|
DYSKUSYJNE FORUM PSZCZELARSKIE POD PATRONATEM PASIEKI MICHAŁÓW http://www.pasiekamichalow.com
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
nefar
DOŚWIADCZONY (A) PSZCZELARZ (-RKA)
Dołączył: 15 Cze 2011
Posty: 435
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 26 razy Skąd: Żukowo Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 10:25, 09 Gru 2013 Temat postu: |
|
|
Ja chciałbym dodać, że podczas transportu w szczególności należy uważać gdy w ramkach jest świeży nakrop. Z łatwością wylewa się on z komórek - zalewa pszczoły. W krótkim czasie podnosi się wilgotność w ulu i może dojść do zaperzenia. Pełne, zasklepione ramki są mniej groźne, choć istnieje przy nich ryzyko wyłamania plastra, gniecenia pszczół itd. Lepiej się ich pozbyć, chociażby ze względu na wagę ula.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
SJS
Dołączył: 15 Gru 2014
Posty: 3
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 6:56, 03 Lut 2015 Temat postu: Przewóz pszczół z otwartymi wylotkami |
|
|
Opisałem tę metode w Pszczelarstwie w 1984 roku i na swojej stronie internetowej ale próba umieszczenia do niej linku to na forum zakończyła się komunikatem, że linków nie mogę zamieszczać więc może wpisanie w wyszukiwarkę haseł :
"siudalski pszczoły publikacje"
naprowadzi na opis transportu pszczół.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Tadek 11
DOŚWIADCZONY (A) PSZCZELARZ (-RKA)
Dołączył: 28 Sty 2013
Posty: 1047
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 37 razy Skąd: Wschodnie Mazowieckie Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 9:12, 03 Lut 2015 Temat postu: Re: Przewóz pszczół z otwartymi wylotkami |
|
|
SJS napisał: | Opisałem tę metode w Pszczelarstwie w 1984 roku i na swojej stronie internetowej ale próba umieszczenia do niej linku to na forum zakończyła się komunikatem, że linków nie mogę zamieszczać więc może wpisanie w wyszukiwarkę haseł :
"siudalski pszczoły publikacje"
naprowadzi na opis transportu pszczół. |
Jak by nie patrzył to się reklamujesz. Co mnie nie przeszkadza jeżeli nie jest to natrętna reklama. A może byś tak na tym forum w skrócie napisał o co w tej metodzie chodzi. Bo same wożenie nie wydaje mi się problemem jak się ma ule przystosowane do tego celu. W wędrówkach najważniejsze jest gdzie wozić i jak zabezpieczyć pasieki przed nieproszonymi gośćmi. Oto jest pytanie.
Pozdrawiam
Tadek
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
SJS
Dołączył: 15 Gru 2014
Posty: 3
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 9:17, 03 Lut 2015 Temat postu: Przewóz pszczół z otwartymi wylotkami |
|
|
Kilka słów historii.
W Egipcie pszczoły przewożono na statkach pływających po Nilu, na wozach we Francji, były noszone na plecach na Bałkanach, a u nas też je transportowano. Jest kilka problemów związanych z przewozem pszczół.
Najważniejszy z nich to - jak je zamknąć aby się nie podusiły?
Jeśli będą zamknięte przez jedną, dwie godziny, zwykle daje się je przewieźć bez większych strat. Problem pojawia się, jeśli trzeba je wieźć dłużej, albo rodziny są tak silne, że mogą się udusić.
Co zrobić?
Jakieś 30 lat temu prowadziłem pasiekę składającą się z 80 pni.
Wiadomo - zysk będzie gdy będę pszczoły woził, ale widziałem, jak ludziom podczas transportu pszczoły padały.
Zacząłem rozumować tak:
jakie czynniki powodują, że pszczoły siedzą w ulach i traktują ten stan jako normalny?
Noc zawsze, ale deszcz także w ciągu dnia trzyma je w ulu. Więc?
