Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Susel
MISTRZ PSZCZELARSKI
Dołączył: 03 Maj 2012
Posty: 42
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Jelenia Góra Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 22:54, 06 Lut 2013 Temat postu: Sposoby na lokalizację |
|
|
Zapytam tak.
Jak wybieracie miejsce na które chcecie przewieźć pszczoły? Chodzi o praktyczne podejście do tematu. Czy to odbywa się tak: Jadę na wycieczkę, widzę np. piękny teren z plantacją malin. I myślę sobie: tu warto je przywieźć.
... I co dalej? Szukanie właściciela?, negocjacje? - macie sprawdzone metody, czy płacicie za możliwość postawienia uli, umawiacie się na cenę lub na "prezent" w postaci miodu?
Jednym słowem: szukam porad jak zorganizować sobie kolejkę kolejnych pożytków.
Być może pytanie banalne a jednak
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Tadek 11
DOŚWIADCZONY (A) PSZCZELARZ (-RKA)
Dołączył: 28 Sty 2013
Posty: 1047
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 37 razy Skąd: Wschodnie Mazowieckie Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Czw 8:59, 07 Lut 2013 Temat postu: Re: Sposoby na lokalizację |
|
|
Susel napisał: | Zapytam tak.
Jak wybieracie miejsce na które chcecie przewieźć pszczoły? Chodzi o praktyczne podejście do tematu. Czy to odbywa się tak: Jadę na wycieczkę, widzę np. piękny teren z plantacją malin. I myślę sobie: tu warto je przywieźć.
... I co dalej? Szukanie właściciela?, negocjacje? - macie sprawdzone metody, czy płacicie za możliwość postawienia uli, umawiacie się na cenę lub na "prezent" w postaci miodu?
Jednym słowem: szukam porad jak zorganizować sobie kolejkę kolejnych pożytków.
Być może pytanie banalne a jednak |
No właśnie przyłączam się do pytania kolegi. Jeżdżenie po Polsce na chybił trafił i szukanie pożytków dla pszczół wymaga dużo czasu i pieniędzy. Wiem że niektórzy z kolegów nie będą chcieli konkurencji obok swojej pasieki. Ale czasami mają wiedzę o takich plantacjach z których nie korzystają , a dla innych zaoszczędzi to dużo czasu i pieniędzy. Po to jest forum żeby sobie pomagać . U mnie np. do koła zgłosił się jakiś sadownik woj mazowieckie ,i zapraszał pszczelarzy do dużego mającego wiele ha sadu wiśniowego ja z tego nie korzystam bo wtedy mam rzepak , ale morze inni byli by zainteresowani.
Pozdrawiam
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Tadek 11 dnia Czw 9:01, 07 Lut 2013, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
bohtyn
DOŚWIADCZONY (A) PSZCZELARZ (-RKA)
Dołączył: 21 Gru 2010
Posty: 1593
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 84 razy Skąd: Góry Świętokrzyskie Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Czw 12:00, 07 Lut 2013 Temat postu: |
|
|
Podobno najlepiej postawić ule, - tam gdzie najczęściej śpi kot.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
daro
Gość
|
Wysłany: Czw 16:15, 07 Lut 2013 Temat postu: |
|
|
U mnie na kaloryferze.
|
|
Powrót do góry |
|
|
nefar
DOŚWIADCZONY (A) PSZCZELARZ (-RKA)
Dołączył: 15 Cze 2011
Posty: 435
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 26 razy Skąd: Żukowo Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 14:29, 27 Lut 2013 Temat postu: |
|
|
Mnie również bardzo interesuje ten temat! Ja z moich pomysłów na zdobycie informacji:
jeśli chodzi o pożytki rolne (rzepak, gorczyca):
- pytanie w urzędach gmin
- pytanie w kółkach rolniczych
- pytanie po znajomych
- pytanie po sołtysach wiosek, gdzie przeważa rolnictwo
- pytanie w organizacjach przyznających dotacje rolnicze bezpośrenie
jeśli chodzi o pożytki leśne:
- pytanie w nadleśnictwach
Za każdym razem warto wybrać się z słoikiem miodu.
Jak to wygląda w praktyce - nie wiem. Moja pasieka nie dojrzała do gospodarki wędrownej, ale rozważam już taką możliwość.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Susel
MISTRZ PSZCZELARSKI
Dołączył: 03 Maj 2012
Posty: 42
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Jelenia Góra Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 22:23, 27 Lut 2013 Temat postu: |
|
|
Dziękuję za odpowiedź. Każda informacja się przyda, mam nadzieję że ta wiedza pozwoli się praktycznie zrealizować .
