|
DYSKUSYJNE FORUM PSZCZELARSKIE POD PATRONATEM PASIEKI MICHAŁÓW http://www.pasiekamichalow.com
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał
Admin_Senior
Dołączył: 23 Wrz 2008
Posty: 851
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 17 razy Skąd: Radom Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 14:01, 28 Gru 2009 Temat postu: |
|
|
jeeej, ciekawe... To jakiś naprawdę dobry ksiądz, że nie pozwala niszczyć, ponadto dobroczynny, jak jeszcze pomaga pszczołom przeżyć zimę. Ja w 2003 roku na Słowacji niedaleko miasteczka Liptovski Mikulas koło lasu widziałem raz w życiu dziki rój, miał swoje gniazdo w pęknięciu olbrzymiej skały, naprawdę był silny, bałem się podejść na 2 metry do skały bo byly groźne i dużo ich tam latało. Dla starego księdza to sama przyjemnośc jak ogląda pszczoły w naturze Pozdrawiam.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
birkut
Gość
|
Wysłany: Pon 17:39, 28 Gru 2009 Temat postu: |
|
|
CarnageLink napisał: | Właśnie przez głupie dziury w drzewach tracimy pszczoły. Pozdrawiam |
pszczoły tracimy nie przez głupie dziury w drzewach i murach, tylko przez własną głupotę , a to jest duża różnica, jeżeli pszczoły wejdą w dziuple pójdą w las bedzie to znaczyć że sie odradzają że zaczynają uodparniać sie na wszelkie zło które podarowaliśmy im my niby wielcy ich miłośnicy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gucio
Moderator
Dołączył: 06 Lis 2008
Posty: 607
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 17 razy Skąd: Warszawa, Radom, Michałów Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 20:08, 28 Gru 2009 Temat postu: |
|
|
birkut napisał: | CarnageLink napisał: | Właśnie przez głupie dziury w drzewach tracimy pszczoły. Pozdrawiam |
pszczoły tracimy nie przez głupie dziury w drzewach i murach, tylko przez własną głupotę , |
O to są święte słowa. Niestety większość pszczelarzy myśli błędnie, że to głupie są dziury. To nasza głupota i nasza nieodpowiedzialność, że pszczoły uciekają/roją się do dziupli w drzewach. Tego trzeba pilnować.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Malon
DOŚWIADCZONY (A) PSZCZELARZ (-RKA)
Dołączył: 08 Kwi 2009
Posty: 2372
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 126 razy Skąd: Kielce Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 22:29, 28 Gru 2009 Temat postu: |
|
|
Rójki były są i będą. To zapewniło pszczołą przetrwanie w różnych zakrętach historii świata. Nie ma metody na 100% pewnej zapobiegającej rójką.
Jeśli stanie sie tak, że zatracą swój instynkt rojenia JEST PO PSZCZOŁACH
jeśli zdadzą sie na nas ludzi oczekujących tylko miodu.
Załóżmy teoretyczną wersję
Jaka ma być rodzina pszczela duża.
Trzy korpusy 7 korpusów. dać ile 30kg 70 kg, ile?
jaka ma być matka ?
Pierwsze matki otrzymałem z Instytutu Zoologi z W-wy w latach 70-tych
1 szt kaukaskiej i 1szt krainki.
Wyprowadziłem na własne i kolegów potrzeby kilkadziesiąt matek. Był widoczny efekt w postaci zbiorów i łagodności. Dziś to jest prawie nie do uzyskania.
Oby instynkt ukształtowany przez miliony lat ich nie zawiódł. A my musimy się z tym pogodzić. Możemy ograniczać ale wyeliminować sę nie uda.
Wojujemy w naszych domach z żonami.
Pochwali się który, wychowałem sobie tak, ze po kielichu żona nie truje przez trzy dni.
Tego się nie da zrobić !!!