Przed transportem polewałem na powałki szklankę wody, czasami więcej. Spryskiwaczem rosiłem ścianę przednią przy wylotku i wprowadzałem strumień kropelek przez wylotek do ula tak aby była zmoczona podłoga w ulu. I co?
Ano pszczoły traktowały to jako deszcz a bujanie i hałasy podczas transportu jako burzę!
Siedziały więc w ulu pomimo otwartych wylotków. Silne rodziny wypuszczały "brodę" na przednią ściankę ula i ...trzymały się kurczowo przez cały czas także, gdy jechałem z nimi bądź co bądź przez oświetloną Warszawę.
Opisałem swoją metodę przewozu pszczół w Pszczelarstwie w 1984 roku.
Więc?
Sądzę, że wprowadzenie pojęcia "przewóz pszczół metodą Siudalskiego" zostało dokonane.
Stefan Jerzy Siudalski 31 lat póżniej
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
sok_mir
Gość
|
Wysłany: Pią 9:14, 03 Kwi 2015 Temat postu: |
|
|
Ku przestrodze napisze co ja zrobilem w ubieglym sezonie. Ano wyjalem po okolo 3 ramki z czerwiem i pszczolami na odklady wlozylem do nowych uli, uli bylo 3sztuki dadanty z pelnymi dennicami, w powalkach po jednym pajaczku, ule jednoscienne (3ramki czerwiu pszczol i reszta susz z zapasami), wylotki zatkane gabka , daszki obok i w droge , odleglosc to tylko 8km, ale srodek slonecznego dnia, ule do kombicy, okna otwarte i naprzod. Po dwoch moze trzech km jeden daszek zsunal sie i przytkal pajaczek w jednym ulu. Jak dojechalem na miejsce na dennicy pelno pszczol, a to co zostalo na ramkach padlo na moich oczach, zeby je ratowac prawie im robilem szcztuczne oddychanie, bylem wsciekly na siebie, ech nawet teraz..... .To byla moja porazka, dlugo nie moglem spojrzec w lustro. To bylo zaledwie kilka minut, a pszczol nie bylo wcale duzo. Teraz czy jest ochota czy nie to pobudka o 4rano wtedy jest chlodno , daszki jada na przednim fotelu, a dennice zalozylem wszystkie osiatkowane, no i ja woze tylko na na 10- 12km. Jeszcze wam napisze co maja Francuzi w ulach. Na poczatku wydawalo mi sie to utrudnieniem, bo ja swoje pierwsz ule robilem na podstawie polskich ksiazek internetu, ale teraz musze stwierdzic , ze jest to duze ulatwienie do transportu. Tam gdzie opieraja sie ramki w ulu mocowana jest blaszka z wycietymi otworami o szerokosci beleczki ramki, na dole mocowane jest z odpowiednio wygietego drutu prosopadle do ramek cos w rodzaju dystansu miedzy ramkami, dzieki temu ramki w czasie transportu przy hamowaniu sie nie bujaja, nie trzeba tez uzywac odstepnikow na ramkach, ale jak jest mniej pszczol nie sciesnimy gniazda bo jednak ten jeden centymetr jest juz wymuszony przez te blaszke na gorze . Mam nadzieje ze napisalem to dosyc jasno. Pozdrawiam u mnie dzis pokazalo sie sloneczko i dzis dzien wolny od pracy ,trzeba zbijac i drutowac rameczki
|
|
Powrót do góry |
|
|
wrzosowy
DOŚWIADCZONY (A) PSZCZELARZ (-RKA)
Dołączył: 31 Maj 2012
Posty: 1400
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 37 razy
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pią 19:22, 03 Kwi 2015 Temat postu: |
|
|
Przy korpusach to wiem a zwykłe ule... ja bym nie ryzykował zamykania. Woziłbym otwarte nocą. Woda jest niezbędna przy transporcie. Nawet gdyby się przegrzały to jedyny dostepny ratunek. Przydaje się też do zagonienia pszczół z oczka do ula. Zawsze wożę 10 l spryskiwacz kiedy wożę pszczoły.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
wrzosowy
DOŚWIADCZONY (A) PSZCZELARZ (-RKA)
Dołączył: 31 Maj 2012
Posty: 1400
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 37 razy
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pią 19:24, 03 Kwi 2015 Temat postu: |
|
|
Najgorsze w przewozach pszczół jest to że przegrzewają się najsilniejsze rodziny. Te zawsze warto pakowac jako ostatnie i rozładowywac jako pierwsze niezależnie od wentylacji czy czegokolwiek.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Robi_Robson
Gość
|
Wysłany: Pią 19:40, 03 Kwi 2015 Temat postu: |
|
|
wrzosowy napisał: | Woda jest niezbędna przy transporcie.
