DYSKUSYJNE FORUM PSZCZELARSKIE POD PATRONATEM PASIEKI MICHAŁÓW

wrzosowy

Ustawienie ramek w ulu to chyba największa wiedza pszczelarza. Standardy idzie znaleźć w książkach i są poprawne. Cała przyjemność pracy w pasiece bycie lepszym albo gorszym pszczelarzem zależy właśnie od ustawienia ramek. Od wiosny do jesieni idzie tylko o to aby każdy ul i o każdej porze roku i dla każdego pożytku miał właściwie ustawione gniazdo. Właściwie dla Pogody dla ilości pszczół dla intencji pszczelarza... O ustawieniu gniazda możnaby napisać książkę. Węza na obrzeżach gniazda wspomniana wyżej ma jedną zaletę... Sygnalizuje że pszczoły są na tyle silne że ... i znów zależy co się chce osiągnąć. Tu jeszcze typ ramki ma duze znaczenie. Gdzie wkładać węzę zależy od wielu czynników. Pewne jest że węzę wkładać trzeba wiosną jak tylko zaczną budować i do czasu kiedy węza zaczyna roje wyganiać Smile

Upraszczam ale pewne jest że do pewnego momentu pszczoły budują chętnie a potem to już zależy... Kiedy pszczoły zakładają rojowe mateczniki a chemy uniknąć rójki węza to najgorszy pomysł. Wtedy dobrze jak w środek gniazda wrzucimy wytrzęsione ramki aby sprowokować matkę do natychmiastowego czerwienia. Kolejna zasada jak z podręcznika to sprawa umiejscowienia pierzgi w ulu. Bywa że pszczoły wiosną zaniosą jakąś ramkę pyłkiem tworząc sobie ścianę nie do przejścia. To właśnie pierzga na obrzeżach ma być ale zawsze tak aby przed nią było miejsce do czerwienia.Ja ustawiam tak... Licząc od środka na boki czerw pierzga i miód. Kiedy pszczoły są silne węzę można włożyć w każde miejsce w ulu ale z odrobiną szacunku dla pszczół. Pomiędzy czerwiem budują najszybciej ale ... kiedy wiosną przesadzimy możemy zaziębić czerw. Warto dodając węzę patrzeć na pogodę z tygodniowym wyprzedzeniem. Z kolei w trakcie pożytku pszczoły chętnie budują węzę nawet w miodni. Tu jednak można je tez prowokować bardziej albo mniej. Zawsze chętniej budują w otoczeniu czerwiu albo przynajmniej w otoczeniu już zaniesionych miodem ramek. załóżmy że mamy w miodni jedną starą ramkę i resztę węzy najpierw zabudują węzę w otoczeniu tej starej ale aby je prowokować zabudowane po kilku dniach można rozsunąć a w otoczeniu starej znów wstawić skrajne niezabudowane... Dużo by pisać. Ustawienie lepiej podpatrywac i to koniecznie u kilku pszczelarzy bo znam dziadków co całe życie mają pszczoły a ustawiają gniazda wbrew zasadom.

