Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
wrzosowy
DOŚWIADCZONY (A) PSZCZELARZ (-RKA)
Dołączył: 31 Maj 2012
Posty: 1400
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 37 razy
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 12:52, 09 Kwi 2014 Temat postu: |
|
|
W pasiekach wędrownych wozi się całą noc a wiec nie trzeba za bardzo szukać problemów tylko zatkac pszczoły załadcować przewieźć rozładować i otworzyć. Mała rada co do zatykania gąbką... Faktem jest że pszczoły w nocy jak wyleca w nowym miejscu to do ula nie trafią. Po pierwsze w nocy bez swiatła pszczoły rozlezą się na cały ul i zlezą po czasie spowrotem. Dopiero oświetlane latarką czy światłami auta zaczynaja latać. Czyli Jeden problem mniej. Kolejna sprawa to kiedy wyciągamy gąbkę zawsze na niej jest trochę pszczół dlatego jak zależy nam na każdej pszczole wyciągamy jeden koniec pozostawiając drugi w ulu wtedy po gąbce trafią. Na koniec czy to ważne do którego ula pójdą jak wszystkie ule w pobliżu nasze?..
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Aron
ASYSTENT PSZCZELARZA
Dołączył: 28 Lut 2014
Posty: 45
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Kaszuby
|
Wysłany: Śro 21:11, 09 Kwi 2014 Temat postu: |
|
|
Czyli dobrze rozumiem, że jak zamkne u sprzedającego ule wieczorem jak pszczoły się zlecą i przewiozę, to u siebie mogę ustawić powiedzmy przy lekkim świetle czołówki czy latarki i później jak otworzę ule po ciemku to nic nie grozi? Pszczoły nie "uciekną" i nie będzie strat?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
wrzosowy
DOŚWIADCZONY (A) PSZCZELARZ (-RKA)
Dołączył: 31 Maj 2012
Posty: 1400
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 37 razy
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 23:21, 09 Kwi 2014 Temat postu: |
|
|
Trzeba przewieżć bo trzeba a potem jak otwierasz staraj się zrobić wszystko aby nie latały czyli jak najmniej światła. One naprawdę łażą a nie latają. Ządlą po otwarciu jak wsciekłe ale nie latają jak jest ciemno. Obalamy mity.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Robi_Robson
Gość
|
Wysłany: Czw 15:44, 10 Kwi 2014 Temat postu: |
|
|
Najlepiej zestawić z auta/przyczepy , ustawić na miejscu i dać im się uspokoić .
Otworzyć dopiero rankiem - wtedy spokojnie wyjdą , oblecą się i wrócą do swojego ula .
|
|
Powrót do góry |
|
|
Aron
ASYSTENT PSZCZELARZA
Dołączył: 28 Lut 2014
Posty: 45
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Kaszuby
|
Wysłany: Pią 8:31, 11 Kwi 2014 Temat postu: |
|
|
A w zamkniętym uli same sie w końcu uspokoja? Bo rozumiem że w warunkach wedrownych to nie ma czasu na zabawy, ale ja bez problemu moge miec czas i moge je zostawic po przewozie wieczorem i wrocic rano otworzyc ale czy w nocy nie narobi im sie wiekszych szkod trzymajac wkurzone w zamknietym ulu? czy moze dadza rade sie same uspokoic bez wychodzenia? nurtuje mnie to bo nie chce na samym poczatku przygody zrobic jakiejs glupoty i zrobic krzwde pszczolom
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Aron dnia Pią 8:35, 11 Kwi 2014, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
wrzosowy
DOŚWIADCZONY (A) PSZCZELARZ (-RKA)
Dołączył: 31 Maj 2012
Posty: 1400
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 37 razy
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pią 9:43, 11 Kwi 2014 Temat postu: |
|
|
