki w powietrzu krążyły ich tysiące .
Wyciąłem , wymiotłem , pozgarniałem co się dało i to był w zasadzie koniec akcji .
W międzyczasie dostałem kilka kolejnych ukąszeń w kostki , ręce i głowę .
Dostając tego dnia większą dawkę jadu niż przez dotychczasowe 40 lat życia upewniłem się , że nie jestem na niego uczulony
Nie ma tego złego . . .
Na samym kapeluszu po zdjęciu odzieży miałem około 100sztuk powbijanych żądeł. Sięgnęły mnie tylko 3 z nich
Sądzę , że tych pszczół , które atakując mnie popełniły samobójstwo było co najmniej 1000 .
Wieczorem po osadzeniu pszczół w ulu (tym z którego uciekł mi niedawno rój) pojechałem jeszcze raz na miejsce akcji .
Liczyłem , że reszta pszczół zbije się w kłąb i uda się pozbierać resztę .
Niestety były mocno rozproszone .
Postawiłem przy kole (w nim się nie dało ) rojnicę z kawałkami woszczyny z czerwiem i miodem licząc , że może to je skusi i wejdą same .
Niestety w niedzielę okazało się , że w rojnicy jest tylko kilkanaście pszczół rabujących miód .
Reszta weszła wgłąb kanałów transportowych , gdzie prawdopodobnie też już pobudowały plastry i były już w tym momencie nie do ugryzienia .
W niedzielne popołudnie zajrzałem do ula jak się mają .
Zaczęły przyklejać do ramek plastry z czerwiem , które im
powstawiałem zabezpieczając przed wypadnięciem drutem do węzy .
Zdaje się , że zaczęły też znosić nakrop i pyłek .
Matki nie widziałem i nie wiem czy jest , ale dziś jeszcze nie było śladu , żeby chciały ciągnąć mateczniki .
Kolejna moja kontrola , jak pogoda pozwoli w sobotę .
Będzie matka - dobrze .
Nie będzie , to mają na czym wyhodować nową .
A w ulu z pszczołami z dżungli plasterki już pozszywane .
Można już było usunąć część drutów , którymi je owinąłem w ramkach .
Matki nie spotkałem . Mateczników też .
Ale naniosły w ciągu tygodnia trzy rameczki nakropu i noszą pyłek , więc chyba jest ok .
Gorzej sytuacja w ulach z rojami drużakami / trzeciakami .
Niby pracują , plastry budują , noszą nakrop i pyłek , ale przy takiej pogodzie matki nie mogą się unasiennić .
Jak tak dalej pójdzie , do nie dane mi będzie sprawdzić co są warte , tylko będę musiał je wymienić .
Mam nadzieję , że lato szybko wróci . . .
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Administrator
Administrator
Dołączył: 22 Wrz 2008
Posty: 1662
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: ---------- Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 20:18, 03 Lip 2011 Temat postu: |
|
|
Ja pier..olę.
A myślałem, że tylko ja lubię ekstremalne akcje, gdzie pszczoły tną jedna po drugiej.
Ostatnio mi się to znudziło, a wręcz zniechęciło do dalszej pracy.
Cóż powiedzieć...
Kłaniam się, jestem pełen podziwu i gratuluję, przede wszystkim odwagi.
Resztę pszczół z tej fabryki trzeba będzie wyciągnąć, wypłoszyć, dymem, choć niewiele to da.
Nie widzę jak wygląda w środku sytuacja.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
golina
DOŚWIADCZONY (A) PSZCZELARZ (-RKA)
Dołączył: 15 Lut 2011
Posty: 943
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 28 razy Skąd: stargard Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 20:31, 03 Lip 2011 Temat postu: |
|
|
Robi,jestem pod wrażeniem.Jesli masz matkę to pełen sukces.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
birkut
Gość
|
Wysłany: Nie 20:54, 03 Lip 2011 Temat postu: |
|
|
robi widze ze masz wprawę w zbieraniu nietypowo ulokowanych rodzin, do mojego znajomego zadzwonił jego znajomy powiadamiając go ze w opuszczonym baraku zagnieździła się rodzina pszczela , znajomy dał mi cynk jako ze małem blizej niżeli on i nie miał czasu pojechałem, stwierdziłem ze rójka weszła pomiedzy dwa sufity tzn. nad sufitem na wysokosci jednej cegły na płack czyli 5 cm. przybito drugą powałe ja odpusciłem ale mysle ze ty jako szpec w takich pracach uchronisz tą rodzine od marnego konca , bo w takiej przestrzeni to nie mają szansy przezimowac , jezeli sie zdecydujej podam ci namiary
Ostatnio zmieniony przez birkut dnia Nie 20:55, 03 Lip 2011, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
kriskros
DOŚWIADCZONY (A) PSZCZELARZ (-RKA)
Dołączył: 17 Lis 2010
Posty: 349
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 13 razy Skąd: Zach.-pom. Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 21:14, 03 Lip 2011 Temat postu: |
|
|
Mi kiedyś zdarzyło się zbierać w centrum miasta rój z wiaty przystanku tramwajowego, panowie co ja się nasłuchałem od ludzi to maxakra.
