Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
LUKASZ_9011
DOŚWIADCZONY (A) PSZCZELARZ (-RKA)
Dołączył: 31 Gru 2011
Posty: 43
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Skąd: woj. łódzkie Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 21:15, 09 Lip 2013 Temat postu: Odkład trutówki |
|
|
Witam
22 czerwca zrobiłem 2 odkłady 1 lipca zrobiłem przegląd zerwałem mateczniki ratunkowe matki miały dojść 2 lipiec ale niestety z przyczyn losowych dostałem ja dzisiaj przy podkładaniu zauważyłem ze pojawiły sie jajeczka i młode larywy(jajeczka po kilka w komórce)
matki są podłożone Moje pytanie czy te odkłady da sie jeszcze uratować??
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
wrzosowy
DOŚWIADCZONY (A) PSZCZELARZ (-RKA)
Dołączył: 31 Maj 2012
Posty: 1400
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 37 razy
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 23:03, 09 Lip 2013 Temat postu: |
|
|
Czerwiem od innych da się uratować każdy odkład. Trutówki niechętnie przyjmuja matki. Podłożone nie znaczy przyjęte. Mimo wszystko lepiej pozbyć się ramek z jajeczkami albo nawet wszystkich bo nie zawsze jajeczka widać. Oczywiście zależy czy dysponujesz czystymi ramkami. Jeżeli tak to wysyp 20 m od ula i do ula daj zupełnie nowe ramki. Potem podłóż matkę i jak zobaczysz jajeczka od niej dodaj możliwie najstarszy czerw od innych. Jak się wygryzie dodaj kolejny zasklepiony od innych. Jak się wygryzie kolejny i tak równocześnie z czerwieniem nowej matki zbudujesz pełną rodzinę do jesieni. Gorzej jak masz tylko te dwa odkłady... ale skąd byś je miał z ratunkowymi jakbyś nie miał pszczół. Tak więc da radę.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
jestemradek
DOŚWIADCZONY (A) PSZCZELARZ (-RKA)
Dołączył: 08 Cze 2012
Posty: 309
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 7 razy Skąd: Kotlina Kłodzka Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 10:16, 10 Lip 2013 Temat postu: |
|
|
Ja dłużej miałem pszczoły bez matki i nie pojawiły się trutówki. Upewnij się, że zerwałeś wszystkie mateczniki, może jeden pominąłeś i wyszła matka. Młode matki czasami składają po kilka jajek do jednej komórki. Ja miałem jedną taką prawie wszędzie składała po kilka jajek, ale potem zasklepiony czerw był płaski, nie wiem czy pszczoły robiły z tym porządek czy jak.
Już prawie tej matce ustało i czerwienie niemal wychodziło precyzyjnie jednak albo padła, albo ją pszczoły ścięły, bo w ulu pełno mateczników i zero świeżego czerwiu, wszystkie zerwałem i podam matkę rasową, bo do najłagodniejszych nie należą.
Sprawdź czy zdarzają się jajeczka na plastrze, ramce, bo jak są tylko na dole komórki to raczej matka, trutówki robią więcej bałaganu.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
LUKASZ_9011
DOŚWIADCZONY (A) PSZCZELARZ (-RKA)
Dołączył: 31 Gru 2011
Posty: 43
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Skąd: woj. łódzkie Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 19:39, 10 Lip 2013 Temat postu: |
|
|
Wczoraj matki podłożyłem otwierając tylko to małe przejśćie w klateczce. Dzisiaj moja ciekawość wzieła góre i zajżałem pszczoły dostały sie juz do matek.Odziwo matki były żywe w klateczkach i były w nich pszczoły ulowe.Wiec otworłem wieksze wejście do klateczki i niech sie dziejej wola nieba. Jesli nic z tego nie bedzie to zastosuje sie do rad kolegi wrzosowego. Dziekuje za rady kolegów.
