|
DYSKUSYJNE FORUM PSZCZELARSKIE POD PATRONATEM PASIEKI MICHAŁÓW http://www.pasiekamichalow.com
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
bohtyn
DOŚWIADCZONY (A) PSZCZELARZ (-RKA)
Dołączył: 21 Gru 2010
Posty: 1593
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 84 razy Skąd: Góry Świętokrzyskie Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Czw 15:59, 07 Mar 2013 Temat postu: |
|
|
paulownia napisał: | wiesz bohtyn mi to że ul nie jest malowany u kogoś nie przeszkadza do póki się nie sypie ale jak byś widział jak gość u mnie ma w ulach maskara sam byś się za głowę chwycił ja się dziwie że te pszczółki żyją |
Wczoraj jak byłem na działce to dowiedziałem się pocztą pantoflową, że właśnie u takiego znajomego mi pszczelarza z 10 rodzin nie przeżyła ani jedna. A ule miał pomalowane.
Nastąpiła tzw. "selekcja naturalna pszczelarza". Trochę się martwię bo to niecały 1 km ode mnie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
paulownia
Administrator
Dołączył: 11 Lut 2011
Posty: 2150
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 33 razy Skąd: podkarpacie Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Czw 17:59, 07 Mar 2013 Temat postu: |
|
|
Nie martw się to że nieszczęscie dotkneło twojego kolegę to nie znaczy że u ciebie też tak musi być bądz dobrej myśli
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez paulownia dnia Czw 17:59, 07 Mar 2013, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
iglasty
DOŚWIADCZONY (A) PSZCZELARZ (-RKA)
Dołączył: 19 Maj 2010
Posty: 205
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Czw 19:09, 07 Mar 2013 Temat postu: |
|
|
Jak mozna oceniac pszczelarza i stan pszczol i higieny wewnatrz na podsawie niepomalowanego lub troche zniszczonego ula od zewnatrz? Istnieje wiele pasiek ze starymi ulami nie odremontowanymi wsrod ktorych panuje pelny porzadek i higiena. Mnie jakos nie razi wyglad zewnatrzny tym bardziej ze ten ul zamieszczony przez pemo nie jest w najgorszym stanie. Mozna miec zastrzezenia jezeli by ktos zaniedbywal pszczoly ale to juz trzeba byc tam na miejscu u kogos zeby ocenic warunki. Istnieje wiele pasiek pieknych wizualnie w ktorych gospodaruja osoby nie majace zielonego pojecia o pszczolach i odwrotnie. Wiele osob przekazuje ule z pokolenia na pokolenie wiec sila rzeczy podczas takeigo dlugiego okresu musza ulegac zniszczeniu i nawet 10krotne malowanie niewiele poprawia wyglad. Sam gospodaruje w nowych ulach tak dla scislosci zeby nie bylo ze bronie wlasnego interesu. Pozdrawiam
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
JarKo
DOŚWIADCZONY (A) PSZCZELARZ (-RKA)
Dołączył: 26 Lip 2012
Posty: 271
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 10 razy Skąd: wielkopolskie Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Sob 2:05, 09 Mar 2013 Temat postu: Ledwo zdążyliśmy: darowane 2 dni słońca, a potem - mróz! |
|
|
Wtorek, środa (5-6.3) - dwa piękne, słoneczne, ciepłe dni (na słońcu do +17 było...). Przejrzeliśmy naszą minipasiekę, po 3 ule dziennie, w okolicach wczesnego popołudnia. Strasznie mi się podoba wiosenny szum i granie pszczół. Wszystkie rodziny przetrzymały spokojnie zimę, w dwóch najsilniejszych ulach uparłem się jesienią zostawić kupę plastrów (po 9, mimo sprzeciwów żony, bo myślałem, że będą głodować, ramka wielkopolska) - teraz widzę, że o 2 plastry za dużo było (te ostatnie zaczynała powlekać od spodu delikatna pajęczyna pleśni - wyjęliśmy nadmiar, bo te rezerwy to by im chyba starczyły na kolejny rok , mam nauczkę, żeby jednak nie przesadzać z zapasami). Odsklepiliśmy trochę pozostałe końcowe ramki - miód elegancko wypływa rzadki, nie skamieniał przez zimę (zakarmiane Apikelem Plus, z buraka) - zawsze im łatwiej skubnąć, nie muszą się tak męczyć