|
DYSKUSYJNE FORUM PSZCZELARSKIE POD PATRONATEM PASIEKI MICHAŁÓW http://www.pasiekamichalow.com
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Repetosiak
DOŚWIADCZONY (A) PSZCZELARZ (-RKA)
Dołączył: 03 Paź 2011
Posty: 32
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Mozwieckie Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 12:12, 10 Lip 2012 Temat postu: AGRESYWNE PSZCZOŁY |
|
|
Witam,
Jestem pszczelarzem z 6 letnim stażem. Dotychczas pospodarowałem na ulach typu dandant i chodowlanych krainkach i buckfastach. W weekend koleżanka poprosiła mnie o pomoc. Dwie wioski dalej mieszka jej ciotka która skarży się na pszczoły sąsiada (żądlą często). Pojechałem na miejsce i okazało się iż pszczelarz ma 83 lata i od wiosny nie chodzi. Swoją pasiekę z 15 tylko 5 zasiedlonych ogląda przez okno. Do uli nikt nie zaglądał od wiosny. W związku z tym postanowiłem pomóc (może byś miód wziął bo ja już nie chodzę i nikt do pszczół nie zagląda). W związku z tym zbliżyłem się do pierwszego ula (dzień słoneczny godzi 15). Okazalo się iż pszczoły zaatakowały mnie gdy byłem jakieś 3 metry od ula. Niezrażony podeszłem z podkurzaczem i odymiłem pszczoły. Odczekałem ksiązowke 3 minuty i otworzyłem ul. W chwili gdy zacząłem wyjmować pierwszą ramkę pszczoły rzuciły się na mnie pomimo użycia podkurzacza. Udało mi się wyjąć pierwszą ramię (oczywiście zasklepiona do samego dołu). W chwili gdy ją podniosłem rzuciło się na mnie pszczoły. Reasumując jestem odporny na jad ale ze stroju przelarskiego wyjąłem około 100 żądeł. Odeszłem z podkurzaczem na 10 metrów i odczekałem aż się uspokoją. Dopiero przy trzeciej próbie udało mi się włożyć spowrotem ramkę z miodem do ula.
Z rozmowy przeprowadzonej z pszczelarzem okazało się iż matek nigdy nie zmieniał (ta linia jest w jego rodzinie od wojny...- ojciec pszczelarz matka babka dziadek). Według przekazu olbrzymia midoność i olbrzymia złośliwość. W drugim ulu udało mi się znaleść mateczniki rojowe wygryzione 8 sztuk.
Przechodząc do pytania:
1. Co radzicie zrobić- rodziny ekstremalnie miodne/złośliwe stanowią jedyny element na który całymi dniami przez okno patrzy pszczelarz z drugiej strony brak selekcji i zajmowania się nimi spowodowały iż zrobiły się kłopotliwe dla sąsiadów zabudowa typowo wiejska gospodarstwo w gospodarstwo.
2. Ciocia koleżanki na mnie liczy że pomogę bo nie idzie wytrzymać.
Pszczóły są w ulach warszawskich poszerzanych . Ponadto jeden rój wszedł do pustego ula zabudował się pod dachem (totalnie nie wiem co z nim zrobić). Nie można nawet otworzyć daszka (plastry do 40 cm w dół uniemożliwiają otwarcie).
Nie chcę ich niszczyć bo widzę że jest to jedyna rzecz która trzyma go przy życiu. Jednakże pierwszy raz w życiu miałem styczność z tak agresywną pszczołą.
Z góry dziękuję za sugestię.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Administrator
Administrator
Dołączył: 22 Wrz 2008
Posty: 1662
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: ---------- Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 13:24, 10 Lip 2012 Temat postu: |
|
|
O Panie...
No dobrze, spróbuję coś odpowiedzieć.
1. Musisz sobie znaleźć pomocnika - asystenta, a najlepiej ze dwóch, bo samemu tam idzie paść, wiem coś o tym bo sam trzymam 8 dzikich afrykańskich rodzin. Ktoś musi dymić nieustannie. Muszą być nieuczuleni na jad, szukaj, może ktoś z rodziny.
2. Podobno im bardziej cięte pszczoły tym więcej miodu dają. Spokojnie, da się wyprowadzić roje na prostą. Wyobrażam sobie ten burdel w ulach.