Adam
Post został pochwalony 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
darek4257
DOŚWIADCZONY (A) PSZCZELARZ (-RKA)
Dołączył: 21 Lut 2009
Posty: 1343
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 39 razy Skąd: NIEMCY Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 0:24, 29 Gru 2009 Temat postu: |
|
|
hallo dokladnie wracajac do zon mam teraz mloda(19) i spokoj , mimo ze stara dobrze gotowala byla grzeczna to nie mialem spokoju zzedzila trula w nocy podaj tabletki boli mnie tu i tu.Teraz mam mloda zone i spokuj.Dlaczego spokoj
bo wychodzi wieczorem a wraca rano.poz darek
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
darek4257
DOŚWIADCZONY (A) PSZCZELARZ (-RKA)
Dołączył: 21 Lut 2009
Posty: 1343
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 39 razy Skąd: NIEMCY Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 0:26, 29 Gru 2009 Temat postu: |
|
|
Hallo malon wymieniasz krolowe w ulach ale czas chyba wymienic tez ta trujaca w domu, a piwo powinienes pic minimum 1 liter dziennie poz darek
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
birkut
Gość
|
Wysłany: Wto 2:31, 29 Gru 2009 Temat postu: |
|
|
darek? ale ci bozia dała sny
|
|
Powrót do góry |
|
|
Malon
DOŚWIADCZONY (A) PSZCZELARZ (-RKA)
Dołączył: 08 Kwi 2009
Posty: 2372
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 126 razy Skąd: Kielce Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 22:30, 29 Gru 2009 Temat postu: |
|
|
Witam Każdy patrzący na rysunek widzi co innego. Ja nie widzę tam połączenia rodzin ani rozdzielenia.
Szkic 1 normalny układ gniazda 3 korpusy.
Szkic 2 Miodnia idzie na dół
Szkic 3 powrót do układy normalnego stojaka 3 korpusy
Zaleta takiego mieszania W okresie bez pożytku.
Pszczoły zostały zajęte przeniesieniem miody do góry, miały zajęcie i tyle.
Jeśli nie były w nastroju rojowym, dostały robotę i kilka dni miały pracę
Jeśli pojawił się nastrój rojowy kilka dni wcześniej
miały zabieg głęboko w nosie
Adam
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Malon
DOŚWIADCZONY (A) PSZCZELARZ (-RKA)
Dołączył: 08 Kwi 2009
Posty: 2372
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 126 razy Skąd: Kielce Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 22:50, 29 Gru 2009 Temat postu: |
|
|
Dla darka . Uważaj aby młoda jak zmądrzeje nie wymieniła sobie Ciebie. Z kobitkami tak jak z końmi. Stara siodło przyjmie zawsze młoda jak jej sie uwidzi. Wiem ciś o tym bo je też mam.
Adam
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
CarnageLink
DOŚWIADCZONY (A) PSZCZELARZ (-RKA)
Dołączył: 18 Lis 2009
Posty: 93
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Skąd: Wałbrzych/Boguszów-Gorce Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 0:13, 30 Gru 2009 Temat postu: |
|
|
Dobrze, że ja będę księdzem:) Nie będę miał problemu z żoną Pozdrawiam
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
birkut
Gość
|
Wysłany: Śro 22:54, 30 Gru 2009 Temat postu: |
|
|
CarnageLink napisał: | Dobrze, że ja będę księdzem:) Nie będę miał problemu z żoną Pozdrawiam |
bedzisz miał bedziesz , moze nie ze swoja ale z obcymi napewno hahahaaa
|
|
Powrót do góry |
|
|
CarnageLink
DOŚWIADCZONY (A) PSZCZELARZ (-RKA)
Dołączył: 18 Lis 2009
Posty: 93
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Skąd: Wałbrzych/Boguszów-Gorce Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Czw 12:55, 31 Gru 2009 Temat postu: |
|
|
To prawda, codziennie będę miał z nimi problem!! xD
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Malon
DOŚWIADCZONY (A) PSZCZELARZ (-RKA)
Dołączył: 08 Kwi 2009
Posty: 2372
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 126 razy Skąd: Kielce Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Czw 14:20, 31 Gru 2009 Temat postu: |
|
|
Większość literatury i doświadczonych pszczelarzy twierdzi że matka normalnie czerwiąca nie jest zdolna do lotu. Jest zbyt ciężka dobrze karmiona itp.
Ma możliwość lotu tylko po uprzednim przygotowaniu np do rójki.
tak nie jest. Podam przykład.