ze zgryzaniem wieczka. Zawęziliśmy wszystkie gniazda, wymietliśmy z dennicy staruszki, które nie doczekały wiosny. Pojawił się czerw. Wylotki zmniejszone o połowę. Pracusie noszą już pyłek, zauważyłem 3 kolory: ceglasto-czerwony (to pewnie brzoza), szaro-brązowy (pewnie wierzba) i śliczny, seledynowo-biały, o intensywnym kolorze jak pisak-marker (z leszczyny??). Rozłożyliśmy poidełka 20 m od uli, bo w naszym oczku woda jeszcze zimna, no i chcemy przyzwyczaić je do nowego "wodopoju" (żona leje im do picia gotowaną wodę, nie wiem, czy to nie przesada?). Poidełka ustawiliśmy w miejscu, gdzie bzyki sączyły prosto z ziemi wodę z topniejących resztek śniegu. Przy okazji śmieszna obserwacja: ponieważ śnieg jest biały i mrozi w łapki, więc unikały siadania na nim, natomiast w poidełkach - tackach były umieszczone białe serwetki, aby się nie potopiły - i konsekwentnie nie siadały na serwetkach, wolały na kamieniach, którymi były przyciśnięte. Dopiero, jak cały śnieg wyparował, przekonały się do siadania na białym materiale.
W ogóle są jakieś takie niespotykanie łagodne, człowiek może bez niczego kręcić się przy ulach, wyjmować deseczki, sprzątać, stawać im na drodze lotu przy ulu - a one nic, omijają jak słupka. W zeszłym roku były bardziej cięte. I mam w związku z tym pytanie: czy jest możliwe, że - ponieważ jest to pszczoła jesienno-zimowa - pamięta ona nas po zapachu jeszcze z końca zeszłego roku - i w związku z tym jesteśmy traktowani w kategorii "swój", a nie "obcy"? Czy może po prostu ta pogoda tak na nie działa?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
JarKo
DOŚWIADCZONY (A) PSZCZELARZ (-RKA)
Dołączył: 26 Lip 2012
Posty: 271
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 10 razy Skąd: wielkopolskie Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Sob 13:01, 09 Mar 2013 Temat postu: |
|
|
Mała poprawka: w największym zostawiłem nie 9, a 11 ramek. Inny ogrzał 9 ramek bez problemu.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Administrator
Administrator
Dołączył: 22 Wrz 2008
Posty: 1662
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: ---------- Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Sob 16:05, 09 Mar 2013 Temat postu: |
|
|
Nie wiem ciężko powiedzieć, ja już nie łapię, nie rozumiem o co z tym chodzi, matki wymieniamy, czasem są jak baranki, a czasem trzeba uciekać do sadu i przerywać pracę bo tną wszystko co się rusza. Nawet miech w podkurzaczu jest cały w żądłach. Na pewno pogoda na pierwszym miejscu razem z charakterem - genami matek. W to pamiętanie i czucie, że Ty to Ty nie wierzyłbym w to bardzo. Już obalaliśmy mity, mówiące że pszczoły rzekomo pamiętają i czują swojego gospodarza, ale jak - w skoro żyją 3 tygodnie latem i pokolenia się wymieniają. Tutaj, nie wiem, raczej bym nie wierzył, że czują i pamiętają Ciebie. Poprostu są uradowane pyłkiem, chciały się wypróżnić, posprzątać, może nie w głowach im jeszcze obrona gniazda. Nie wiem, ale powinieneś się cieszyć, że nie oberwać jeszcze żądłem w tym roku.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Robi_Robson
Gość
|
Wysłany: Sob 17:20, 09 Mar 2013 Temat postu: Re: Ledwo zdążyliśmy: darowane 2 dni słońca, a potem - mróz! |
|
|
JarKo napisał: | W ogóle są jakieś takie niespotykanie łagodne, człowiek może bez niczego kręcić się przy ulach, wyjmować deseczki, sprzątać, stawać im na drodze lotu przy ulu - a one nic, omijają jak słupka. W zeszłym roku były bardziej cięte. I mam w związku z tym pytanie: czy jest możliwe, że - ponieważ jest to pszczoła jesienno-zimowa - pamięta ona nas po zapachu jeszcze z końca zeszłego roku - i w związku z tym jesteśmy traktowani w kategorii "swój", a nie "obcy"? Czy może po prostu ta pogoda tak na nie działa? |
To ta pora roku . . .