Jeden stwierdził zę jestem pojeb.. na maxa jesli tu przywiozłem pszczoły na pożytek. Ktoś pytał po co te osy tu przywiozłem, jeszcze inni że zgłoszą na straż miejską że tu wypuszczam pszczoły, ... niektóre teksty powalały
Robi jak czytałem Twoje relacje :
"...Sądzę , że tych pszczół , które atakując mnie popełniły samobójstwo było co najmniej 1000 . ..."
- to te 1000 pszczołek przypominało mi "Kamikaze" i atak na Pearl Harbor.
Ostatnio jak wyciągałem ramki na miodobranie to jedna mi wlazła pod nogawkę i szła w kierunku jajek , trzymałem wówczas ramkę i nie bardzo mogłem interweniować . Na szczęście przeszła do rozporka gdzie był otworek i wyleciała do światła. A już myślałem że spuchną mi jaja
Uf..... - po akcji byłem szczęśliwy że uszedłem bez trafienia w klejnoty.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez kriskros dnia Nie 21:19, 03 Lip 2011, w całości zmieniany 3 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
birkut
Gość
|
Wysłany: Nie 21:34, 03 Lip 2011 Temat postu: |
|
|
co tam jaja jakby cie w małego , użadliła to kobita by miała radoche, co wieczór by cie posyłała abyś w ulach pogrzebał
|
|
Powrót do góry |
|
|
kriskros
DOŚWIADCZONY (A) PSZCZELARZ (-RKA)
Dołączył: 17 Lis 2010
Posty: 349
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 13 razy Skąd: Zach.-pom. Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 21:45, 03 Lip 2011 Temat postu: |
|
|
Dosłownie to samo stwierdził mój sąsiad z działki.
Myślę że wówczas raczej słonice lub hipopotama , albo krowę można by było atakować
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez kriskros dnia Nie 21:46, 03 Lip 2011, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Robi_Robson
Gość
|
Wysłany: Nie 21:56, 03 Lip 2011 Temat postu: |
|
|
Administrator napisał: | Ja pier..olę.
A myślałem, że tylko ja lubię ekstremalne akcje, gdzie pszczoły tną jedna po drugiej.
. |
Kiedyś przed jedną sztuką spieprzałem aż się kurzyło .
Teraz chyba zaczynam się do "bzyków" przyzwyczajać .
One pewnie mnie w taki swój sposób polubiły
Administrator napisał: | Resztę pszczół z tej fabryki trzeba będzie wyciągnąć, wypłoszyć, dymem, choć niewiele to da.
Nie widzę jak wygląda w środku sytuacja. |
W niedzielę jak już stwierdziłem , że nic więcej nie mogę zrobić pracownik na chwilę załączył taśmociąg , żeby zniechęcić pszczoły do budowania gniazda wewnątrz kanałów .
Znów były "czarne chmury"
http://www.youtube.com/watch?v=R42SmQx37v0
Golina napisał: | Robi,jestem pod wrażeniem.Jesli masz matkę to pełen sukces. |
Tego jeszcze nie wiem , ale u pszczół powiedzenie , że ma się tylko jedną matkę nie zawsze musi się sprawdzać
birkut napisał: | robi widze ze masz wprawę w zbieraniu nietypowo ulokowanych rodzin, do mojego znajomego zadzwonił jego znajomy powiadamiając go ze w opuszczonym baraku zagnieździła się rodzina pszczela , znajomy dał mi cynk jako ze małem blizej niżeli on i nie miał czasu pojechałem, stwierdziłem ze rójka weszła pomiedzy dwa sufity tzn. nad sufitem na wysokosci jednej cegły na płack czyli 5 cm. przybito drugą powałe ja odpusciłem ale mysle ze ty jako szpec w takich pracach uchronisz tą rodzine od marnego konca , bo w takiej przestrzeni to nie mają szansy przezimowac , jezeli sie zdecydujej podam ci namiary |
Dziękuję , ale chyba raczej nie skorzystam.