3. Trzeba odwirować cały ten miód, bo to nie może tak zostać w ulach, jeśli pszczelarz karmił roje na jesieni cukrem, to najgorsze jest to, że prawdopodobnie w tym miodzie są jakieś pozostałości syropu cukrowego.
4. Widzę w profilu, że jesteś z mazowieckiego, a konkretniej? Może rejon Warszawy? Gdzie znajduje się ta pasieka tego staruszka? Może bym wreszcie mógł pomóc jakoś w praktyce, albo wysłać kogoś od nas do pomocy.
5. Czyli tak, musisz przejąć tę pasiekę jakoś, czyli:
a) najpierw zrobić mega miodobranie, wywirować wszystkie ramki (oprócz z czerwiem),
b) po miodobraniu w sierpniu proponowałbym wymienić matki na UN we wszystkich ulach, dogadaj się z gospodarzem, może Ci to odda za darmo, albo żeby się dorzucił do kupna królowych,
c) ule w.p. są ciut za małe stwierdziłem, łatwo się w nich robi chaos i bałagan, mogą być ciasne w okresie letnim,
d) w jakim stanie technicznym są te ule? Nie sypią się? Nie trzeba przenosić pszczół?
e) Po wymianie matek i odebraniu miodu, proponuję kwas mrówkowy aby popieścić warrozę, której pewnie pełno i rozpocząć przygotowania do zimy (karmienie 12 kg cukru na ul, podkarmiaczki skrzynkowe najlepiej).
WIESZ, JA TO PISZĘ TAK SZEROKO WSZYSTKO, JAK MASZ SIĘ TYM ZAJĄĆ TO JUŻ PORZĄDNIE, BO RAZ CHODZI O BEZPIECZEŃSTWO INNYCH A DWA SZKODA SAMYCH PSZCZÓŁ ŻEBY JE TAK ZOSTAWIĆ.
f) Przyszło mi jeszcze do głowy, że plastry to pewnie są czarne ze skurczonymi komórkami. Może dałbyś radę wymienić ze 40% na węzę i przy
karmieniu rzadkim syropem przez kilka dni udałoby się im odbudować plastry. Muszą mieć nowe na zimę. I jak podejmiesz decyzję w tej kwestii to bym ramki pracy jeszcze im dał dla przewietrzenia gniazd.
g) No musi być dużo czerwiu w sierpniu - pszczoły zimowe.
JA ZDAJĘ SOBIE Z TEGO SPRAWĘ, ŻE TO WIĄŻE SIĘ Z POTĘŻNYMI KOSZTAMI, ALE TRZEBA PODRATOWAĆ TE PSZCZOŁY. MOŻE ZRÓB DWA NAJWAŻNIEJSZE ZABIEGI, ŻEBY TE PSZCZOŁY TROCHĘ ROZŁADOWAĆ, A POTEM MOŻE SPRZEDASZ? A JAK NIE, TO PEWNIE ZWRÓCI CI SIĘ W KOLEJNYCH SEZONACH W POSTACI MIODU, PYŁKU...
USIĄDŹ SPOKOJNIE, WYPUNKTUJ SOBIE NA KARTCE NAJWAŻNIEJSZE CZYNNOŚCI, WYPISZ W LIŚCIE TO CO UWAŻASZ ZA ISTOTNE, POROZMAWIAJ Z TYM PSZCZELARZEM JAKOŚ. ŻEBYŚ NIE BYŁ BARDZO STRATNY ALE TEŻ ŻEBY NIE ROBIĆ ZBYT DUŻEGO PREZENTU.
CO DO SAMEJ AGRESJI TO TYLKO I WYŁĄCZNIE ZMIANA GENÓW I WYMIANA MATKI, INNYCH BAJERÓW W PSZCZELARSTWIE NIE MA, TYLKO WYMIANA MATEK. NIE ZMUSIMY, NIE WYWALCZYMY ZMIANY ZACHOWANIA U PSZCZÓŁ.
KUP WAPNO PRZECIWALERGICZNE I GUMOWE GRUBE RĘKAWICE.
6. Co do rójki w pustym ulu to współczuję. Też mi się kiedyś wpieprzyła do pustego, spróchniałego ula, gdzie 3małem podkarmiaczki. Zabawy było na 5 godzin z przekładaniem do nowego ula. Wycinanie plastrów, odrutowywanie ich w w ramki, zawieszanie na żyłce, przenoszenie pszczół na szufelce, na rękach, coś okropnego. Wymietliśmy, zabraliśmy pszczoły do nowego ula obsadziliśmy na 12 ramkach, bo za zatworem rozwiesiliśmy na żyłce dzikie 25-30 cm plastry z czerwiem i miodem, jak to wszystko się wygryzło i przeniosło zabraliśmy i daliśmy węzę. Nikomu nie życzę takiej roboty, bo idzie paść w kombinezonie przy agresorach jeszcze w upał.