W zeszłym roku tuż po oblocie kupiłem kilkanaście uli z pszczołami .
Były tak jak piszesz - jak baranki .
W ogóle nie reagowały na to co się wokoło dzieje .
A w lato zrobiły się z nich istne bulteriery . Terroryzowały całą okolicę .
Musiałem się ich szybko pozbyć w środku sezonu .
|
|
Powrót do góry |
|
|
JarKo
DOŚWIADCZONY (A) PSZCZELARZ (-RKA)
Dołączył: 26 Lip 2012
Posty: 271
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 10 razy Skąd: wielkopolskie Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Sob 20:20, 09 Mar 2013 Temat postu: |
|
|
No, 2 żądła już we mnie zostawiły, ale to dlatego, że przy wyjmowaniu ramek przydusiłem jakieś. Szkoda, jeśli będzie tak, jak pisze Robi. Zawsze fajnie byłoby im zaufać - ale nie czarujmy się: to tylko dziki owad, nie tresowany piesek. Jednym słowem - ufać... i kontrolować (jak powiedział towarzysz Dzierżyński).
Przy okazji - na jesień odparowywałem po 1-2 g kwasu szczawiowego na rodzinę, bo powiedziałem sobie zero ciężkiej chemii (konkretnie chodziło o rezygnację z apiwarolu). Na razie wygląda, że poszło dobrze.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
JarKo
DOŚWIADCZONY (A) PSZCZELARZ (-RKA)
Dołączył: 26 Lip 2012
Posty: 271
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 10 razy Skąd: wielkopolskie Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Sob 20:36, 09 Mar 2013 Temat postu: |
|
|
Administrator napisał: | W to pamiętanie i czucie, że Ty to Ty nie wierzyłbym w to bardzo. Już obalaliśmy mity, mówiące że pszczoły rzekomo pamiętają i czują swojego gospodarza, ale jak - w skoro żyją 3 tygodnie latem i pokolenia się wymieniają. | No tak, ale:
1. Jeśli pszczoły maja tak fenomenalny zmysł i pamięć zapachu, że wyczują kwiatka z kilometra i jego położenie - to z pewnością zidentyfikują też woń kręcącego się po pasiece osobnika z gatunku Homo Sapiens.
2. Pasiekę mamy tuż przy domu, wiec jesteśmy przy ulach codziennie.
3. Wobec tego każda pszczoła może nas "obwąchać" CODZIENNIE. Nawet, jeśli żyje tylko 3 tygodnie, to jest to 21 dni obcowania ze znanym zapachem (tylko powinny nas kojarzyć z miłymi zdarzeniami, jak np. zabieranie miodku ).
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Malon
DOŚWIADCZONY (A) PSZCZELARZ (-RKA)
Dołączył: 08 Kwi 2009
Posty: 2372
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 126 razy Skąd: Kielce Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Sob 21:43, 09 Mar 2013 Temat postu: |
|
|
Jeśli rabunek zapasów miodu, bebeszenie gniazda, psucie porządku, wyłamywanie plastrów jest dla pszczół miłym skojarzeniem, to ja od dziś jestem skowronek.
Sij gospodarzu sij,
nie będziesz sioł
nie bedziesz mioł
Siiiij
Adam
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
JarKo
DOŚWIADCZONY (A) PSZCZELARZ (-RKA)
Dołączył: 26 Lip 2012
Posty: 271
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 10 razy Skąd: wielkopolskie Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 1:18, 10 Mar 2013 Temat postu: |
|
|
Wobec tego otwartym tekstem: o miodku to było żartem.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
wrzosowy
DOŚWIADCZONY (A) PSZCZELARZ (-RKA)
Dołączył: 31 Maj 2012
Posty: 1400
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 37 razy
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 9:55, 10 Mar 2013 Temat postu: |
|
|
Malon skowronku pszczoły widzą to inaczej. Psucie plastrów (odsklepianie) widziane jest przez pszczoły jakoś podobnie jak dopływ miodu do ula czyli pobudzająco. Wstawianie ramek z węzą w środek gniazda to burzenie porządku a jednak odnawia plastry i sprawia że rodzą się pszczoły większe niż na starych zwężonych naskórkiem ramkach. Wyłamywanie plastrów trutowych pozbawia pszczoły pasożytów czyli tez wychodzi im na dobre. Na koniec miodobranie. Gdyby nie miód nie byłoby za co apivarolu kupić. Czy byłoby to dla pszczół lepsze?.. Inna sprawa to karmienie na zimę w zamian i to pokarmem bezpieczniejszym niż co niektóre jesienne gatunki miodu.