Kilka lat temu przyszedł znajomy z prośbą aby usunąć pszczoły które zadomowiły się w starej lipie obok jego domu, były bardzo agresywne, każe przejście obok drzewa powodowało atak.Dziupla była na wysokości ok 1,5m
Zabrałem sie do tej opreracji niechętnie wyciąłem piłą spalinową otwór 15 x 20cm i dostałem się do gniazda . wybrałem plastry do transportówki. dymem wygoniłem pszczoły na zewnątrz. uszczelniłem otwory. Powiesiłem transportówkę w miejscu starego wylotu licząc że pszczoły wejdą do czerwiu. powracające z pola też wejdą i wieczorem zabiorę .
Zanim wypiliśmy po butelce piwa, zobaczyłem że pszczoły zaczęły zachowywać się jak rójka. po kilku minutach odleciały. w transportówce zastały plastry z miodem i czerwiem w każdym stadium. Do wieczora powróciła z terenu około 2 ramek pszczoły lotnej która wyraźnie wykazywała brak matki.
Podobnie w 2008rw lipce przyszedł znajomy aby zabrać pszczoły które zagnieździły się w letnim domku. Pierwsze oględziny pozwoliły ocenić że jest trzy rodziny
Pierwsza założyła gniazdo na strych nie było problemu z przeniesieniem do transportówki. Natomiast dwie miały gniazdo pod powałą. Musiałem odrywać deski. Miałem zgodę na działanie byle je zabrać.
Podobnie jak z drzewa wybrałem gniazda licząc że wejdą do czerwiu. transportówki ustawiłem dokładnie w miejscy starych gniazd.
w czasie tej operacji nie obyło się bez stukania trzasków odrywanych desek itp. Przyszedłem wieczorem zabrać rodzinki i warga opadła. tylko jedna była w transportówce. te z pod powały uciekły zostawiły czerw i gniazdo.
Nie myślcie koledzy ze te transportówki nie są akceptowane przez pszczoły. Mam je kilka lat używam je do łapania rójek przenoszenia plastrów, czasami jako ul do robienia nalotów.
Reasumując. Te przypadki świadczą, że matka mimo że czerwiąca jest zdolna w niektórych przypadkach do natychmiastowego lotu
Adam
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Michał
Admin_Senior
Dołączył: 23 Wrz 2008
Posty: 851
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 17 razy Skąd: Radom Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Czw 15:12, 31 Gru 2009 Temat postu: |
|
|
Malon, z pierwszym zdaniem się nie zgadzam, z końcowym zgadzam. Literatura jak wymieniłeś, podaje że pszczoły ruszają matkę przed rójką żeby była właśnie zdolna do lotu. Dokładniej to gdzieś Gucio niedawno opisywał. Właśnie w "nietypowych przypadkach". Ja wierze że tak jest, że orszak mateczny przygotowuje matkę do lotów. Jednak jak opisałeś mogą zdarzyć się wyjątki, że matka od razu poleci. Temu nie będę zaprzeczał, bo to może być prawda, a nawet chyba jest. Opiszę podobny do Twojego przykład. W 2008 r przyleciała słaba rójka do spróchniałego, zanidbanego dziurawego i ledwo trzymającego się ula. Matka bardzo słabo czerwiła, ramki były kiepskie, pszczoły zajmowały niecałe 2 ramki warszawskie, to jest tragiczny bilans. Nie były nawet zdolne do odbudowania plastrów. Pierwsze co zrobiliśmy z Tomkiem (Administrator) to chcieliśmy przenieśc ramki do lepszego ula, odymić amitrazą, bo warroza rzucała się ogromnie w oczy, czerwono w ulu jak w mrowisku czerwonych mrówek. No i zabraliśmy się pierwszego pięknego dnia, zaznaczam że to był około 3 tydzień lipca. Wszystko szło pięknie, ramki przeniesione z pszczołami, trochę pszczół w starym ulu, wygoniliśmy zmiotką, dymem. Zamknęliśmy odstawiliśmy metr od nowego, nakryliśmy mokrymi ręcznikami dł. 4x2m. Nazajutrz idziemy do pasieki, i mówimy o ho coś nie tak, pszczół nie było w nowym ulu, otwieramy ten stary i tam cały rój, który się na