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
wrzosowy
DOŚWIADCZONY (A) PSZCZELARZ (-RKA)
Dołączył: 31 Maj 2012
Posty: 1400
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 37 razy
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Czw 9:37, 28 Lut 2013 Temat postu: |
|
|
Też zaczynam kombinować gospodarkę wędrowną. Dotychczas pszczoły jakkolwiek podzielone na kilka pasiek stały cały sezon z małymi wyjątkami w jednym miejscu. Co do gospodarki wędrownej dużo woziłem w Niemczech jednak jest to kraj nieporównywalny z Polską. Podstawowe dwie różnice to 1. Mentalność Polaka - Pszczoły pozostawione poza ogrodzeniem dziwnie przeszkadzają. 2. Przepisy - W Niemczech kwestie zdrowotne pszczół są bardziej przejrzyście uregulowane. Każdy wywóz wymaga zgłoszenia do lekarza weterynarii ale nie obciąża pszczelarza niedorzecznymi kosztami. Wywóz w dowolne miejsce wymaga zgłoszenia ale nie opłat a jeżeli nawet to niewielkich. Oczywiście wymaga poinformowania regionalnego koła pszczelarskiego. Każde koło ma osobę odpowiedzialną za kontrolę kto i co przywozi. W Polsce nawet nie wiem ale obawiam się że nawet duże pasieki wędrowne robią to "na dziko" Szkoda, bo wiedza kto i gdzie ma pszczoły daje możliwość lepszej ochrony samych pszczół przed chorobami a więc jest w interesie samych pszczół. Kilka lat temu chciałem ubezpieczyć pasiekę wędrowną. U nas w kole obowiązuje schemat - do 50 uli jedna pasieka jedna lokalizacja. Dla mnie to bzdura bo chociażby odkład mogę wywieźć 5 km od pasieki i w tym momencie formalnie jest nieubezpieczony(znając gorliwość firm ubezpieczeniowych). Pewnie dałoby się indywidualnie ubezpieczyć ale nie o to idzie a o lepsze dopasowanie już istniejących przepisów. Wracając jeszcze do tematu informowania koła jest inna zaleta. Przy okazji dowiadujemy się czy za wysoką miedzą nie stoi 100 uli innego pszczelarza. Co do mentalności jeszcze. Najlepiej kiedy pszczoły stoją u kogoś za ogrodzeniem albo przynajmniej w pobliżu zabudowań tak aby chociaż sprawiały wrażenie że właściciel mieszka niedaleko. Ule wolnostojące są niszczone przez wandali albo konkurencję. Dla porównania w Niemczech stawialiśmy 500 uli w lesie podzielone na mniejsze stanowiska. Nigdy nikt nie wywrócił nawet jednego. Polacy mają we krwi zazdrość. Jak nie zaszkodzi jakiś pijany gówniarz to ukradnie inny pszczelarz.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Malon
DOŚWIADCZONY (A) PSZCZELARZ (-RKA)
Dołączył: 08 Kwi 2009
Posty: 2372
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 126 razy Skąd: Kielce Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Czw 9:54, 28 Lut 2013 Temat postu: |
|
|
Ciś mi się zdaje że wkradło się nieporozumienie o OC. zasada pierwsz. Mam 35rodzin więc mam dwie pasieki, bo w składce obowiązuje pasieka uznawana jest do 30 rodzin. mam 100 rodzin mam 4 pasieki.
Nie obowiazuje miejsce stacjonowania, wić odkłady można wywozić na inne pasieczysko.
Stawianie uli w nowym rejonie choćby teoretycznie winno bić uzgadniane z miejscowym kołem, aby nie wstawiać komuś pod nos.Rodzi to konflikty.
Woże ponad 30 lat i nigdy nie miałem nic uszkodzone. Im blizej zabudowań tym można napotkac wiekszy problem. Stawiam na uboczu, co by nie kolidowały z miejscem przejścia i przejazdów.
Adam
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
nefar
DOŚWIADCZONY (A) PSZCZELARZ (-RKA)
Dołączył: 15 Cze 2011
Posty: 435
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 26 razy Skąd: Żukowo Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Czw 11:07, 28 Lut 2013 Temat postu: |
|
|
Malon,
a jak znajdujesz miejsca do wywożenia? Chodzi mi zarówno o informację o pożytku, jak również o miejsce postawienia ula. Jak docierasz do właściciela gruntu, na którym chciałbyś postawić ule?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Malon
DOŚWIADCZONY (A) PSZCZELARZ (-RKA)
Dołączył: 08 Kwi 2009
Posty: 2372
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 126 razy Skąd: Kielce Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Czw 11:21, 28 Lut 2013 Temat postu: |
|
|
Siadam w samochód, jadę i patrzę, co gdzie posiane. Wiem czyje pola są, więc jadę do własciciela plantacji i pytam czy jestem pierwszy czy mam mozliwść postawienia i gdzie. Ponieważ bywam tam co jakiś czas, odpowiedź z reguły jest błyskawiczna i jednoznaczna. Oczywiście gdzie dusza pragnie, jak by był potrzebny ciągnik weźmie pan od dozorcy, bedzie wiedział że pan przyjedzie Jak bedziemy mieli /rzepak/ po oprysku damy znać. Takie podejście jest tylko wtedy gdy zachowujesz się normalnie, szanujesz prawa innych i zostawiasz coś na polizanie. Tan co podjedzie na dziko, a jeszcze zapomni powiedzić pocałujcie mnie w żyć. ma polecenie zwijania się .
