DYSKUSYJNE FORUM PSZCZELARSKIE POD PATRONATEM PASIEKI MICHAŁÓW

MarekMa_2008

Dzisiaj 16. maja 2013 około godziny 12. 20 na polach RSP Przeciszów położonych we wsi Las przy wybitnie lotnej pogodzie dokonywano oprysku kwitnącego łanu rzepaku. Moje pszczoły po takim oprysku 2 lata temu padły - może teraz kolej na moich sąsiadów. A swoją drogą na kwitnącym rzepaku POJEDYNCZE pszczoły a do uli około 150 - 300 m
Kogo zainteresować? Pozdrawiam
Marek z Lasu

jestemradek

Jakby koło mojej pasieki ktoś robił opryski w dzień to od razu zadzwoniłbym na policje.
A jakby pszczoły padły to sprawa w sądzie i odszkodowanie. Najlepiej zrobić dokumentację zdjęciami włącznie z twarzami.

MariuszK

Kolego, od razu, nie ma co czekać: [link widoczny dla zalogowanych]

Pryskanie w dzień co by to nie było jest ZABRONIONE, są kary, grzywny, a najgorszym przypadku posiedzenie w pierdlu.
JA bym dzwonił do gminy, koła pszczelarskiego, na policję, lepiej od razu powiadomić, nawet jeśli nie ma jeszcze objawów.
Oprysk nie był konsultowany z pszczelarzem w końcu?
Patrz: Współpraca Sadowniczo-Pszczelarska i dział "Ochrona pszczół"

nicko

Jakaś podstawa prawna do tego co piszesz...?
Nie może za dnia pryskać na kwitnące?

Przedwczoraj podtruli mi pasiekę opryskiem na kwitnacy /juz końcówka/ rzepak. Za tydzień ma jechać czymś owadobójczym na juz przekwitnięty, w okolicy mam tez uprawy nie oblatywane /zboża, ziemniaki/.

wrzosowy

Pod nosem pszczół mam 5ha rzepaku. Pole moje ale rzepak nie mój. Idzie sie dogadać jak sie chce. Pryska bo inaczej uprawa rzepaku nie miałaby dla niego sensu. Pryska wieczorem i środkami o toksyczności kilku godzin. Są takie środki że da się jedno i drugie ale w porozumieniu. Tyle że ten mój znajomy pyta co ja o tym sądzę daje przeczytać etykietę... Pryskanie w południe to bzdura czego by nie dotyczyło. Może pisac na etykiecie że karencja pszczół nie dotyczy a potem może się okazać jak z roundapem że jednak dotyczy tylko nie żeby truło od razu.
Co do oprysków to nie jest takie dowolne jak ludzie myślą. Są badania i atesty opryskiwaczy. Są szkolenia dla pryskających. Bez tego na dobra sprawę jakby się uprzeć za plecakowy sąsiada możnaby zamknąć. Warto interweniować nawet gdyby skutek był niewielki. Ludzie musza sie w końcu nauczyc szanować pszczoły. W telewizji o pszczołach trąbią jak nigdy wcześniej. Reklama lepsza niż życie miodem słodzone na które związek masę kasy wydał. Rośnie świadomość społeczna. Warto iść za ciosem i pokazywać gdzie się da że komuś na tych pszczołach zależy. Gdyby to było u mnie pozgłaszałbym gdzie bym mógł nawet gdyby nikogo nie ukarano zrobiłby się szum wokół pszczół. To zawsze jest na korzyść.

Robi_Robson · Gość

Zdjęcie marne , ale . . .

Środek dnia - opryskiwacz w polu . . . Niby nie kwitnie . . .
ale ile pszczół lata przez to pole , to widać nawet na tej mojej marnej fotce z telefonu