Skoro ktoś przewożąc 100 uli nie czeka to przy jednym ulu też da się od razu. Robi pisze o pozostawieniu ula do rana... Oczywiście kiedy ma wentylację dobrą bo szczelnie zamknięty raczej do rana by nie wytrzymał. Na niewielkie odległości przewożę bez odpowietrzników i otwieram zaraz po zawiezieniu. Najczęściej wożę wieczorem rozładowuję wszystkie i otwieram po paru minutach. Gąbkę idzie wyciągnąć tak że żadna pszczoła nie podrywa się do lotu. Gorzej z tymi zatyczkami w dennicy od łysonia. Kiedy się ją wyjmuje i odwraca zawsze pszczoły się wkurzają. Dobre bo nie trzeba gąbki ale za ciasno obsadzone i jest problem z odwróceniem bez wkurzania pszczół. Na wszystko jest jakiś sposób. Warto podpatrywać innych nawet nie żeby bezmyślnie naśladować a wybrać co wydaje się mieć sens.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Aron
ASYSTENT PSZCZELARZA
Dołączył: 28 Lut 2014
Posty: 45
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Kaszuby
|
Wysłany: Wto 21:21, 22 Kwi 2014 Temat postu: |
|
|
W sobotę (jak pogoda pozwoli) jadę kupić wreszcie moje 4 rodziny pszczele I tak chciałbym jeszcze dopytać, żeby być przygotowanym do samego transportu:
- czy w przypadku pozostawienia otwartej osiatkowanej dennicy mogę całkowicie zatkać wylotek? Czy jeśli postawie w aucie w bagażniku (duże auto) to ta dennica jakotako nie zatka się od dołu przez to, że będzie stał ul bezpośrednio na niej? Czy to wystarczy?
- Powałka z pajączkiem jako górna wentylacja będzie ok?
- Ramki w końcu ustawiać równolegle do kierunku jazdy czy prostopadle? Bo widywałem sprzeczne informacje
- Czy dobrze zrozumiałem, że najlepiej przy każdej ramce wbić pinezkę długą po dwóch stronach ramki (ale z jednej strony ula) i to zabezpieczy przed przemieszczaniem?
- Spięcie ula (dennica, korpus, powałka) pasem wystarczy czy jeszcze kombinować z jakimiś płótnami, żeby każdy owinąć i wtedy pasem?
Założenie jest takie, że 4 ule wielkopolskie z pojedyńczymi korpusami mam przewieźć 100km w bagażniku auta przy złożonych siedzeniach (Renault Scenic 4x4).
O czymś zapomniałem? Jakieś dodatkowe rady?
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Aron dnia Wto 21:25, 22 Kwi 2014, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
arek92
DOŚWIADCZONY (A) PSZCZELARZ (-RKA)
Dołączył: 19 Gru 2012
Posty: 379
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 8 razy Skąd: małopolska Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 22:23, 22 Kwi 2014 Temat postu: |
|
|
ramki równolegle do kierunku jazdy( jak beda prostopadle to beda sie bujac podczas hamowania i ruszanie do przodu i do tyłu; czyli rakma ma byc skierowana boczba listewka do przodu a nie w strone drzwi)
pajaczek w powałce hmm pszczoły raczej ida w góre podczas jazdy i moga soba je zatkać i nie bedzie dopływu powietrza,
wydaje mi sie ze jak osiatkowana i miała by siatka dotykac samochodu ( na płask po całej powierzchni) to lepiej ja dac na jakis 2 równych listewkach zeby od dołu był dostep powietrza
wlotki musza byc zatkane ( chyba ze chcesz zeby ci latały po aucie;) )
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Aron
ASYSTENT PSZCZELARZA
Dołączył: 28 Lut 2014
Posty: 45
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Kaszuby
|
Wysłany: Śro 0:19, 23 Kwi 2014 Temat postu: |
|
|
Pod hasłem 'zatkany wylotek' rozumiem całkowite zatkanie/zabicie/zaklejenie a nie osiatkowanie czymś z małym oczkiem ale przepuszczającym powietrze wiadomo że mogłoby sie źle jechać z pszczołami luzem w aucie
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
nefar
DOŚWIADCZONY (A) PSZCZELARZ (-RKA)
Dołączył: 15 Cze 2011
Posty: 435
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 26 razy Skąd: Żukowo Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 5:46, 23 Kwi 2014 Temat postu: |
|
|
Witaj Aron,
1. przeważnie producenci dennic robią je w ten sposób, że nawet na płaskim jest dopływ powietrza. Musisz fizycznie przyjrzeć się twojemu dennicy.
