|
DYSKUSYJNE FORUM PSZCZELARSKIE POD PATRONATEM PASIEKI MICHAŁÓW http://www.pasiekamichalow.com
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
PiotrekF
Gość
|
Wysłany: Wto 23:11, 29 Sty 2013 Temat postu: |
|
|
Malon napisał: | .... Definitywnie jakoś praca silnika je, może nie uspakaja ale wycisza, nie szukają dziur.
Wielokrotnie po dojechaniu na miejsce stwierdziłem że daszek uchylony. Pszczół nie widać. Zgaszony silnik i natychmiast są wszędzie.
|
Raczej skłaniałbym się do drgań które są przenoszone z pracującego silnika poprzez przyczepkę na ule .
Pszczoły "komunikują" się drganiami - dlatego tak "tłumaczę" sobie słowa Adama i wrzosowego.
PF
|
|
Powrót do góry |
|
|
wrzosowy
DOŚWIADCZONY (A) PSZCZELARZ (-RKA)
Dołączył: 31 Maj 2012
Posty: 1400
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 37 razy
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 0:52, 30 Sty 2013 Temat postu: |
|
|
Jeździłem z pszczołami 15 lat. Wiem co napisałem. Nie wiem czy drgania pewnie tak ale fakt jest faktem. Woziliśmy pszczoły po 600 km. Kiedy silnik pracuje one jakby wiedziały że ciągle jadą, kiedy cichnie zaczyna się ich aktywność.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Administrator
Administrator
Dołączył: 22 Wrz 2008
Posty: 1662
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: ---------- Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Czw 12:27, 31 Sty 2013 Temat postu: |
|
|
Napisałem inaczej bo:
kilka lat temu zwoziliśmy do siebie bodajże 4 warszawiaki od pszczelarza ze wsi położonej o jakieś 23-24 km od nas. Przywieźliśmy je na przyczepce, powiązane, z zaklejonymi wylotami. Na działce już, zaciągnąłem ręczny, wrzuciłem luz i silnik chyba był wyłączony. Drogi są jakie są, więc je trochę wytrzęsło i jak próbowaliśmy zdjąć te ule i już na rękach przenieść do pasieki to myśleliśmy że nas pozabijają, że im coś się dzieje takie niespokojne były, one dosłownie warczały, nie bzyczały, słyszeliśmy jak się tam obijają o ścianki, mało się nie ugotowały z tej wściekłości. Już na przyczepce wariowały, słychać je było z kilku metrów. Poszliśmy po drugi, to samo, jak wróciliśmy (jakieś 7 minut nas nie było) to pamiętam były obawy, że w tym pierwszym chyba spadły bo była straszna cisza - nie, okazało się, że żyły i się momentalnie wyciszyły - ul stał już na podstawce.
Z kolejnymi było tak samo, po 5-7 minutach uspakajały się i już tak się nie wściekały. Stąd moje inne zdanie, może zależy od usposobienia pszczół, matek, nie wiem.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
wrzosowy
DOŚWIADCZONY (A) PSZCZELARZ (-RKA)
Dołączył: 31 Maj 2012
Posty: 1400
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 37 razy
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Czw 13:58, 31 Sty 2013 Temat postu: |
|
|
Przy pszczołach jest coś takiego jak intuicja. Może po paru minutach zaczynają uspokajać się na nowo... Raczej przyczepki im nie służą. Moje doświadczenia to z ciężarówek dobrze amortyzowanych.
Inna prawidłowość która tez zaskakuje też jest kontrowersyjna.
Weźmy ul korpusowy i daszek nie oddzielony folią od ramek. Po zdjęciu daszka siedzi na nim powiedzmy 100 pszczół. Jak je wgonić do środka aby nie poleciały w powietrze?.. Załóżmy że mamy załadować 100 uli daleko od domu i nie poczekamy aż się zlecą bo trwałoby to cały dzień. Wystarczy energicznie ale bez przesady walnąć kantem daszka o kant ula tak aby pszczoły opadły na ramki. Zanim zerwą jest dość czasu aby nałożyć odpowietrznik. Gdyby jednak nie wszystkie opadły drugie uderzenie ich już nie ogłupia i dokładnie wiedzą co się dzieje. Nie wiem czemu ale tak już jest. Pierwsze uderzenie wytwarza przerwę w reakcji na parę dobrych sekund, przy drugim trzeba spierniczać ile sił w nogach.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001 - 2005 phpBB Group
Theme ACID v. 2.0.20 par HEDONISM
|