Jeszcze mi przyszedł do głowy proszek do usypiania pszczół (budzą się po godzinie), poszukaj w Centrum Łukasiewicz, ale takie samo działanie ma też saletra chyba potasowa, albo amonowa nie pamiętam w tej chwili.
Może się przydać. Skołuj sobie też spryskiwacz z wodą, albo naparem z melisy, trzeba będzie je trochę zmoczyć i wytłumić zapach feromonów.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Administrator dnia Wto 13:38, 10 Lip 2012, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Repetosiak
DOŚWIADCZONY (A) PSZCZELARZ (-RKA)
Dołączył: 03 Paź 2011
Posty: 32
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Mozwieckie Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 14:23, 10 Lip 2012 Temat postu: |
|
|
Dzieki za pomoc. Zastanawiam sie jeszcze nad jedną istotną sprawą. Z 5 dwa jestem w stanie przejrzeć na miejscu (są znacznie mniejsze bo się wyroiły- myślę że nie raz). Jeden z nich nie ma matki 70% trutni- co z nim???
Ponadto nie wiem czy nie lepiej zabrać je na tą operacje do siebie (150 metrów do zabudowań najbliższych więc będzie bezpieczeniej robić całą operację). Jednakże obawiam się iż tego podwieszonego nie dam rady przetransportwoać 15 km ponieważ nie jest w ramkach tylko podwieszony....
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Administrator
Administrator
Dołączył: 22 Wrz 2008
Posty: 1662
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: ---------- Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 14:39, 10 Lip 2012 Temat postu: |
|
|
To pewnie trutówki tam już są w tym ulu, albo matka jest tylko strutowiała. Zlikwidować, rozgonić po pasieczysku, strząsnąć z 10m od innej rodziny. Najpierw ostro podkurzyć dymem ten ul, żeby resztka robotnic zapełniła wola i potem strząsnąć czy zmieść. To wogóle nie ma normalnego czerwiu?
Wydaje mi się, że nie ma sensu tam już matki poddawać bo jest już za późno, po za tym nie ma młodej ulowej pszczoły, która pielęgnowałaby królową.
Myślę, że nie ma też sensu przewozić uli do siebie. Nie wiem czy nie przywieziesz sobie jakiejś utajonej choroby. Pszczoły te -z opisu- są zaniedbane i chore wg mnie. Jak sprawa warrozy? Pewnie w ulach czerwono jak na Kremlu?
Lepiej rób wszystko na miejscu. Nadal nie wiem w jakim stanie są te warszawiaki, nie rozlecą się w trakcie transportu? Tam gdzie są te dzikie plastry mogą się zerwać w czasie transportu, tego zdecydowanie nie wieź do siebie, plastry się rozdupczą, a pszczoły wściekną.
Na pw daję telefon w razie czego, w Wa-wie jestem do piątku, później wyjeżdżam z rodzinką na wczasy.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Amycus
Admin_Senior
Dołączył: 11 Sie 2010
Posty: 175
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Skąd: Zachodniopomorskie Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 20:55, 10 Lip 2012 Temat postu: |
|
|
Jezusie Nazareński...
Sodoma i gomora pewnie w tych ulach.
Zrób jak pisze Tomasz
Weź pod uwagę:
1. Miodobranie
Trzeba trochę odciążyć te roje.
Jak już jest burdel to się nie przejmować, ostrzec wszystkich żeby się wynieśli na 3 dni - zrób miodobranie na miejscu, ale w jakiejś komórce, kanciapie wiruj, broń Boże nie na powietrzu. Albo słuchaj jak masz zapasowe plastry puste, to zabierz te z miodem do siebie (Bez pszczół) i od razu włożysz do tych uli swoje z suszem - podmienisz, wiesz o co mi chodzi i na spokojnie przewieziesz miód w ramkach do siebie. Tak byłoby najlepiej, od razu nowe ramki im podsuniesz, a te stare wywirowane może przetop?. Po miodobraniu podkarmiaj, żeby czerwienie wzmocnić.