Znam jeszcze miejscówkę z pszczołami . Dziuplę w jesionie 5m. nad ziemią
i drugą pod dachówkami w chałupie .
Też nie będę próbował ich przesiedlać
kriskros napisał: | te 1000 pszczołek przypominało mi "Kamikaze" i atak na Pearl Harbor. |
Też miałem takie skojarzenie
kriskros napisał: |
Ostatnio jak wyciągałem ramki na miodobranie to jedna mi wlazła pod nogawkę i szła w kierunku jajek , trzymałem wówczas ramkę i nie bardzo mogłem interweniować . Na szczęście przeszła do rozporka gdzie był otworek i wyleciała do światła. A już myślałem że spuchną mi jaja
Uf..... - po akcji byłem szczęśliwy że uszedłem bez trafienia w klejnoty. |
Ja miałem rozporek zamknięty , więc jak jedna wlazła , to w okolicach kolana zorientowała się , że wyjście zamknięte i mnie dziobnęła.
|
|
Powrót do góry |
|
|
qq
DOŚWIADCZONY (A) PSZCZELARZ (-RKA)
Dołączył: 27 Lis 2010
Posty: 494
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 10 razy Skąd: Kwidzyn Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 22:05, 03 Lip 2011 Temat postu: |
|
|
Robin, jakbyświedział,to podnośnik kubełkowy to można samemu zakręcić tylko trza trochę krzepy. Ja pracowałem w Młynarstwie 14 lat i szło jakoś, szkoda że niedawałeś cynku o takiej sprawie ,zawsze cóś by sie doradziło .Ale mimo to i tak Miałeś ostatni dzwonek bo termin zbioru i skupu rzepaków i zbóż zbliża się nieuchronnie i 1 guzikiem wszystko by zniszczyli moment.A tak Masz wspomnienia no i rodzinkę, oby sie mateczka uchowała
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez qq dnia Nie 22:06, 03 Lip 2011, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Robi_Robson
Gość
|
Wysłany: Nie 22:32, 03 Lip 2011 Temat postu: |
|
|
qq napisał: | Robin, jakbyświedział,to podnośnik kubełkowy to można samemu zakręcić tylko trza trochę krzepy. Ja pracowałem w Młynarstwie 14 lat i szło jakoś, szkoda że niedawałeś cynku o takiej sprawie ,zawsze cóś by sie doradziło .Ale mimo to i tak Miałeś ostatni dzwonek bo termin zbioru i skupu rzepaków i zbóż zbliża się nieuchronnie i 1 guzikiem wszystko by zniszczyli moment.A tak Masz wspomnienia no i rodzinkę, oby sie mateczka uchowała |
Wiem , wiem.
Krzepę mam (tak mi się wydaje ) , ale jak próbowałem zakręcić , to coś opornie szło !
Później po załączeniu elektrycznie jakaś masa śmieci pofrunęła na dach .
Tam oprócz pszczół zadomowiły się chyba również gryzonie i pościągały tam jakieś szmaty . Pewnie one zaklinowały aparaturę.
|
|
Powrót do góry |
|
|
qq
DOŚWIADCZONY (A) PSZCZELARZ (-RKA)
Dołączył: 27 Lis 2010
Posty: 494
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 10 razy Skąd: Kwidzyn Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 22:55, 03 Lip 2011 Temat postu: |
|
|
Robin, jakbyś tam był w tej firmie ,to zobacz na wlot do REDLERA czy ŚLIMAKA,oni będą wiedzieć oco chodzi. Bo tam wszystko poleciało i mogą tam ciągnąć dalej gniazdo . Tzn, dół tej rury spustowej co spada z niej zboże czy produkt.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Robi_Robson
Gość
|
Wysłany: Nie 23:01, 03 Lip 2011 Temat postu: |
|
|
qq napisał: | Robin, jakbyś tam był w tej firmie ,to zobacz na wlot do REDLERA czy ŚLIMAKA,oni będą wiedzieć oco chodzi. Bo tam wszystko poleciało i mogą tam ciągnąć dalej gniazdo . Tzn, dół tej rury spustowej co spada z niej zboże czy produkt. |
Raczej tam już nie zawitam.
Rano wyjeżdżam do pracy .
Wrócę w piątek wieczorem .