nas rzucił, (byliśmy w podkoszulkach, krótkich spodenkach). Więc wyszliśmy z pasieki, Byłem święcie przekonany, że pszczołom trzeba dać dużo czasu, że one na pewno same przejdą do tego nowego ula, gdzie był pokarm i ramki. Tak się nie stało. Tydzień później, dokładnie 7 dni, po przyjeździe pszczół nie było. W starym ulu było ok szesnaście-20 pszczół starszych, które łaziły po deskach. Co ciekawe znalazłem matkę w środku. Tylko że matka była mała, młoda. Żeby było zabawniej nie wiem skąd się wzięła, przy przenoseniu ramek nie było ani jednego matecznika. Sąsiad godzinę później przez siatke powiedział żebym przychodził z ekipą bo na jabłonce uwiązał się rój, mówił że wisiał od 3 dni. W szoku byłem. Zdjeliśmy rój i zanieśliśmy do ula. Matka musiałba być w nim. Niestety do zimy nie złożyła ani jednego jajeczka, pszczoły wogólnie nie znosiły nic. Nie łączylem rodziny, wiedziałem że jest jakaś chora i nie ma dla niej szans. Pomimo 20 kg cukru, które im daliśmy, nie miały na zimę żadnego zasklepionego pokarmu. Ten jeden rój nie przeżył zimy, na wiosnę, dezynfekowałem po nich nowy ul. Martwe pszczoły były w formie kłębu w kilku uliczkach, nie ruszały się, były czarne, prawie jakieś rozłożone z nadgniłe. Matki nie znalazłem, dużo pszczół spadło na dennicę. Nie łączyłem, bo bałem się że są chore i że rozprzestrzenią chorobę. I co powiecie na to? Rójka??? Pod koniec lipca? Rójka, która się podzieliła, na 20 pszczół z jakąś nową młodą matką, zostały w starym ulu i rój tak jakby pierwak z matką starą, który uciekł na jabłonkę do sąsiada i wisiał 3 dni?????? Nie wiem co to było, mam nadzieję, że to się już nie powtórzy. Dziwi mnie ta cala sytuacja. PSzczoły były słabe, nie poszły za ramkami. Pierwsze przypuszczenie jakie mi się nasunęło wtedy gdy dzień później po akcji przenoszenia ramek pszczoły były znowu w starym ulu było takie że musieliśmy strącić starą matkę, ona została w starym ulu i pszczoły lotne poszły do niej, wróciły z tych ramek. A potem rodzina uciekła na drzewo, zostawiając w starym ulu 20 pszczół i nową młodą nieczerwiącą drugą matkę. Troche sie rozpisałem. Jeśli chodzi o rójki to mnie już chyba nic nie zdziwi. To jest taka sytuacja nawiązująca do założonego przez Ciebie tematu "Nietypowe przypadki" w Hodowli pszczół. Pozdrawiam.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Michał
Admin_Senior
Dołączył: 23 Wrz 2008
Posty: 851
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 17 razy Skąd: Radom Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Czw 15:22, 31 Gru 2009 Temat postu: |
|
|
Ja raz tylko usuwałem pszczoły z nietypowych miejsc, ale to była stara śliwa, pszczoły zadomowiły się w pęknięciu drzewa. Chyba 2006 rok. Wycinaliśmy piłą otwór, wyjmowaliśmy plastry o sercowatym kształcie i do ula. Pszczoły wyganialiśmy dymem, zmiotkami, wyjmowaliśmy garściami, szufelkami i nic. POdstawiliśmy skrzynkę z czerwiem, mieliśmy takie szczęście że same przeszły do ramek razem z matką. Zyskaliśmy rój, zadomowił się dobrze w ulu, odbudował kilkanaście ramek, było trochę miodu, a następnego sezonu chyba się wyroił. Dawne ich gniazda ta dziupla po akcji była pusta, nie było ani jednej pszczoły, dokładnie same przeszły do skrzyni, nie było żadnych problemów. Dziurę zabiliśmy płótnem, żeby nie było takich akcji w przyszłości. Rój nie uciekł, nie roił się, tak jak ty opisywałeś. Pewnie taka akcja może znależeć od różnych czynników. Pozdrawiam, Michał.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001 - 2005 phpBB Group
Theme ACID v. 2.0.20 par HEDONISM
|