2. Wymiana matek w sierpniu
3. Karmienie, przygotowania (zwężanie gniazd) na zimę
4. Kwestia warrozy.
5. Dogadaj się z tym pszczelarzem, może Ci odda to w formie sprawowania "regencji" nad pasieką.
Rób wszystko tak, żeby Ci się opłaciło i każdą akcję spokojnie tłumacz temu panu, żeby wiedział co robisz.
Pytaj, postaramy się coś doradzić.
Ten rój gdzie są trutnie rozwal, rozsyp przy innych ulach potem dokładnie ul zamknij i pozapychaj szczeliny ścierkami żeby nie wracały. Ramki jak nie dobre przetop albo spal. Ul, w którym były te trutówki i trutnie nakryj mokrą szmatą i gdzieś przenieś w cień.
Też na Twoim miejscu robiłbym wszystko u tego gościa, nie przewoź do siebie, niewiadomo co to za pszczoły. Wiadomo jakie instynkty? Mogą być chore.
Co do tego podwieszonego to wiedz że będzie coraz gorzej, i im wcześniej zareagujesz tym lepiej. Rozwal gniazdo, plastry przetnij, rozwieś na lince, postaraj się zrobić porządek w ulu i włożyć do niego ramki i pozamykać pszczoły w uliczkach. Daj im suszu swojego albo węzy.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
daro
Gość
|
Wysłany: Wto 22:42, 10 Lip 2012 Temat postu: |
|
|
Ot i widać dlaczego szacowna Administracja ma u siebie pszczoły afrykańskie. Po takich radach sąsiedzi potopią się w basenach. Pszczoły usypia saletra amonowa ( nawóz azotowy sąsiadów spytaj ) wsypana do podkurzacza. Latające uspokoi ulowe uśpi na 10 -15 minut zależności od dawki.Najlepiej po kolei uspać rodzinę ,zabić matkę , zabrać wszystek otwarty czerw, podać swoją ramkę z jajkiem lub młodą larwą na sztorc wsadzoną. Zabrać ramki z miodem. No i najlepiej nie samemu bo trzeba szybko. A miodek wykręcić u siebie w domciu, podzielić ramki z czerwiem pomiędzy swoją pszczołę wściekłe zginą pomiędzy spokojnymi. Dupa tam choroby gdyby były, grzebałbyś w slipach.Po 7 dniach zajrzeć . Co do rójki plątać sobie można miód do wora, plastry z czerwiem zakrytym na druty.Odkryty niestety bay. Nic z niego nie będzie. I tyle. A zrobisz jak zechcesz. Podaj namiary bo szacownych Administratorów na adrenalinę zebrało .
P.S .Wymiana matek w sierpniu , ciekawym w jakiż to sposób.?????
Te pszczoły zabiją każdą matkę hodowlaną bo za mało ikry będzie miała.Na 99%
Ostatnio zmieniony przez daro dnia Wto 22:53, 10 Lip 2012, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Administrator
Administrator
Dołączył: 22 Wrz 2008
Posty: 1662
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: ---------- Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 22:53, 10 Lip 2012 Temat postu: |
|
|
No ba, już zahartowani i z doświadczeniem
W sobotę chłopaki wirują z Michałem gryczano-lipowo-faceliowo-gorczycowo-spadziowo-koniczynowy. Od przyszłego tygodnia ma lać non stop, trzeba im zabrać bo same zjedzą, nie popełnimy tego samego błedu co w zeszłym roku.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
daro
Gość
|
Wysłany: Wto 23:12, 10 Lip 2012 Temat postu: |
|
|
Ja wiruję z chmielu.Aż kręci pokojem..
P.S. Mazowieckie wielkie jak by blisko mnie też się oferuję. Pomagam już jednemu.
Ostatnio zmieniony przez daro dnia Wto 23:15, 10 Lip 2012, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Repetosiak
DOŚWIADCZONY (A) PSZCZELARZ (-RKA)
Dołączył: 03 Paź 2011
Posty: 32
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Mozwieckie Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 11:00, 11 Lip 2012 Temat postu: |
|
|
Dziękuje wszystkim. Ile tej saletry amonowej dodać i czy nie ma później wpływu na miód ???. Co do terminu to właściciel jest dziwny dzowniłem wczoraj stwierdził że nie ma czasu i mam zadzwonic w sobotę (dziwna ta starość....)