A tam w międzyczasie będą robili przeglądy sprzętu przed sezonem , więc na pewno przegonią latające towarzystwo .
|
|
Powrót do góry |
|
|
ziomalo2010
DOŚWIADCZONY (A) PSZCZELARZ (-RKA)
Dołączył: 25 Gru 2010
Posty: 151
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Skąd: Pomorskie Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 12:45, 04 Lip 2011 Temat postu: |
|
|
Też mam ciekawa historie . Własnie ostatnio 4dni temu jezdzac po wiosce(szukajac pszczol w drzewach) zauwazylem ze w drzewie zagniezdzily sie jakies pszczoly na wysokosci ok.3m. Obserwujac je jak nosily pylek stwierdzilem ze jest to w pelni funkcjunujaca rodzina(rok temu tez tam byly pszczoly ale nie probowalem ich wyciagac). Zaraz polecialem rozpalic podkurzacz, wziac rojnice i spryskiwacz. Zaczelem dymic w dziure nizej(nie wylot) pszczoly zaczely wychodzic i latac. Nagle mija mnie sasiad i mowi ze u niego na zapleczu w sklepie sa pszczoly i czy mam czas je zlapac, odpowidzialem ze tak ale jak z tymi skoncze on odp.; ze pozniej juz nie bd jechal a wiec pojechalem z nim. Przyjezdzamy na miejsce a okazalo sie ze jakis pajac ze strazy pozarnej zbiera pszczoly bo ktos zglosil. Gdy wrocilem do wioski patrze a przy tym drzewie co dymilem wylazl chyba caly roj z drzewa(po jakims 10min) i lata. Podstawilem na drabine rojnice z plastrami (pierzga i miod) ale nie wchodzily. Po nastepnych 5in stwierdzilem ze ida do gory po jesionie po 30min,zrobily klab na wysokosci 6m. Zatkalem wiec szmata dziure z ktorej wyszly i czekalem. Wieczorem zadzwonilem na straz i powiadomile ich o tej sytuacji a oni; na 6m roj nie stwarza zagrozenia i wgl. nie mamy podnosnika. Nastepnego dnia znajomy strazak powiedzial abym zadzwonil jeszcze raz(one dalej siedzialy chociaz mrzawka byla i wgl.) . zadzwonilem na 998 i powiedzialem ze w im. wsi myszewko zglaszam ze roj jest(opisalem sytuacje)i ze jest pszczelarz ktory zbierze roj tylko ze nie ma takich warunkow i prosi o podnosnik. Przyjechali roj zebralem(2kg). Zabralem im matke i polaczylem z rodzina(1kg zsypaniec) w ktorych mam bf od Pana Darka. z gory dziekuje. Matke zamknalem w klateczce i zakleilem ciastem.
Okazuje sie wiec ze pszczoly z dziupli mozna wykurzyc. Radze sprobowac Robi.
... a dzisiaj klateczke z matka wrzuce do dziupli (drugiej w ktorej od 2 tyg sa psczoly) , ciekawe czy sie wyroja
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
StanleyK
DOŚWIADCZONY (A) PSZCZELARZ (-RKA)
Dołączył: 16 Sty 2010
Posty: 1272
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 50 razy Skąd: Wielkopolska Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 20:47, 04 Lip 2011 Temat postu: |
|
|
Ziomalo, czy ten sposób jest akurat dobry, to bym w tym miejscu z tobą dyskutował. Ty wykurzyłeś z dziupli wszystką pszczołę lotną wraz z matką jak piszesz, a w dziupli został na pewno czerw który się zaziębi i zacznie się jego proces gnilny. To dla Ciebie i okolicznych pszczelarzy może okazać się bombą z opóźnionym zapłonem, choroby powstające w wyniku zaziębienia czerwiu a następnie przechodzące w proces gnilny to tragedia dla Was. Dziś z tego faktu się cieszysz że udało Ci się wykurzyć cały rój i go zabrać, ale jutro możesz tego czynu żałować i to gorzko. Ja będąc na Twoim miejscu, czegoś podobnego nie odważył bym się zrobić, wręcz przeciwnie obserwował bym jak te pszczółki w dziupli sobie radzą a nawet pomógł bym im, aplikując do dziupli leki przeciw warrozie i niech sobie same dalej radzą.
Ale to Twój cyrk i Twoje małpy i oby nic groźnego z tego nie wynikło tego Ci życzę.
Pozdrawiam serdecznie
Stanley
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
golina
DOŚWIADCZONY (A) PSZCZELARZ (-RKA)
Dołączył: 15 Lut 2011
Posty: 943
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 28 razy Skąd: stargard Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 21:16, 04 Lip 2011 Temat postu: |
|
|
Taką dziuplę powinieneś teraz potraktowac pianką poiluretanową i byłby spokój.Stan ma racje,może się to odbić ćkawką.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001 - 2005 phpBB Group
Theme ACID v. 2.0.20 par HEDONISM
|