Wielokrotnie potrzebowałem pomocy / powódź, wichury, dostawałem/
Adam
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
wrzosowy
DOŚWIADCZONY (A) PSZCZELARZ (-RKA)
Dołączył: 31 Maj 2012
Posty: 1400
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 37 razy
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Czw 12:14, 28 Lut 2013 Temat postu: |
|
|
Z tym OC miałem dylemat 3 lata temu. Ubezpieczenie załatwiane było przy okazji składek związkowych. Poza liczba rodzin do ubezpieczenia oczekiwano ode mnie umiejscowienia pasieki(pasiek). Nie było możliwości oficjalnego zaznaczenia w umowie ubezpieczeniowej że pszczoły zmieniają miejsce. Znając chęć firm ubezpieczeniowych do wypłaty ubezpieczeń chciałem mieć to czarno na białym. Kiedy nic się nie dzieje są to darmo wydane pieniądze natomiast ubezpiecza się po to aby być chronionym na wypadek problemów. Myślę że firma ubezpieczeniowa wykpiłaby się z wypłaty odszkodowania właśnie gdyby pszczoły np pożądliły kogoś w miejscu gdzie nie były zgłoszone. Być może ktoś już o tym pomyślał i stan prawny na dziś wygląda inaczej ale w dalszym ciągu wolałbym aby ujęte to było czarno na białym. Nie zależy mi na oszukiwaniu firmy ubezpieczeniowej chciałbym podawać stan faktyczny i taki mieć ubezpieczony a nie dopasowywać stan faktyczny do rubryk w druku zgłoszenia. Co do wandalizmu... Z roku na rok pszczół jest coraz mniej. Być może ludzie zaczynają rozumieć problem. Chciałbym aby tak było jednak z rozmów z pszczelarzami wędrownymi wiem że nie jest. Kradzieży dokonują pszczelarze bo kto by inny. Wywrócone ule to sprawka zapewne znudzonej młodzieży. Odnoście zgłaszania do miejscowego związku... Być może w Polsce jest to uregulowane, ja nie wiem bo nie potrzebowałem. Byłbym wdzięczny za wszelkie uregulowania prawne w tej materii. Nie jak wywieźć ule tylko jak to zrobić zgodnie z przepisami. Jak się dogadać to wiem. Pytam o uregulowania prawne jakich dokumentów potrzebuje pszczelarz przy wędrówce kogo musi informować jakie opłaty ponosi. Gdyby ktoś wiedział chętnie poczytam.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
wrzosowy
DOŚWIADCZONY (A) PSZCZELARZ (-RKA)
Dołączył: 31 Maj 2012
Posty: 1400
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 37 razy
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Czw 12:28, 28 Lut 2013 Temat postu: |
|
|
Dodam że mając 100 uli zakładałem że będą stały w 8 miejscach a w myśl druków ubezpieczenia powinienem płacić niezależnie od ilości uli za 8 pasiek. W praktyce każde miejsce jako oddzielna pasieka, czyli każde jakby to było 50 uli plus składka za każdy ul. Mając 30 uli i ustawiając je w dwu lokalizacjach Też opłatę pasieczną płaci się podwójnie. O to właśnie chodzi. Co np z odkładami?.. Wywożę je na parę tygodni i bez znaczenia jest gdzie. Gdzieś w okolicy. Nie wiem wiosną przy zgłoszeniu ile odkładów zrobię ani gdzie będą stały. Czyli jak takie odkłady zatną komuś konia to ja mam pecha?.. Bzdurne przepisy i tyle.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Tadek 11
DOŚWIADCZONY (A) PSZCZELARZ (-RKA)
Dołączył: 28 Sty 2013
Posty: 1047
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 37 razy Skąd: Wschodnie Mazowieckie Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Czw 17:02, 28 Lut 2013 Temat postu: |
|
|
wrzosowy napisał: | Dodam że mając 100 uli zakładałem że będą stały w 8 miejscach a w myśl druków ubezpieczenia powinienem płacić niezależnie od ilości uli za 8 pasiek. W praktyce każde miejsce jako oddzielna pasieka, czyli każde jakby to było 50 uli plus składka za każdy ul. Mając 30 uli i ustawiając je w dwu lokalizacjach Też opłatę pasieczną płaci się podwójnie. O to właśnie chodzi. Co np z odkładami?.. Wywożę je na parę tygodni i bez znaczenia jest gdzie. Gdzieś w okolicy. Nie wiem wiosną przy zgłoszeniu ile odkładów zrobię ani gdzie będą stały. Czyli jak takie odkłady zatną komuś konia to ja mam pecha?.. Bzdurne przepisy i tyle. |