2. samochód dobrze będzie zabezpieczyć, bo podczas przewozu przez otwartą dennicę osiatkowaną może wylać się np. świeży nakrop. Zabezpieczenie przez podłożenie ceraty ewentualnie folii powinno wystarczyć.
3. Jeśli masz całą dennicę osiatkowaną otwartą, to bez problemu cały wylotek może być zamknięty.
4. Jeśli posiadasz powałkę to faktycznie warto zostawić jeden pajączek "otwarty". Po przyjechaniu na miejsce, na drugi dzień radzę zamknąć dennicę - aby nie robić przeciągu.
5. Jeśli przewóz ma być wieczorem, to moim zdaniem lepiej jest otworzyć wylotek po kilkunastu minutach od ustawienia na miejsce stałe. Dla pszczół samo przebywanie w zamkniętym ulu jest stresujące.
6. W zależności od rodzaju stosowanych przez sprzedawcę ramek, może być potrzeba zabezpieczania ramek przed przesuwaniem. Normalnie pszczoły przykitowują ramki, więc nawet jeśli nie stosuje się odstępników lub ramek hofmanowskich, to nie ma potrzeby zabezpieczania ramek. W twoim przypadku będziesz przekładał u sprzedawcy pszczoły do twojego ula. Wobec tego ryzyko przesuwania się ramek jest.
- jeśli sprzedawca ma pszczoły na ramkach hofmanowskich, to należy je dopchnąć do jednej z ścianek ula, a drugą stronę zabezpieczyć przed przesuwaniem za pomocą szpilek lub małych gwoździków.
- jeśli facet używa odstępników, to są one montowane na ramce naprzemiennie. Oznacza to, że ścianki ula też powinny być wyposażone w odstępniki. Jeśli tak jest to, należy zachować się tak jak w przypadku ramek hofmanowskich. Najczęściej jednak jest tak, że na ramkach odstępniki są, ale na ściankach ula już ich nie ma. W takiej sytuacji trzeba zabezpieczyć ramki z dwóch skrajnych stron.
- jak sprzedawca nie stosuje odstępników, ale stosuje beleczki powałkowe, to również należy zabezpieczyć tylko skrajną ramkę, a drugą dopchnąć do ścianki ula.
- najwięcej pracy jest gdy sprzedawca nie stosuje odstępników i stosuje powałkę (płytę, folię lub płótno). Wtedy każdą ramkę należy zabezpieczyć przed przesunięciem za pomocą pinesek/ gwoździ.
UWAGA w dwóch ostatnich przypadkach zabezpiecza się odstęp tylko u góry ramki. Nie ma żadnego elementu, który zabezpiecza przed przechylaniem się ramek. Istnieje więc mimo wszystko ryzyko gniecenia pszczół, które znajdują się w dolnej części ramek. Należy jechać bardzo ostrożnie.