W chwilach przeglądu pszczoły nie wyglądają na szczęśliwe ale wystarczy popatrzeć 6 godzin później. To jak z dzieckiem i zastrzykiem. Jak dostaje to płacze ale parę godzin później nie ma temperatury nie kicha nie prycha nie kaszle i może się znów bawić.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Robi_Robson
Gość
|
Wysłany: Nie 10:09, 10 Mar 2013 Temat postu: |
|
|
wrzosowy napisał: | pszczoły widzą to inaczej.
...
Wyłamywanie plastrów trutowych pozbawia pszczoły pasożytów czyli tez wychodzi im na dobre. |
A może one widzą to inaczej ?
Masz synów .
Przychodzi jakiś "dobry człowiek i zabija ich" !
Pytasz czemu ?
A on ci na to , że to dla twojego dobra . Że zrobił ci przysługę
Bo synowie , to darmozjady . Tylko piją jedzą i używają sobie z panienkami .
A do tego mają wszy i choroby weneryczne .
Więc pozbawił cię ciężaru .
Uwierzyłeś mu że zrobił ci przysługę ?
|
|
Powrót do góry |
|
|
wrzosowy
DOŚWIADCZONY (A) PSZCZELARZ (-RKA)
Dołączył: 31 Maj 2012
Posty: 1400
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 37 razy
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 10:29, 10 Mar 2013 Temat postu: |
|
|
Też racja. Istniały jednak cywilizacje w których pozbywanie się niechcianej części społeczeństwa nie było widziane negatywnie. Jesteśmy naczelni i nie tylko pszczoły maja pecha. Pytanie czy przy obecnym stanie chorób pszczoły byłyby w stanie egzystować bez człowieka. Gdyby nie ingerował wcześniej znaczy nigdy pewnie miały by się całkiem dobrze ale zaingerował i to bardzo dawno temu.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Robi_Robson
Gość
|
Wysłany: Nie 10:42, 10 Mar 2013 Temat postu: |
|
|
wrzosowy napisał: | Też racja. Istniały jednak cywilizacje w których pozbywanie się niechcianej części społeczeństwa nie było widziane negatywnie. Jesteśmy naczelni i nie tylko pszczoły maja pecha. Pytanie czy przy obecnym stanie chorób pszczoły byłyby w stanie egzystować bez człowieka. Gdyby nie ingerował wcześniej znaczy nigdy pewnie miały by się całkiem dobrze ale zaingerował i to bardzo dawno temu. |
No właśnie .
Jakby człowiek nie ingerował , to warroza nie miałaby szans .
A że zaczął poprawiać po swojemu , to mamy co mamy .
Gdyby teraz człowiek odpuścił , to pewnie za 2-3 lata pozostałoby ze 2-3 % pogłowia apis m.
Ale . . . te dałyby początek nowej linii .
Super-pszczoły odpornej na choroby i pasożyty .
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Forum DYSKUSYJNE FORUM PSZCZELARSKIE POD PATRONATEM PASIEKI MICHAŁÓW Strona Główna
-> W SEZONIE - CZYLI CO SIĘ DZIEJE, CO TERAZ ROBIĘ W PASIECE... Idź do strony Poprzedni 1, 2, 3 ... 52, 53, 54 ... 146, 147, 148 Następny
|
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni 1, 2, 3 ... 52, 53, 54 ... 146, 147, 148 Następny
|
Strona 53 z 148 |
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001 - 2005 phpBB Group
Theme ACID v. 2.0.20 par HEDONISM
|