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Repetosiak
DOŚWIADCZONY (A) PSZCZELARZ (-RKA)
Dołączył: 03 Paź 2011
Posty: 32
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Mozwieckie Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 15:42, 11 Lip 2012 Temat postu: |
|
|
A tak na marginesie własnie byłem u właściciela Pasieki. Ciekawe jak te pszczółki się utrzymały skoro on ich od 2 lat na warozę nie odymiał. 2 lata temu stosował paski. Może jednak nie warto tych matek zabijać. Wiem że z punktu widzenia produkcyjności może nie będą najlepsze ale rochę mi żal zabić linię "z przedwojny". Może to ostatni rój z tej linii (uczucie którym darzy tą linie właściciel jest niesamiowite). Może to linia jak ostatnie jabłka malinowe czy papierówki ludzie miło je wspominają ale kupić je trudno(aktualne odmiany wyglądają piękne ale smakują słabo i bez oprysków raczej nie urośnie).
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Administrator
Administrator
Dołączył: 22 Wrz 2008
Posty: 1662
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: ---------- Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 16:17, 11 Lip 2012 Temat postu: |
|
|
To już Twoja decyzja, takie dzikie roje mają coś w genach czego dzisiejsze zmodyfikowane przez człowieka nie mają. Nie jestem jakimś fanatykiem dzisiejszych linii, nie jestem za tymi 'łagodnymi, nierojliwymi, miodnymi' (standardowe epitety u wszystkich hodowców matek) matkami, uważam że taka nadmierna ingerencja człowieka w naturę i te krzyżówki nie są dobre, jak pisałem trzymamy 8 pni które są "zapuszczone" matki same się wymieniają, pszczoły ostre ale niczym się po za tym nie różnią od normalnych linii. Rób tak, żeby Tobie było wygodniej i łatwiej pracować, na pewno trzeba te ule doprowadzić do kultury, to jest pewne i jak najszybciej zaaplikować coś na robaki
Jak twierdzisz, że dasz radę w grubym kombinezonie pracować i zbytnio się nie przejmować tymi agresorami to nie wymieniaj, zrób tyko porządki w tych ulach.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
birkut
Gość
|
Wysłany: Śro 16:58, 11 Lip 2012 Temat postu: |
|
|
wiem ze jakis instytut prowadził poszukiwania czystej lini naszej polskiej moze warto dac cynk do puław , wawy , moze wezmą
|
|
Powrót do góry |
|
|
daro
Gość
|
Wysłany: Śro 17:43, 11 Lip 2012 Temat postu: |
|
|
Tak , tak miałem ja taką czystą linię polską, ,, borówkę '' małe to to czarne miodne i grzeczne jak żonka gdy wracam w szmince o 4 rano. Ale cóż kwestia gustu........ Co prawda miód miał smak inny niż od wszystkich .
|
|
Powrót do góry |
|
|
birkut
Gość
|
Wysłany: Śro 18:02, 11 Lip 2012 Temat postu: |
|
|
podajcie mi kraj i pszczelarzy którzy mają tak namieszane z pszczołami jak polacy, przysłowie to dobrze do polskich pszczelarzy się odnosi " cudze chwalicie swego nie znacie sami nie wiecie co posiadacie" jeszcze w ubiegłym roku rewelacją był Buckfast , potem minesoty cypryjki a teraz anatolica na jeden rok,? miałem niektóre z nich owszem w pierwszym roku rewelacja potem totalny szmelc,
|
|
Powrót do góry |
|
|
daro
Gość
|
Wysłany: Śro 19:09, 11 Lip 2012 Temat postu: |
|
|
Nie wiem jak jest w innych krajach. Ja mam tylko krainki rożnych lini.Ta od darka dała mi drapaka ale coś w jednym pokazały się robotnice podobne to jego matuli może tam zwiała.Człowiek taką ma naturę ciekawską a heterozja rzecz dobra. Ciekawi mnie tylko jedno po kiego czorta wyhodowywać pszczołę 2 razy większą niż normalna ? Miodu nosi co zwykła bo sztachety słabo kwitną. Łatwo odróżnić ? Ktoś powiedział że te nasze pszczoły to od paru matek pochodzą. Hodowcy..... Dzierżon potrafił 50 lat włoszkę bez sztucznej inseminacji utrzymać a tu żali się że lini Zawilskiego nie utrzymał. Jaką sobie laurkę wystawia ?
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001 - 2005 phpBB Group
Theme ACID v. 2.0.20 par HEDONISM
|