Nawet gdyby się przegrzały to jedyny dostepny ratunek. |
. . . będą próbowały schłodzić gniazdo wodą i zrobią w ulu saunę !!!
I będzie z deszczu pod rynnę
Najlepiej dennica osiatkowana i powałka z siatki , lub z kilkoma pajączkami ..
Dla pewności można dać silnym rodzinom ( a tylko takie się wywozi na pożytki ) dodatkowy korpus na górę .
No i jazda najlepiej nocą .
|
|
Powrót do góry |
|
|
piotrpodhale
Gość
|
Wysłany: Pią 21:23, 03 Kwi 2015 Temat postu: |
|
|
Ostatnio zmieniony przez piotrpodhale dnia Sob 22:52, 05 Wrz 2015, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
wrzosowy
DOŚWIADCZONY (A) PSZCZELARZ (-RKA)
Dołączył: 31 Maj 2012
Posty: 1400
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 37 razy
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Sob 6:09, 04 Kwi 2015 Temat postu: |
|
|
Po szczegóły wolałbym odesłac do fachowej literatury ale z tą wodą w skrajnie przegrzanych ulach pszczoły wykorzystują ją do chłodzenia gniazda i tak najszybciej zbijają temperaturę Mówiąc na chłopski rozum. To nie chłodnica jak w samochodach ale one pijąc wode powiedzmy przetwarzają ją na niższą temperaturę podobnie jak cukier zimą na wyższą. To ma swoje fachowe nazwy ale te znam po niemiecku a nie chce mi się książek wertować bo dla mnie istotniejsze jest że to działa. Pamiętam że ule przegrzane polewaliśmy wodą ze szlaufu, że na podróż skrapialiśmy odpowietrzniki. W Polsce nie przewożę dalej niż 20 km i jedyne co robię to dodaję pusty korpus na ulu nawet odpowietrzników nie zakładałem. Przy odpowietrznikach dużym błędem jest kiedy nie ma pustej przestrzeni pomiędzy siatką i ramkami. W ulu korpusowym Najlepiej do przewozu kiedy jest osiatkowana dennica i odpowietrznik na całą górę ale jak dół jest pełny znaczy szczelny a rodzina silna lepiej pomiędzy górnym odpowietrznikiem a ulem dać pusty korpus. W praktyce jak pszczół jest za dużo i nie maja dostępu do powietrza kiedy same chcą, wpadaja w panikę i tak zaczynają się same dusić. Okazuje się że nawet wszystkie międzyramkowe uliczki nie zapewniaja wystarczającej ilości powietrza na transport. Dopiero kiedy w pustym korpusie owiesi się z pół rodziny reszta reguluje temperature gniazda. Każdy kto próbował by to wysmiewać pokaże jedynie że nigdy nie przewoził mocnych rodzin. No chyba że ten chłopski rozum... Za to możecie mnie nawet zjesc.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
wrzosowy
DOŚWIADCZONY (A) PSZCZELARZ (-RKA)
Dołączył: 31 Maj 2012
Posty: 1400
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 37 razy
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Sob 6:18, 04 Kwi 2015 Temat postu: |
|
|
Nawet sprawdzam internet aby to fachowo ponazywać po polsku ale w polskim necie więcej informacji jakie proporcje cukru i wody do ula wlać niż jak wodą chłodzić.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
piotrpodhale
Gość
|
Wysłany: Sob 9:34, 04 Kwi 2015 Temat postu: |
|
|
tasaszzz
Ostatnio zmieniony przez piotrpodhale dnia Sob 22:52, 05 Wrz 2015, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Robi_Robson
Gość
|
Wysłany: Sob 21:23, 04 Kwi 2015 Temat postu: |
|
|
wrzosowy napisał: | Po szczegóły wolałbym odesłac do fachowej literatury
ale z tą wodą w skrajnie przegrzanych ulach pszczoły wykorzystują ją do chłodzenia gniazda i tak najszybciej zbijają temperaturę |
Nie będę dużo dyskutował , bo ja nie naukowiec, tylko malutki pszczelarz . . .
