Forum DYSKUSYJNE FORUM PSZCZELARSKIE POD PATRONATEM PASIEKI MICHAŁÓW Strona Główna DYSKUSYJNE FORUM PSZCZELARSKIE POD PATRONATEM PASIEKI MICHAŁÓW
http://www.pasiekamichalow.com
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Opis przygody - pszczoły

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum DYSKUSYJNE FORUM PSZCZELARSKIE POD PATRONATEM PASIEKI MICHAŁÓW Strona Główna -> POZOSTAŁE SPRAWY
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Piotr N
Gość






PostWysłany: Wto 12:13, 26 Cze 2012    Temat postu: Opis przygody - pszczoły

W zeszłym tygodniu otrzymałem niespodziewany telefon od pewnego Pana z Kabat (Warszawa) z informacją o zagnieżdżeniu się roju pszczół w rozsuwanym fotelu wystawionym na balkon. Oczywiście telefon ze strony Pogotowia Rojowego.

Nawet pół kapelusza nie miałem tutaj w Wa-wie, wszystko na działce było. Więc na cito do Agropropolisu (taki sklep w Wa-wie na Mokotowie) po kapelusz.
Ze sklepu wziąłem pudło tekturowe, spakowałem kurtkę, zmiotkę, spryskiwacz z zaparzonym Septosanem (w ramach podkurzacza).

Plan był taki, że zabieram cały rój do skrzynki a potem transportuję go autobusem (Smile) do pasieki uczelni SGGW, która jest niedaleko mnie. Pierwsze co mi przyszło do głowy, nie mialem jak zabrać roju do siebie, więc tamtejsza pasieka była priorytetem. Wujek z mamą nie wierzyli w to, raczej jechaliśmy tam bez przekonania i z myślą, że się nie uda.

Pojechałem tam z moim wujkiem, tuż po godzinie 20 (zeszły czwartek).

Okazało się, że rzeczywiście w bloku na balkonie zagnieździł się rój pszczół, ale jak na moje skromne doświadczenie i wiedzę oceniłem to na rój drużak, a nawet trzeciak. Malutko pszczół było, Apis Ligustica, koloru żółtego. Dużo trutni było.

Były 4 małe plasterki z odrobiną miodu (pewnie ze starego gniazda, z którym przyleciały).

Zerwałem je, włożyłem do pudła a potem wymiatałem i wybierałem garściami dosłownie kupki pszczół i strząsałem do pudła i przykrywałem mokrym prześcieradłem. Po 20 minutach wywalania pszczół na szufelce i w rękach, pszczoły się rozlazły po całym łóżku i spryskałem je, niemal zalałem naparem z ziół. Więc przytuliły się wszystkie do siebie w grupkach co ułatwiało mi ich strzepanie do pudła.

Opatrzność nade mną czuwała bo ujrzałem królową, była nieoznaczona, smukły, podłużny, ostry odwłok, była pomarańczowa. Prawdopodobnie nieunasieniona. Miałem szczęście. Z minutę się z nią ganiałem, żeby przyszła na moją dłoń i potem ją osobno wziąłem do "rojnicy".

Ucieszyłem się i reszta to było dopełnienie formalności. Pszczoły bardzo łagodne, wogóle się nie wkłuwały żądłami.

Wg mnie wyroiły się właśnie z pasieki sggw, nikt inny nie ma uli w środku Warszawy.

Po zgarnięciu około 80% pszczół zakleiliśmy pudło, nakryliśmy mokrymi tkaninami i wyszliśmy na przystanek. Wszystkich pszczół nie dało się wymieść ani wyskubać co do jednej, zostało trochę robotnic. (W późniejszym telefonie od tego pana, dowiedziałem się, że ta kupka co została stuliła się do siebie i siedzą grupką - mrowienie po "utracie" matki). Niestety będą się musiały rozlecieć i zginąć. "Serce" i większość roju zabrałem.

Rozwalony fotel przykryliśmy mokrymi prześcieradłami które skropiłem olejkiem z mięty, dla zmylenia zapachów.

Potem autobusem do pasieki SGGW, zadzwoniłem wcześniej do pracowni owadów użytkowych czy mogę podrzucić rójkę, zgodzili się. O 22 postawiłem skrzynkę pod zadaszeniem koło ich pasieki, następnego dnia rano telefon do tamtejszych pszczelarzy, którzy poinformowali z radością i podziękowaniem, że rój został już obsadzony w ulu i widzieli nawet matkę.

Więc wszystko zakończyło się sukcesem i pierwsza interwencja w pszczelarskim pogotowiu rojowym zaliczona.

Przyznam, że nie było łatwo, myślalem, że będze chaos, bajzel w wymiataniu tych pszczół, a jednak się udało.

Pozdrawiam.


Ostatnio zmieniony przez Piotr N dnia Wto 12:14, 26 Cze 2012, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
daro
Gość






PostWysłany: Wto 20:13, 26 Cze 2012    Temat postu:

A dadzą choć miodu za tą rójkę ? Szanowny kolega nie wie ile to uli jest w Stolycy ale w związku z regulaminem są dobrze poukrywane przed wzrokiem ciekawskich. Sam na Woli widziałem 3. Very Happy I nie martw się gilianem Very Happy
Powrót do góry
birkut
Gość






PostWysłany: Wto 22:01, 26 Cze 2012    Temat postu:

instytut bierze przypadkową rójkę? dziwne , widać cieniutko przędą
Powrót do góry
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum DYSKUSYJNE FORUM PSZCZELARSKIE POD PATRONATEM PASIEKI MICHAŁÓW Strona Główna -> POZOSTAŁE SPRAWY
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001 - 2005 phpBB Group
Theme ACID v. 2.0.20 par HEDONISM
Regulamin