W przypadku ramek hofmanowskich i ramek z odstępnikami, ryzyko przechylania się ramek jest zminimalizowane do minimum.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
wrzosowy
DOŚWIADCZONY (A) PSZCZELARZ (-RKA)
Dołączył: 31 Maj 2012
Posty: 1400
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 37 razy
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 22:27, 23 Kwi 2014 Temat postu: |
|
|
Dziś też przewiozłem... i wczoraj też. Ule pełne dwukorpusowe o 5 km zatykam gąbką i otwieram w nowym miejscu. One nawet nie są tak mocne żeby się wkurzać... Ja mam w pamięci ule 4 korpusowe wożone 500 km ale takie drobne przeprowadzki to póki co da się tak zwyczajnie. Zamknąć przewieźć otworzyc. Z jednej stronby zasady a z drugiej możliwości. Dwukorpusowe pełne.... celowo nie dawałem korpusów aby łatwiej było w kombiaku przewieźć. wytrzymują godzinę bez problemu. w godzine można o 60 km przewieźć a więc co innego wożenie o 300 km a co innego o 60.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Aron
ASYSTENT PSZCZELARZA
Dołączył: 28 Lut 2014
Posty: 45
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Kaszuby
|
Wysłany: Czw 10:33, 24 Kwi 2014 Temat postu: |
|
|
Z tego co się dowiedziałem to sprzedawca ma ramki zwykłe, bez odstępników, z beleczkami.
1.Teraz powiedzcie proszę co lepsze - zostawić z beleczkami i ograniczyć wentylację, czy może wyciągnąć beleczki i "przypinezkować"?
2. Gdzieś w książce Ostrowskiej wyczytałem, że pszczołom dobrze dać "więcej powietrza" na czas transportu. Czy dodanie pustego półkorpusu na dole czy na górze ma sens? Czy za bardzo kombinuje na 100km?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Słowian
DOŚWIADCZONY (A) PSZCZELARZ (-RKA)
Dołączył: 16 Mar 2014
Posty: 205
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 7 razy Skąd: Olkusz Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Czw 12:51, 24 Kwi 2014 Temat postu: |
|
|
Kolego też jestem "świeży" , ale już wczoraj i przedwczoraj przywiozłem po jednej rodzince razem dwie . Wiozłem rodzinkę ponad 100 km (okolice Rabki do Olkusza), było 14 stopni , zrobiłem to tak dwie cegły do bagażnika żeby był dopływ powietrza pod dennica bo płaska, wyciągałem zasuwę w dennicy(w dnie dennicy wycięte dwa otwory fi 7 cm zasiatkowane) na to korpus z pszczołami i powałka z trzema pajączkami. Wszystko spiąłem pasem żeby się nie rozjechało dodatkowo gość przytakerował mi wylotek żeby się nie wysunoł oraz pajączki w powałce żeby nie wyleciały aha dałem na dwa pajączki gąbki nasączone wodą po dwóch godzinach były suche. Wiozłem je dwie godziny na miejscu dałem daszek i otworzyłem wylotek koło godziny 19.45. Jeszcze sobie trochę polatały do 20.30, następnego dnia około 10 przejrzałem dennice tylko jedna pszczoła leżała dodałem pełną nadstawkę z węzą na powałke, stary sweter dla ocieplenia, daszek i to wszystko. Latają noszą pyłek aż miło , strat praktycznie żadnych
Post został pochwalony 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Aron
ASYSTENT PSZCZELARZA
Dołączył: 28 Lut 2014
Posty: 45
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Kaszuby
|
Wysłany: Nie 22:00, 27 Kwi 2014 Temat postu: |
|
|
Przewiozłem 2 z nadstawionymi półkorpusami i 2 bez (bo się nie zmieściły). Dodatkowo te 2 bez półkorpusów stały prostopadle do kierunku jazdy bo w Golfie IV nie zmieściły się przez nadkola i uchwyty u mnie Tak więc sam załadunek był wkurzający jak się nie dało nagle dobrze poustawiać
Po dojeździe na miejsce i ustawieniach otworzyłem po 45 minutach bo akurat się zrobiło mocno szaro Żadna nawet czułka nie wystawiła
Załadunek był kolo 18 bo akurat padało, więc miałem nadzieję, że wszystkie lotne wróciły do ula
A co będzie dalej? Teraz pewnie zaczną się pytania dopiero częste Pierwszy przegląd dziś już był... latają ostro
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|