ale skoro Marek przetrząsnął literaturę i internet , to ja zaglądnąłem do pierwszej lepszej książki w mojej biblioteczce
wrzosowy napisał: | Za to możecie mnie nawet zjesc. |
|
|
Powrót do góry |
|
|
wrzosowy
DOŚWIADCZONY (A) PSZCZELARZ (-RKA)
Dołączył: 31 Maj 2012
Posty: 1400
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 37 razy
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Sob 23:22, 04 Kwi 2015 Temat postu: |
|
|
Ponad połowę pszczelarskich książek wyrzuciłbym po przeczytaniu wstępu. W drugiej połowie nie ze wszystkim bym się zgodził. Z wodą na podstawie tej książki możnaby wnioskować ze to błąd a to nie jest błąd. Nie odpowiadam za autora i kasy za książkę nie zwrócę. Może autor miał 2 ule doświadczalne i tylko książki pisał. Jak by rozładował ciężarówke uli pełnych miodu z których połowa się kończy a miód zaczyna płynąć z oczek pewnie zweryfikowałby poglądy. Ktoś mógłby powiedzieć że trzeba przed transportem myśleć i racja. Sam Robi piszesz o pustym korpusie odpowietrzniku itd. Można wcześniej przewidzieć. Nie można jednak przewidzieć wypadku auta. Nie można przewidzieć jak spakował ule inny pracownik kiedy ty masz za zadanie jedynie na miejscu rozładować.
Woda jest jedynym znanym ratunkiem dla przegrzanych pszczół. Przynajmniej według mojej wiedzy. Można rozebrać ul porozdzielać korpusy wszystko przerabiałem. Lepiej mieć wode i jak już na aucie w czasie przerw w jeździe widać że nie wytrzymują zlać je dobrze wodą. To moje subiektywne zdanie ale wypraktykowane przez 15 lat transportów.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
wrzosowy
DOŚWIADCZONY (A) PSZCZELARZ (-RKA)
Dołączył: 31 Maj 2012
Posty: 1400
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 37 razy
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Sob 23:35, 04 Kwi 2015 Temat postu: |
|
|
Fajną książką jest pszczelnictwo. Masa naukowej wiedzy i niewiele pogladów autora. Troche gruba i przeczytanie całej jest raczej trudne i może nawet nudne ale przynajmniej nie jest zbiorem pogladów hodowcy 2 uli. Nic nie mam do hobbystów, lubie pogadać z dziadkami pszczelarzami. Myślę że na potrzeby 10 uli od dziadka można się nauczyć nie mniej niż z książki. Odkąd wydawnictwa pszczelarskie przejęły konercyjne firmy nie liczy sie treść tylko tytuł chwytliwy i sprzedaż. Skończyły sie czasy że jak coś ktos napisał to miał wiedzę. Dziś książki pisze się pod klienta a że pszczelarz dla pszczół i o pszczołach chciałby i oddałby wszystko to wystarczy byle kto żeby aby 10 razy pszczoła było w treści w tytule gospodarka ulami i pszczelarze a eszcze bardziej potencjalni pszczelarze kupują.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001 - 2005 phpBB Group
Theme ACID v. 2.0.20 par HEDONISM
|