Rzeczywiście Kolego masz rację , przepisy u nas są nieżyciowe w stosunku do pszczół i jakby przeniesione z innych hodowli , a przecież pasieka to nie hodowla kur , czy tuczników. Całe szczęście , że nie musimy jeszcze wyrabiać paszportów dla zwierząt , tak jak hodowcy bydła ani przestrzegać kwot mlecznych. Właściwie to też nie wiem czy trzeba by dla wędrownej pasieki wykupywać kilka ubezpieczeń ,to znaczy tyle na ile miejsc jest ona podzielona w trakcie wywózki na pożytki. Myślę , że ci z nas którzy mają dużo uli , muszą sobie jakoś z tym poradzić i jakoś się zabezpieczyć zgodnie z prawem. I też ciekaw byłbym jak oni sobie z tym radzą.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Malon
DOŚWIADCZONY (A) PSZCZELARZ (-RKA)
Dołączył: 08 Kwi 2009
Posty: 2372
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 126 razy Skąd: Kielce Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Czw 21:10, 28 Lut 2013 Temat postu: |
|
|
Obaj chyba nigdy nie siedliście na spokojno i przez chwilę nie pomyśleli.
Klepanie bzdur.
Każda lokalizacja stwarza możliwość zdarzenia, ile chcecie płacić za dupokrywkę takiej okazji. Pasieka czyli miejsce stacjonowania do 30 uli kosztuje 5,50zł.
Szkłem dupę wytrzeć ????
Moje pszczoły dopadły bohtynową żywicielkę. Ale w tym czasie krowa w Lipsku kosztowała beczkę miodu.
Dziś kup sobie żywicielkę za swój miód, beczka po 9,00 zł krowa 7.000zł
Obaj nie widzieliście co pszczoły potrafią.
Koń chowa się pod żłób, pies włazi na drzewo, kury chodzą nagie.
Życzę obyście obaj nigdy czegoś takiego nie widzieli.
Doświadczeni wędrowcy, poszukiwacze prawa.
Adam
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
wrzosowy
DOŚWIADCZONY (A) PSZCZELARZ (-RKA)
Dołączył: 31 Maj 2012
Posty: 1400
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 37 razy
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Czw 23:05, 28 Lut 2013 Temat postu: |
|
|
Agresywność pszczół jest wyborem pszczelarza i jego odpowiedzialnością. Moje pszczoły stoją w 4 miejscach w ogródkach u obcych ludzi. Część oczywiście na własnej posesji. Pszczoły mam łagodne bo inaczej nikt nie zgodziłby się aby stały w sadzie czy na plantacji malin w czasie ich zbioru. W każdym roku zdarzy się ul czy dwa które są bardziej agresywne ale wynika to z zapładniania na niekontrolowanym trutowisku. Takie zawsze zabieram do domu aby nie tracić miejsc na pasiekę przez jeden nieudany ul. Zastanawiałem się jak ma się agresywność do miododajności i po 20 latach w pasiece wiem że ma się nijak. To się wcale nie przekłada. Rekordowe ule to te z łagodnymi rasowymi matkami. Nie rozumiem więc po co w ogóle rozmnażać pszczoły agresywne. Jednak chociaż nigdy nie miałem problemu z agresywnością chciałbym być fair wobec sąsiadów bo nikt nie jest w stanie przewidzieć czy jakiś zwierzak nie przewróci ula a wtedy nawet te łagodne stają się niebezpieczne. Forma ubezpieczenia jest właśnie jakby była przewidziana dla hodowli świń albo starej pasieki w której poza kilkoma rojami pszczelarz nie robi nic. Dzisiaj pszczelarstwo nawet stacjonarne to kilka miejsc, to dopasowywanie do ilości hektarów pożytków, to odkłady, dlatego 30 rodzin to jakaś 19 wieczna zasada z którą czas skończyć. Chcę mieć możliwość legalnego postawienia jednego ula albo pięciu i za tyle płacić. Czy to takie dziwne?.. To polskie jakoś... Czemu tu wszystko robi się jakoś a nie po prostu tak albo inaczej?.. Mam wrażenie że działacze związkowi albo wcale nie mają pszczół albo mają archaiczne pasieki bo inaczej nie ustalaliby takich warunków ubezpieczeń.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|