Tajden

Tajden

wrzosowy

I to jest ten cały relatywizm. Pisałbym dokładniej, ktoś mógłby napisać: a u mnie nie i miałby rację. Dlatego to co wydaje mi sie standardem ponad porami roku piszę a resztę pozostawiam niedopowiedzianą. Wymieniasz pożytki z książki... Pokaż mi jednego pszczelarza który wszystkie wykorzystuje. Nawet gdyby bo przecież to możliwe... Co wtedy dzieje się z pogodą?.. To intuicja. To też choroba zawodowa wpatrywania sie w naturę, w kwiatki na łące w zawiazki lipy. Wiosną gniazdo się rozciąga ale też ogranicza matki w czerwieniu, zależy co się chce. Na pewno warto patrzeć na pogodę długoterminową zanim coś zrobimy w ulu bo poza nami pszczoły muszą obrobić nasze decyzje. Z kolei jesienią jak byśmy sie nie starali pszczoły szykują się do zimy. Gdyby im zrobić co drugą ramkę węzy byłoby to nie na miejscu. Ul byłby jak po tornado w Stanach. To do jakiego czasu budują węzę to widać. Nie znaczy to że wtedy przestają miód zbierać. jedynie dają nam sygnał że akrobacje z wiosny już nie przejdą. Dalej jednak mamy ramki wytrzesione. Czyli idzie je potrzymać na powerze znacznie dłużej niż wiosna. Z pełnym wykorzystaniem pożytków od wczesnowiosennych do późnojesiennych nie takie głowy jak nasze nic nie wymyśliły. Pszczoła albo startuje z wiosny i kończy się jesienią albo startuje dłużej i wytrzymuje dłużej. Takich całorocznych nie spotkałem. Ostrowska pisze ale czy miała takie pszczoły które klonem zalałyby korpus potem sadami rzepakiem akacją lipą słonecznikiem i wrzosem ?.. Oczywiście że w pasiekach wędrownych robi się wszystko aby tak było ale nie oszukujmy się najczęściej z marnym skutkiem. Pszczoła się wyeksploatowuje i to nie tylko jedna w 40 dni ale cała rodzina w sezonie. Do tego przy intensywnych pożytkach kiedy walczyć z warrozą i jak?.. Ul tak namnażany przez sezon, na wrzosie na co drugiej pszczole ma pasożyta.
To też nie reguła. Zawsze coś zależy od czegoś wcześniej i uda się jeżeli trafi sie w to potem. Czesto upominany byłem że to forum raczej dla poczatkujących. Dla początkujacych dwa dobre pożytki to 50 kg miodu i powinno wystarczyć. Dla początkujących na wrzos sprawdzaja się roje całkiem dobrze za to trudno jest przetrzymac pełną rodzinę do jesieni.
Relatywizm podejścia uratował mi pasiekę w tym roku. Normalnie rodziny po zrobieniu odkładów i zasileniu ich jesienia czerwiem były powiedzmy duze na 10-12 kg pokarmu na zimę bo zakładam że 2 kg doniosą z maliny jesiennej. Jako że kupowałem pokarm w wiadrach 14 kg wygodniej było wlac dwa razy po pół wiadra niż rozmierzać każde wiadro. Tym samym każdy ul dostał 2 kg wiecej niż zwykle. Z lenistwa i braku czasu a nie wbrew czy zgodzie z zasadami. Nikt nie spodziewał się jesienią że zima bedzie do maja. Z głodu zgineły jedne. Gdyby nie te dwa kilo na ul zginełaby połowa. Tak samo jest przez cały sezon. Jak sie trafi jest dobrze, jak nie trzeba ratować inaczej. Mam pszczoły na 3 korpusach ostrowskiej. Skończył się rzepak i od kilku dni leje. Rozpędzone były na rzepak. Tylko jedna rzecz. Jak rozpędzic coś czego nie ma?.. Zima trwała prawie do końca kwietnia przynajmniej u mnie. Matki czerwiły ale tyle co kot napłakał. W maju zaczeły czerwic to rzepak okwitł. Nie jest aż tak źle bo cos tam latało ale ogólnie tej wiosny brakowało pszczoły lotnej. O tej porze w innych latach pszczoły nie mieściły się na oczku, w tym roku na oczku nie miało co do tej pory siedzieć. No i mam te 3 korpusy i leje. Mógłbym miód wyjąć ale w deszcz troche trudno czyli zjadają. Akacji w okolicy naliczyłem 5 drzew. Lip jest dużo a więc już teraz myślę o lipie. Jak je dotrzymać? Takie deszcze gdyby nie to że mam dobre nierojliwe pszczoły wygonią rój z każdego ula. Czyli pierwsze słoneczko i będę miał trochę roboty miód trzeba wyjąć mateczniki sprawdzić i na lipę szykować. Jak to opisać w sensie ustawienie ramek w ulu?

wrzosowy

Sie rozpisałem... To przez ten deszcz od 4 dni. Smile

Wolałbym w ulach grzebać ale sie nie da.

Tadek 11

Kol. Tajden , ustawienie ramek jest bardzo ważną rzeczą ale jeszcze ważniejszą rzeczą jest właściwa ocena i interpretacja tego co dzieje się w ulu na podstawie wykonanego przeglądu. Nie jeden młody pszczelarz będzie patrzył na ramki w ulu podczas przeglądu i czy on będzie właściwie czytał , co w tym ulu się dzieje i co można zrobić a czego nie , żeby osiągnąć jakieś zamierzone efekty. Tego trudno jest się nauczyć choćby z najlepszej książki. Tu po prostu trzeba zdobyć doświadczeniem. Tak więc licz się z tym
a po paru latach efekty jakieś przyjdą. I jeżeli będziesz w stanie wyciągnąć z jednego ula powyżej średniej krajowej to znaczy , że jest ok.
Pozdrawiam

6Cichy

wrzosowy kolegi rozpisanie daje dużo do myślenia fajnie że pomagasz życze aby kolega nie miał tak dużo czasu na pisanie poz