Pozdrawiam Łukasz
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
wrzosowy
DOŚWIADCZONY (A) PSZCZELARZ (-RKA)
Dołączył: 31 Maj 2012
Posty: 1400
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 37 razy
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 20:11, 10 Lip 2013 Temat postu: |
|
|
To wychodzi i tak jak piszesz ale nie zawsze. Co do podkładania i ciekawości... Nie zaglada się na drugi dzień bo i przyjęte na ulu mogą zaciąć. Podkładanie to taka skomplikowana sprawa że albo sie udaje albo nie i wpływ ma naprawdę masa czynników. To co ja opisałem to radykalne omijanie możliwych błedów co nie znaczy że nie przyjmą z czerwiem nawet odkrytym. Wtedy jednak czym innym zapewnia się powodzenie przyjęcia.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
LUKASZ_9011
DOŚWIADCZONY (A) PSZCZELARZ (-RKA)
Dołączył: 31 Gru 2011
Posty: 43
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Skąd: woj. łódzkie Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 20:59, 10 Lip 2013 Temat postu: |
|
|
Zgadzam sie z kolegą że nie zagląda sie ale w jaki sposób miały by przyjąć matke jeśli tym małym wyjściem może przejśc tylko robotnica? dlatego postanowiłem otworzyc to wieksze. Może popełniłem bład który zapłace matką ale człowiek uczy sie najlepiej na swoich błedach...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
wrzosowy
DOŚWIADCZONY (A) PSZCZELARZ (-RKA)
Dołączył: 31 Maj 2012
Posty: 1400
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 37 razy
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 21:13, 10 Lip 2013 Temat postu: |
|
|
A może matka juz biega po ulu i wszystko jest ok. Ja tylko pisze co teoretycznie sie robi a czego nie poleca. Jednoczesnie sam robię tak jak ty. Tyle że potem nie dziwi mnie jak coś nie wychodzi. Znaczy wiem gdzie leżał błąd. Przy własnym wychowie można sobie na jeszcze większe eksperymenty pozwolić i ryzykuje sie jedynie tym że po błędzie wrzuca się matecznik na wygryzieniu a to załatwia problem podkładania. Skoro hoduję matki wiem kiedy będą sie wygryzać a więc te same hodowlane matki dwa dni wcześniej są zwykłymi matecznikami gdzie jeżeli matki nie ma przyjęcie jest 100% Tylko opalitke trzeba przykleić przy ulu albo... mazakiem zaznaczyć kolor i na własny użytek w zupełności wystarczyu.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
LUKASZ_9011
DOŚWIADCZONY (A) PSZCZELARZ (-RKA)
Dołączył: 31 Gru 2011
Posty: 43
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Skąd: woj. łódzkie Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 21:25, 10 Lip 2013 Temat postu: |
|
|
Mam kilka mate wychodowanych z mateczników rojowych i myśle nad taka wymiana matek w swojej pasiece bo jest to prosta sparwa.W pasiece która jest prowadzona dla przyjemności a nie do zysku. imatki zaznaczam mazakiem i jestem z tego znakowania bardzo zadowolony.
A jeszcze dopytam kolegi kiedy można juz tak bezpiecznie zajrzeć do ula po podłożeniu matki? po ilu dniach?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
mlody88
DOŚWIADCZONY (A) PSZCZELARZ (-RKA)
Dołączył: 09 Paź 2012
Posty: 93
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Skąd: Stalowa Wola Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 22:22, 10 Lip 2013 Temat postu: |
|
|
witam w tym roku zrobiłem 10 odkładów i wszystkie matki sa przyjęte ale stosowałem sie do instrukci poddawania matek i jest sukces...... matule czerwią od dechy do dechy az miło patrzeć...przy okazji pozdrawiam mojego dostawce Pana Lewkowicza (może zagląda na nasze forum) pozdro
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
wrzosowy
DOŚWIADCZONY (A) PSZCZELARZ (-RKA)
Dołączył: 31 Maj 2012
Posty: 1400
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 37 razy
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 22:47, 10 Lip 2013 Temat postu: |
|
|
Mateczniki rojowe to nie zawsze wina rasowej rojliwości. Często bywa tak że sami jesteśmy winni że nie doceniliśmy możliwości pszczół. Wtedy taki rojowy niczym nie ustępuje dobremu hodowlanemu. Ja akurat z rojowych nie korzystam bo mam przez cały sezon hodowlane w wieku korzystniejszym do podłożenia niż ten rojowy jednak nie dajmy sie zwariować. Jeżeli jakiś troiseck założy mi mateczniki bo na rzepaku eksplodował a potem spadł deszcz to nie wina pszczół a moja że nie zabrałem im czerwiu. Takie mateczniki mogą dać odkłady do produkcji miodu wydajniejsze niż ten reklamowany często badziew. Co do odkładów... Zrobiłem około 40 i tez wszystkie przyjęły niestety nie wszystkie sie zapłodniły. Za to zaplodniły sie w ulikach weselnych a więc nawet zapłodnienie wyrównałby do 100%.Ja jednak sprzedałem te z ulików a nawet z odkładów musiałem wziąć aby być słownym. Mam nadzieję że się sprawdzą u kogoś bo samemu to każdy myśli że jest najlepszy. Powiem więcej szczerze życzę tego i zależy mi na tym bo to jedyna droga aby oddzielić ziarno od plew.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|